Rozdział 29

19.5K 1.4K 65
                                    

Wklejanie gwiazdek, nie boli :D



28 lipiec, piątek

George

Mój aniołek, przytulał się do mnie we śnie. Jest taka urocza, a rozkoszne rumiane policzki podkreślają tylko jej nieopisany urok. Chciałbym móc nigdy jej nie puszczać. Nie oznaczyłem jeszcze Megan, choć z każdym dniem jest coraz trudniej się powstrzymać. Widzę, że też na nią działam, ale ona obawia się tego, co nastąpi po oznaczeniu. Jest taka niewinna.

Z niechęcią odsunąłem szczupłe ramię przeznaczonej z brzucha i wydostałem się spod kołdry. Odbębniłem rytualne czynności w łazience i wyszedłem na tyły budynku, przyglądając się widokowi, który w ciągu paru tygodni, diametralnie się zmienił. Luna zdziałała cuda, chociaż wciąż powtarzała, że było jeszcze wiele do zrobienia. 

Mogła sobie mówić, co chciała, ale już teraz można było poczuć rodzinną atmosferę.

W tej chwili miałem widok na zieloną polanę, na której rozmieszczono białe namioty, a pod nimi stoły, na których później miały stanąć przeróżne dania. 

Co do kwestii dań, Nadia była bardzo szczegółowa. Wybrała najróżniejsze potrawy z kuchni francuskiej, włoskiej, japońskiej i bóg tylko wiedział, jakiej jeszcze. Rozumiałem, że chciała wszystkich dogodzić. Miało w końcu przybyć około trzystu wilków, a nakarmienie tylu osób, wymagało wielkich nakładów.

Dlatego wszyscy ciężko pracowali ciesząc się na nadchodzący turniej. Nawet alfa zaczął udzielać się i częściej rozmawiał z poddanymi. Nie tylko ja dostrzegłem zmiany, ale cała nasza społeczność. Im bardziej poznawałem lunę, tym bardziej wzrastał mój podziw wobec niej, zresztą nie tylko mój. Zjednała sobie wszystkich w ciągu paru tygodni i choć jeszcze nie była sparowana, nikt nie ośmielił się okazać braku szacunku. Stała się prawdziwą matką stada.

Do pełni szczęścia, brakowało mi tylko jedna rzecz. Dokładnie ta, która czyniła z partnerów nierozłączną całość.





Nadia

Umieram.

Od świtu latałam jakbym miała rozstrój żołądka. Śmigałam z jednego miejsca w drugie. Jackie pomagała mi w dyrygowaniu pracownikami. Pomimo chaosu, bawiłam się przy tym znakomicie. Lubiłam rządzić. Może dlatego często się kłóciłam się z Nukim.

Nie widziałam go odkąd rozstaliśmy się w pokoju. Zagrzebał się w papierach, a potem miał jechać po coś do rodziców, ale nie wyjaśnił o co dokładnie chodziło.

Dlatego wysłałam Zarę na przeszpiegi. Może rzeczywiście nasze stosunki się polepszyły, ale nie byłam na tyle naiwna, by wierzyć w jego całkowitą przemianę. Żywiłam jednak nadzieję, że ta historia z niedoszłą zdradą, ale wciąż zdradą, się nie powtórzy. Postanowiłam, że jeśli złamie przysięgę wyrzeknę się go, a szef mnie w tym poprze. Wtedy nic nie stanie na przeszkodzie, by usunąć łączące nas przeznaczenie.

Ostatnio coraz częściej zauważam drobne szczegóły jak na przykład to, że zaczyna przylegać do mnie w nocy, pomimo mojego wyraźnego zakazu, albo łapie mnie w objęcia kiedy rozmawiam z jakimś mężczyzną. Wcześniej się tak nie zachowywał, dlatego dziwiłam się na każde terytorialne zachowanie.

I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz