Rozdział 16

23.3K 1.4K 91
                                    

ENJOY!!!




Nuka

Dobiegała godzina trzecia, kiedy pokonywałem barierkę balkonu wychodzącego z pokoju znienawidzonej przeznaczonej. Zauważyłem, że drzwi od niego były zawsze otworzone w nocy. Bardzo dobrze. Niespecjalnie chciałem wejść przez te normalne, bo skrzypienie mogłoby ją obudzić. 

Tym sposobem, udało mi się wejść niezauważony.

Musiałem przyznać, że dziewczyna mile mnie zaskoczyła broniąc się zaciekle. Wiedziałem, że ma ognistą naturę, ale nie spodziewałem się duszy wojownika. Ta wariatka chciała mi skasować klejnoty. Broniła się długo i ku mojemu upokorzeniu, znów mnie podnieciła. Nie była tak słaba jak sądziłem, co z kolei nasunęło mi ponownie pytanie, kim jest kasztanowłosa. 

Muszę to z niej wyciągnąć.

Zaciągnąłem nieprzytomną dziewczynę na tylne siedzenie samochodu jednego z moich bet i związałem. Powinna obudzić się dopiero po tym, jak dotrzemy na miejsce. 

Powinna... Dobre sobie. Byliśmy w drodze raptem od godziny, a ja już usłyszałem za sobą poruszenie i poczułem uderzenie z łokcia tak silne, że gdybym nie był wilkołakiem, to z pewnością leżałbym martwy ze skręconym karkiem w rowie. Wyhamowałem, żeby nie wywołać wypadku. Wypadłem z samochodu, szarpnąłem za tylne drzwi, niemal wyrywając je i na dzień dobry, oberwałem z buta. Co za szmata! Połamała mi żebra!

Z niedowierzaniem, trzymając się w bolącym miejscu, patrzyłem jak dziewczyna wyskakuje z siedzenia pomimo związanych kończyn i naciera na mnie barkiem z okrzykiem bojowym. W normalnych okolicznościach, ten widok kompletnie by mnie zwalił z nóg i śmiałbym się wniebogłosy. Ale złamane żebro przypominało mi, że to dziecko nie było zwykłym śmiertelnikiem.

Pałała gniewem, a kiedy uskoczyłem w bok, a ona natrafiła na pustkę, niebo zabłysło. Co ona kurwa ma z tymi błyskawicami? Przyjrzałem się jak wyszczerzyła kły sycząc i nie mogłem się oprzeć myśli jaką rozkosz by mi dały, gdybym ją pieprzył do utraty tchu. 

Przekląłem i wyciągnąłem ponownie szmatkę.

Wzdrygnęła się i zrobiła krok w tył. W oka mgnieniu pozbyła się więzów, pazurami zorała sznur oplatający nogi, jakby był co najmniej nitką,  a nie mocną liną jutową. Już szykowała się do skoku, ale byłem o wiele szybszy. Będąc przy niej, przysunąłem tkaninę nasączoną substancją. Ścisnęła mi nadgarstki miażdżąc w stalowym uścisku, kopnęła w goleń, ale nie dawałem za wygraną. Trzymając jak imadło, w końcu dziewczyna osunęła się na mnie.

Wziąłem kilka oddechów, ponieważ się namęczyłem z tą szalejącą burzą w ciele bogini.

Tym razem, nie chcąc znów dać się zaskoczyć, owinąłem ją liną od ramion do kostek. Wymagało to czasu, ale w końcu dzięki temu mogłem dojechać bezpiecznie do swojej siedziby. Smarkula będzie musiała mnie słuchać. Uśmiechnąłem się na myśl o rzeczach, które planowałem z nią robić, o każdym miejscu w naszym domu, które zostanie oznaczone przez naszą namiętność. Z tymi myślami i bolesną erekcją przejechałem resztę drogi.

Będąc w końcu na miejscu, przerzuciłem dziewczynę przez ramię, a moi ludzie w osłupieniu patrzyli jak wnoszę Nadię, niczym łup wojenny. Byłem pewien, że gdyby była przytomna, zrobiłaby niezłą awanturę. Co nie znaczyło, że jej nie zrobi, gdy się zbudzi... Cóż, nigdy nie byłem optymistą.




George

I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz