Nuka
Wyszła. Tak po prostu wstała, przeszła przez drzwi i zniknęła. Jaka matka taka córka.
I choć bardzo paliło mnie pragnienie, by tę drobną uszczypliwość wypuścić na światło dzienne, widok Nadii, która zdawała się zagubiona, skutecznie mnie powstrzymał.
~ Od tego jesteśmy właśnie. Trzeba pocieszyć kruszynkę.
~ Nie musisz mi tego mówić.
Niezręcznie przygarnąłem ją do siebie i zacząłem coś szeptać, starając się pocieszyć czułym gestem. Owinęła ramiona wokół mnie i ścisnęła koszulkę na plecach, chowają swoją głowę na klatce piersiowej. Głaskałem spokojnym ruchem po włosach, masując kark, dopóki nie uniosła twarz ku mojej i szturchnęła mnie swoim nosem o mój.
Uśmiechnąłem się rozbawiony.
— Chodź do łóżka — szepnęła.
Posłałem jej głupi uśmiech, w odpowiedzi, na który trzepnęła mnie rozbawiona w ramię. Koniec końców poszedłem za nią, cicho drepcząc.
Gdy drzwi zostały zatrzaśnięte, usłyszałem głos, z którego zniknęła wesołość.
— Ta alfa w lesie... to on mnie porwał w dzieciństwie.
— Tak jakoś skojarzyłem fakty.
Dumnie odwróciła się, spoglądając na mnie w sposób, w który wzbudzał we mnie opiekuńcze instynkty. Wyglądała, jakby za wszelką cenę starała się być dzielna, choć wcale się tak nie czuła. To sprawiło, że wyprostowałem się czujnie.
— Jeżeli nie masz nic przeciwko, pokażę ci moje wspomnienia z czasów w tamtym domu. Kiedy Weylyn mnie wziął... i pokażę ci Carę.
Nadia
Nuka zrobił zmieszaną minę, jakby starał się rozszyfrować, czy coś mu umknęło. Pokiwałam głową na boki.
— Zaraz się dowiesz.
Zaintrygowany, zgodził się, a wtedy pokazałam mu Weylyna sprzed lat, żyjącego w moich wspomnieniach i zamieszkałego na stałe we wszystkich koszmarach sennych. Wszystkie jego akty poniżenia, napady złości i próby zrobienia ze mnie słabeusza, gdy wyładowywał swój gniew, wszystko to przekazałam Nuce. Nawet Carę, naszą ucieczkę i to jak się znalazłam u Cowdenów.
Chciałam, by wiedział. Chciałam, by czuł. To mogło być egoistyczne, ponieważ moje cierpienie stałoby się jego własnym, ale pomimo trzymania się w do tej pory w garści, miałam zwyczajnie dość. Było tego zbyt wiele i ostatnie zdarzenia, były zbyt wstrząsające, bym miała sama je przeżywać.
Nie byłam sadystką. Byłam po prostu osamotniona w tym. A Nuka stał się kimś, z kim pragnęłam podzielić się wszystkim, zarówno dobrymi wspomnieniami, jak i bolesnymi. Poza tym przecież się zgodził, przekonywałam się w duchu.
Odsunęłam się od niego, gdy pojedyncze wspomnienia się zakończyły. Wówczas otworzyłam oczy i kompletnie wyczerpana oparłam się na nim, biorąc głębokie wdechy.
W pewnym momencie obrócił mnie, tak bym stykała się plecami o jego tors. Szukając oparcia, położyłam głowę na jego ramieniu, gdy zwinne palce rozpoczęły masaż karku i ramion. Naciskał nimi, gniótł i masował z odpowiednią mocą. Uczucie tego było rewelacyjnie odprężające. Na tyle odprężające, że odpłynęłam na fali doznawanej przyjemności, która zaprowadziła mnie do zapomnienia.
CZYTASZ
I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)
WerewolfNuki, alfa nowej watahy uważa, że porządny seks i walka w zupełności go uszczęśliwiają, pomimo narzekań ojca, by znalazł sobie partnerkę. Nadia jest ludzką złośnicą : ,, Owszem, podoba mi się koleś, ale prędzej skisnę niż rozłożę nogi przed j...