Od autora: kapitan Niall :D
Gdyby ktoś na mnie nie wskoczył, chyba bym się nie obudził. Zasnąłem chyba nad ranem, bo po pierwsze, nadal miałem za dużo adrenaliny we krwi, a po drugie, czekałem na Louisa, który zjawił się po jakiejś godzinie od kiedy ja wróciłem do namiotu. Leżałem, patrząc w płachtę nade mną, gdy Niall obok mnie chrapał niczego nieświadomy i w gruncie rzeczy zazdrościłem mu tej niewiedzy. Rozmyślałem o tym wszystkim, ale chociaż bardzo się starałem, moje myśli były zbyt chaotyczne. Kiedy Tomlinson wreszcie wrócił, położył się obok i zupełnie nie miał zamiaru ze mną rozmawiać, chociaż go o to poprosiłem. Czasami właśnie miał takie chwile, że milczał i to najprawdopodobniej była jedna z nich, poza tym ewidentnie pachniał krwią, co nie bardzo mi odpowiadało. Jeszcze długo leżałem, obserwując, jak robił coś w swoim telefonie i jak widać, sen w końcu ze mną wygrał. Jęknąłem, czując, jak ktoś mnie szarpie i otworzyłem oczy. I dlaczego nie zdziwiło mnie, że to właśnie był Niall?
– Wstawaj, stary – powiedział. – Wszyscy są już na śniadaniu.
– Jak na śniadaniu? – zapytałem tępo.
– Normalnie. Zaraz po nim idziemy na wycieczkę.
– Co?
Byłem totalnie zdezorientowany. Jaką wycieczkę? Dlaczego nikt wcześniej nie wspominał o żadnej wycieczce, kiedy się zapisywałem na ten głupi wyjazd?
– Mówię to, co Harrison, a on mówił, że idziemy na wycieczkę.
– Zabijcie mnie – jęknąłem. – Dlaczego nie obudziłeś mnie wcześniej, kretynie?
Zepchnąłem Nialla z siebie, bo ostatnio uwielbiał na mnie siedzieć, a on i tak jedynie się roześmiał. Usiadłem i sięgnąłem po moje rzeczy, żeby znaleźć tam jakieś ubranie na dzisiaj.
– Lewis nie kazał – oznajmił.
Spojrzałem zaskoczony na przyjaciela.
– Że co?
Horan wzruszył ramionami, nadal szczerząc zęby trochę za bardzo.
– No nie kazał, bo mówił, że miałeś ciężką noc.
– Ciężką noc? – powtórzyłem z niedowierzaniem. – Jaką ciężką noc?
– Tego to ja już nie wiem, Hazz, a szkoda, bo musiało być fajnie, skoro nadal masz jego bluzę – odpowiedział i tym razem otworzyłem usta ze zdumienia i przez chwilę wpatrywałem się w przyjaciela, jak w największego idiotę, jednak szybko przetworzyłem informacje i spojrzałem na siebie. Bluza, którą miałem ubraną, ewidentnie nie należała do mnie. W nocy musiałem być tak zdezorientowany, że zapomniałem ją ściągnąć.
– Po prostu musiałem wyjść – powiedziałem. – Było ciemno, nie widziałem, co biorę.
– Wzrok ci się psuje, stary, bo nie widzisz też, że siedzisz na części Lewisa – oznajmił z dumą. – Czyli na niej spałeś, a on miał problem, żeby spod ciebie wyleźć i cię nie obudzić.
Od razu złapałem poduszkę i przywaliłem nią Niallowi z całej siły, i nie było w tym nic dziwnego, że on zaczął po tym rechotać jak wariat.
– Ja po prostu śpię na tym boku, zrozumiałeś? – zapytałem i złapałem bluzę na karku, po czym ściągnąłem ją przez głowę i odrzuciłem. Wygrzebałem z plecaka moje ubrania, a potem niezdarnie uwolniłem się ze śpiwora i przebrałem z rzeczy, które służyły mi za piżamę.
Wyszedłem z namiotu, ignorując Horana, który nadal leżał tam i zanosił się śmiechem, i poszedłem do miejsca, w którym paliło się ognisko, a na nim pan Harrison chyba gotował wodę. Usiadłem na moim miejscu obok Louisa, ale szybko zlokalizowałem jedzenie i wziąłem sobie kilka kanapek.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.