Od autora: spóźniony bo
A) wróciłam wczoraj z pracy koło 23... :(
B) wymyśliłam go wczoraj i musiałam teraz napisać cały. Nie ma to jak doznać olśnienia w trakcie :D :D :D
enjoy :D
Stałem przed ogromnym lustrem w łazience i byłem w pełni zadowolony ze swojego wyglądu. Tak, decyzja o zmianie była właściwa. Ciemne rurki i szaro-niebieska koszula wyglądały co najmniej dobrze. Przygryzłem wargę, zastanawiając się przez chwilę, po czym odpiąłem dwa górne guziki koszuli, a po chwili jeszcze trzeci. To tylko guziki, zawsze można je zapiąć, gdyby ktoś miał z tym problem, poza tym Zayn mówił, że wyglądam w ten sposób seksownie i właściwie zgadzałem się z nim, pasował mi ten styl ubierania. I może nawet pozwolę włosom rosnąć jeszcze bardziej, chociaż zaczynały błagać o fryzjera. Dlaczego nie? Potrzebowałem zmian w życiu, więc mogłem zacząć właśnie od wyglądu.
Uśmiechnąłem się do siebie jeszcze raz, po czym poszedłem do szkoły, po drodze zgarniając Nialla i niestety nie mieliśmy zbyt dużo czasu na rozmawianie, bo przez blondyna dotarliśmy praktycznie na samą lekcję. Wszedłem do klasy razem z innymi i rozsiadłem się wygodnie. Rozejrzałem się po chwili, zdając sobie sprawę, że mojego sąsiada nie było, co było naprawdę dziwne. Polował?
Drzwi otworzyły się i...
O...
Mój...
Boże!!!
Louis wszedł do klasy spóźniony, powiedział krótkie „przepraszam" do nauczyciela, a potem przeszedł przez całe pomieszczenie, żeby usiąść na miejscu obok mnie. Dlaczego on ciągle musiał mi to robić i to zawsze, kiedy po raz kolejny zdążyłem się do niego przyzwyczaić? I co mnie podkusiło, żeby ubrać dzisiaj te spodnie? Nie mieszczę się w nie! Tomlinson chyba przeszedł w tym momencie samego siebie. Zawsze, ale to zawsze wyglądał zbyt dobrze, jednak dzisiaj po prostu przegiął. Jak zwykle ubrany był na czarno, jednak tym razem do czarnych spodni założył czarną koszulę i kurwa...
Dlaczego jeszcze nie leżę z nim na tej ławce albo gdziekolwiek?
Louis przyjrzał mi się uważnie, a ja nie byłem w stanie oderwać od niego wzroku. On zawsze miał takie zapadnięte policzki?
Wdech i wydech Harry. Oddychaj i nie patrz na niego. Dasz radę – upomniałem się.
Kurwa, nie dam rady...
Tomlinson pochylił się w moją stronę i po chwili poczułem jego dłoń na karku.
– Mała podpowiedź, Harry – powiedział i odwrócił moją głowę w stronę pana Fostera. – Nauczyciel jest tam.
Spierdalaj – pomyślałem, a on tylko się zaśmiał. Nadal był zbyt blisko mnie.
– Brzydkie słowa, Harold – praktycznie wyszeptał mi do ucha.
Odwróciłem się ponownie w jego stronę, a nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry.
– Przestań grzebać w mojej głowie – wycedziłem przez zęby.
– Masz rację. Chyba nie chcę wiedzieć, o czym będziesz teraz myślał, chociaż po pijanemu mówisz dużo więcej, wtedy nie muszę sam się dowiadywać.
Odsunął się z tym swoim bezczelnym uśmieszkiem na ustach i przez dłuższą chwilę zatrzymał wzrok na moich spodniach. Powinienem być zły tak? Nie byłem w stanie. Nie miałem pojęcia, jakie głupoty gadałem na tamtej imprezie czy potem w hotelu, ale wiedziałem jedno – cholernie chciałem go teraz przede mną na kolanach.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.