Od autora: właśnie miałam zawał!!! Dopiero ogarnęłam, że już 23 i miałam wstawiać rozdział, a tu nagle laptop mi padł. Już myślałam, że straciłam cały rozdział, który jeszcze dzisiaj kończyłam, ale na szczęście nie.
Jaka ulga...
Niestety ten jest ostatni :(
Został jeszcze tylko epilog i przewiduję mały bonus, ale pewnie to żadne pocieszenie i Wam też będzie pewnie tak samo ciężkorozstać się z tym ff, jak mi :(
Niestety wszystko kiedyś musi się skończyć :(
Chociaż... kiedy coś się kończy, zawsze zaczyna się coś nowego :)
dobra nie marudzę już...
enjoy! :*
Kiedy obudziłem się rano, wtulałem się w Tomlinsona, który bawił się moimi lokami.
– Dzień dobry, księżniczko.
Uśmiechnąłem się i o dziwo ta „księżniczka" wcale mi w tym momencie nie przeszkadzała. Może dlatego, że miałem nieco inne plany?
– Cześć, kochanie – odpowiedziałem, przeciągając się lekko. – Dobrze pamiętam, że masz dzisiaj mecz?
– Tak – usłyszałem.
– To znaczy, że musisz być skupiony – kontynuowałem, na co wampir mruknął tylko. – A wiesz, co pozwala się skupić?
Tym razem wampir zaśmiał się i podejrzewam, że już bardzo dobrze wiedział, co mam na myśli, ale szczerze? Nie miałem pojęcia, skąd ta ochota na seks i to tak z samego rana, pewnie hormony...
– Co takiego? – zapytał.
– No wiesz... – zacząłem, wdrapując się na jego biodra i sunąc dłońmi w górę jego klatki piersiowej.
– Harold... – usłyszałem, jednak to nie było upomnienie, bo w głosie Lou słyszałem wyraźny śmiech.
– Ale to naprawdę pomaga się skupić – oznajmiłem, siląc się na naukowy ton. – A przecież ty musisz być dzisiaj skupiony, jesteś kapitanem drużyny.
Uwielbiałem obrysowywać jego tatuaże i właśnie to teraz robiłem. Chyba w tej kwestii miałem szczęście, bo wampir z reguły spał bez koszulki, twierdząc, że jest mu za gorąco. Poprawka, on nie spał, on mi towarzyszył, kiedy ja chrapałem.
– Mów dalej – zaśmiał się.
– To ważny mecz...
– Jak każdy – usłyszałem w odpowiedzi.
– I musisz poprowadzić ich do zwycięstwa – mówiłem dalej, widząc ten jego cwaniacki uśmiech.
– Dobra, dobra, księżniczko, a tak naprawdę, o co ci chodzi? – zapytał.
– O nic – odpowiedziałem pewnie. – Ja po prostu chcę pomóc ci się skupić, bo przecież musisz być skupiony.
Wampir westchnął głęboko i spojrzał na mnie z politowaniem. On nawet bez czytania w myślach już dawno zorientował się, co jest na rzeczy.
– Oczywiście, skarbie, wierzę ci – powiedział.
– Więc? – zapytałem, dalej błądząc dłońmi po jego klatce piersiowej.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.