XLI

8.7K 654 893
                                    

Od autora: ja wiem, że kochacie TAKIEGO Harolda... :D 






Nie minęła godzina, kiedy siedziałem z Liamem nad brzegiem jeziora cały owinięty kocem. Wampir zabrał dla mnie z domu kanapki i termos z ciepłą herbatą, a że nie było zbyt ciepło, dorzucił również puchaty koc.

– Naprawdę nie jest ci zimno? – zapytałem.

Chyba martwiłem się o niego, kiedy tak siedział obok z rozpiętą bluzą, gdy ja byłem owinięty po same uszy.

– My trochę inaczej odczuwamy temperaturę – usłyszałem w odpowiedzi i niby to wiedziałem, ale nadal nie mogłem uwierzyć, jak komuś może być ciepło, kiedy było tylko kilka stopni.

Ich świat był dla mnie niepojęty, jednak chciałem dowiedzieć się o nim jak najwięcej, przecież w planie miałem bycie jego częścią.

– Liam, mogę cię o coś zapytać?

Chłopak uśmiechnął się do mnie.

– W każdej chwili możesz pytać, o co chcesz.

I może Louis jeszcze tak nie robił, ale w tym momencie poczułem, że Liam, Zayn czy jego rodzice naprawdę traktowali mnie jak swojego. Skubałem kawałek koca, bo tak, denerwowałem się, cholernie się denerwowałem, nie wiedziałem, czy tak naprawdę chcę poznać odpowiedź.

– Myślisz,żeLouiskiedyśzmienimniewwampira? – zapytałem jednym tchem, a Liam spojrzał na mnie i przekręcił głowę, przyglądając mi się jeszcze bardziej uważnie niż do tej pory. – Znaczy, jeśli będziemy razem... – dodałem.

I znowu to dziwne uczucie, kiedy byłem pewien, że właśnie się skompromitowałem. Zrobiło mi się gorąco i miałem ochotę wygrzebać się z koca, czułem, jak moje policzki dosłownie palą, jednocześnie wbiłem wzrok w kawałek materiału, który skubałem.

– Oczywiście – usłyszałem.

Podniosłem wzrok na chłopaka, byłem kompletnie zdezorientowany. Dobrze usłyszałem?

– T-tak? – zająknąłem się.

– Louis jest specyficzny, raczej nie przywiązuje się do innych, ale ty jesteś kompletnym wyjątkiem – odpowiedział. – Oczywiście, że cię zmieni.

– Powiedział, że nigdy tego nie zrobi – wtrąciłem i Liam tym razem wyszczerzył zęby.

– Louis mówi wiele rzeczy, ale nie we wszystko trzeba mu wierzyć – zaśmiał się. – Wiem, co się działo w domu, kiedy cię spotkał.

– To znaczy?

Byłem strasznie ciekawy tego tematu, bo wcześniej kilka razy któryś z nich o nim wspomniał, ale nigdy nie poznałem szczegółów.

– Przez pierwsze dni był dosłownie jak tykająca bomba, nie można było z nim normalnie porozmawiać, czepiał się wszystkiego i wszystkich, a jedyne, co robił, to polował i zamykał się w pokoju. Chyba wolę nie wiedzieć co tam się działo – zaśmiał się i poruszył sugestywnie brwiami, na co też zachichotałem pod nosem. – Potem było coraz lepiej, ale do dzisiaj zastanawiam się, dlaczego nie rzucił się na ciebie w szkole, zwłaszcza że na początku byłeś bardziej irytujący. Codziennie przychodził do domu wkurzony i opowiadał, jak bardzo cię nie lubi, jaki jesteś denerwujący i pyskaty – kontynuował – ale ci, który go znają, wiedzieli, że nie o to tak naprawdę chodziło.

Moją uwagę zwróciło to, że Liam poruszał dziwnie palcami, kiedy mówił i skupiał wzrok na jeziorze, odruchowo spojrzałem na taflę wody i zamarłem.

– Ee... Liam... – wydusiłem.

Nie mogłem oderwać wzroku od tego, co się dzieje. Woda już nie była wodą, a wyglądała jak dziwna, układająca się w różne wzory fontanna. Nagle dotarło do mnie, co widzę i cofnąłem się gwałtownie.

Through the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz