XXIV

9.7K 743 1.2K
                                    

Od autora: Heaven!!! Adam+Queen w listopadzie! Jadę choćby nie wiem co!!!!!! :D

Fangirl!!! :D :D :D

I nie będę Was męczyć...

...ale to nadal NIE jest randka ;p




Kilka godzin później pod mój dom zajechał czarny, terenowy mercedes i wcale nie czekałem już wtedy pod drzwiami w pełni przygotowany. Wcale też nie spędziłem tych kilku godzin na ciągłym przebieraniu i doprowadzaniu mojego wyglądu do perfekcji. Gdzieś w duchu wiedziałem jednak, że liczę, że ten właśnie wypad do kina może być czymś w rodzaju randki i starałem się zrobić jak najlepsze wrażenie na Lou. Louisie. Podczas tych kilku godzin dotarło też do mnie, że od kiedy on się pojawił, nieświadomie zacząłem przywiązywać większą uwagę do wyglądu, a nie powinienem, bo świadczyło to jedynie o tym, że chcę mu się w jakiś sposób spodobać. Ostatecznie po tych kilku godzinach postawiłem na czarne jeansowe rurki i ciemną koszulę. Wycofałem się do kuchni, żebym nie wyszedł na idiotę, który czeka pod drzwiami i kiedy tylko dzwonek zadzwonił, wróciłem, żeby mu otworzyć.

Na widok Louisa oniemiałem. I nie dlatego, że wyglądał zbyt dobrze, on zawsze wyglądał zbyt dobrze. Oniemiałem, bo ten Louis Tomlinson, który stał właśnie przede mną, wyglądał zupełnie inaczej, ciemne jeansy, biały t-shirt i brązowa kurtka, a perfekcji dopełniały roztrzepane włosy.

– Masz zamiar się ruszyć? – zapytał.

Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że mam otwarte usta.

– Od kiedy nie nosisz niczego czarnego?

Louis tylko przewrócił oczami, biorąc głębszy oddech, jednak po chwili otrzymałem odpowiedź.

– Wyobraź sobie, że mam trochę ubrań, nie wszystkie są czarne, Harold i przestań się we mnie wgapiać, jakbyś zobaczył mnie pierwszy raz w życiu, zamiast tego możesz pofatygować swój tyłek do samochodu.

Wziąłem kurtkę i zarzuciłem ją na siebie, a potem wyszedłem, dokładnie zamykając drzwi od domu. Louis otworzył mi drzwi samochodu i przez chwilę zwątpiłem, zatrzymałem się, żeby po sekundzie oprzytomnieć i wsiąść do auta. Od razu sięgnąłem po pasy, ale zanim zdążyłem je zapiąć, Tomlinson już był w środku, a samochód ruszał. Przez chwilę milczałem, jednak po wizycie Zayna męczyło mnie kilka pytań.

– Jesteś księciem? – wypaliłem nagle.

– Już nie te czasy, Harry.

– Ale byłbyś...

Zaśmiał się.

– Nie chciałbym być księciem, to bezsensowne – oznajmił. – Nie nadaję się do takiego życia, zbyt sztywne jak dla mnie.

Teraz i ja się zaśmiałem, to było takie typowe dla niego.

– To mogłoby być fajne. Wszyscy cię podziwiają, usługują ci...

– A ty leżysz i tyjesz – wtrącił się. – A wokół masa pustych, zakochanych księżniczek.

– Nie lubisz księżniczek – stwierdziłem odruchowo. Tak, zamierzałem wykorzystać parę informacji o nim.

– Masz rację, nie lubię, ale ciebie lubię, a ty jesteś księżniczką. Wyjątek.

– Nie jestem księżniczką.

– Jesteś typową, rozpieszczoną księżniczką, kochanie – odpowiedział i to już było bezczelne. Najgorzej, że nie umiałem znaleźć na to żadnej riposty.

– Wkurzasz mnie – oznajmiłem.

– Nie wiem kto kogo bardziej, ale szczerze? Lubię cię denerwować, Harold.

Through the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz