– Larry wrócił! – usłyszałem, a Horan rzucił mi się w ramiona, kiedy tylko zobaczył mnie w szkole i szczerze, jakoś mnie to nie zdziwiło, to było dla niego naprawdę typowe. – Gdzie byliście przez cały weekend? – zapytał, dźgając mnie palcem w pierś.
Jego mina chyba miała mnie przestraszyć, ale czy on naprawdę myślał, że się go boję, skoro znałem go od dziecka?
– W Paryżu – odpowiedziałem, szczerząc do niego zęby.
– No proszę... Wy się dobrze bawicie, a ja z Ziamem ogarniamy całe wesele.
– Mówisz, jakbyś to ty brał ślub – stwierdziłem i oczywiście nie mogło być inaczej, bo przyjaciel jak zawsze mnie zignorował i rozejrzał się po korytarzu.
– Gdzie L od Larry'ego? – zapytał, na co uniosłem brwi.
– Jeśli mówisz o Lou, to poszedł na zakupy.
– Zapraszam – usłyszeliśmy panią Prince, która właśnie wyłoniła się z klasy.
Wszyscy ruszyli do drzwi i zaraz zająłem swoje miejsce w ławce, ułożyłem książki i rozłożyłem się wygodnie na krześle, a chwilę później pani Prince zaczęła sprawdzać obecność, i właśnie wtedy do klasy wszedł wampir, przepraszając przy okazji za to, że się spóźnił. Śledziłem go wzrokiem, aż usiadł obok mnie i postawił przede mną buteleczkę mojego ulubionego soku. Nigdy nie udało mi się z niego wyciągnąć, skąd go bierze.
– Tomlinson.
Oboje spojrzeliśmy w kierunku pani Prince.
– Zapraszam do odpowiedzi – powiedziała kobieta. – Może to nauczy cię, że spóźnienia nie są mile widziane.
Spojrzałem na nią zaskoczony, ta kobieta była ostatnio nie do zniesienia, a to ponoć ja byłem humorzasty. Jak widać, są gorsi...
Louis wstał posłusznie i z zadziornym uśmiechem podszedł do nauczycielki, żeby stanąć obok biurka.
– Proszę opisać przebieg pierwszej wojny światowej i prezydenturę Wilsona – oznajmiła pani Prince, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. To wampir, ma niesamowitą pamięć i jakoś nie wydaje mi się, żeby ta kobieta go czymś zagięła, poza tym przecież żył w tamtych czasach, wie to wszystko lepiej od niej.
I cholera...
Właśnie w tym momencie poczułem, że jestem dumny z mojego chłopaka. Obserwowałem go uważnie i naprawdę miałem ochotę się roześmiać, widząc minę nauczycielki, kiedy Louis nie szczędził jej szczegółów.
I na co jej to było? – przemknęło mi przez głowę.
Oczywiście tak, jak przewidywałem, Tomlinson wrócił do ławki z szerokim uśmiechem na ustach, natomiast pani Prince była zirytowana jeszcze bardziej niż przedtem. Zapowiadała się ciężka lekcja.
Kilkanaście minut później opierałem się o szafkę, delektując się moim soczkiem.
– Cześć, Louis – usłyszałem to znajome szczebiotanie i odruchowo przewróciłem oczami. Ashley...
Wampir odwrócił się do niej z udawanym uśmiechem, mnie jak zawsze ignorowała, ale jakoś nie miałem nic przeciwko temu, nawet byłoby miło, gdyby zaczęła tak samo ignorować Louisa.
– Jak ci minął weekend? – zapytała.
– W porządku.
– Robiłeś coś ciekawego?
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.