LIX

8.4K 673 673
                                    

Od autora: tu była kiedyś nominacja, ale usunęłam ją i odsyłam do mojego profilu --> nominacje, jak ktoś chce poczytać

A teraz enjoy :D




Zostałem wypuszczony ze szpitala i Lou oczywiście musiał mnie odwiedzić. Tak właściwie czekał na mnie w moim pokoju i jakoś nie zdziwiłem się, że tam był, bo wchodził sobie do niego, kiedy tylko zapragnął. Usiadłem, podczas gdy on krążył po pomieszczeniu i nie miałem ochoty nawet na niego patrzeć, bo... Tak po prostu...

– Co się dzieje? – zapytał, kiedy nie odezwałem się w ciągu minuty.

– Lou, to skomplikowane – powiedziałem, patrząc w podłogę.

Niby jak miałem mu to wszystko wyjaśnić, jeśli sam tego nie rozumiałem. Wiedziałem, że pomiędzy osobami tego samego gatunku to było możliwe, ale przecież ja byłem człowiekiem, a on wampirem, szanse były co najmniej marne. Czy nie istniało coś takiego jak jakiś konflikt gatunków?

– Mów, do cholery, o co chodzi.

– Sam tego nie wiem, nie rozumiem.

– Czego nie rozumiesz? – zapytał.

– Ja... – zająknąłem się, ale nie miałem pojęcia, jak mam mu przekazać tę wiadomość.

– Słucham? – ponaglił.

– Nie wiem, to nie jest możliwe.

– Harry, co nie jest możliwe? Wysłów się w końcu.

Był zły i dobrze to wiedziałem, ale wiedziałem też, że wkurzał się jedynie dlatego, że nadal nie miał pojęcia, o co chodziło.

– Ja... Ja... Ponoć jestem w ciąży – wydusiłem z siebie, a Louis momentalnie opadł na krzesło przy moim biurku i zatopił twarz w dłoniach.

Czekałem na jakąś reakcję, ale on tylko milczał.

– To przecież nie jest możliwe – powtórzyłem. – Jesteś wampirem, ja człowiekiem, to dwa różne gatunki.

– Jest. Znaczy, chyba... Nie przypuszczałem, że w relacji wampir-człowiek, ale... Ja... Nie wiedziałem, przepraszam.

– Co? – zapytałem zdezorientowany.

Nadal nie byłem w stanie poukładać sobie tego wszystkiego w głowie, jednak zaczynało to do mnie powoli docierać. To było irracjonalne, aczkolwiek możliwe.

– Harry, naprawdę nie wiedziałem. Nigdy bym tego nie zrobił, gdybym wiedział.

– Nie kochałbyś się ze mną? – zapytałem, bo to zabolało i ta wypowiedź mnie rozwścieczyła. Czy jednak byłem dla niego nikim?

– Nie to miałem na myśli – usłyszałem po chwili. – Nie o to mi chodziło.

– Nie? – dopytałem, ale już nie rozumiałem, o czym mówił. Gubiłem się w tym.

– Mam na myśli to, że jakoś byśmy się zabezpieczyli, Harry, bo ja naprawdę nie miałem o tym pojęcia – odpowiedział i coś od razu ścisnęło mnie w żołądku.

– Nie chcesz tego dziecka?

Podszedł i ukucnął przede mną. Zanim ujął moje ręce w swoje, otarł mi łzy, które spływały już po moich policzkach.

– Harry, to wcale nie tak, po prostu nie spodziewałem się tego tak szybko. Może za parę lat, ale nie teraz – wyjaśnił, a ja pociągnąłem nosem.

Through the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz