XIII

9.1K 721 1K
                                    

Od autora: Kochani składałam V to składam i Wam :D

Wszystkiego najlepszego w dniu św. Patryka :D 

A dzisiaj trochę pijanego Harolda :D 

Struktura rozdziału dziurawa, jak pamięć H :D 

Oj będzie biedny następnego dnia... :D




– Pokój dwu- i trzyosobowy dla panów – powiedziała recepcjonistka i od razu ja i Louis spojrzeliśmy pytająco na Zayna. Jak to trzyosobowy? W sensie ja z Niallem, a w trzyosobowym wampiry, tak?

Podała Zaynowi karty, a on ruszył do windy, cała reszta oczywiście za nim, ciągnąc swoje walizki. Ignorowałem Nialla, który mówił przez cały czas i w ciągu tylu lat naszej przyjaźni wychodziło mi to już perfekcyjnie. Wylądowaliśmy w Lafayette, czyli całkiem niedaleko od naszego miasta, zaledwie kilka godzin pociągiem i tak właściwie nigdy wcześniej tutaj nie byłem. Szybko dotarliśmy windą na właściwe piętro, a nasze pokoje na szczęście były naprzeciwko, więc nie będziemy musieli się szukać po całym hotelu. Zayn włożył jedną z kart w drzwi.

– To wasz – oznajmił.

Weszliśmy do środka i zostawiliśmy walizki zaraz za progiem. Niall od razu przeszedł przez niewielki salon i otworzył kolejne drzwi.

– Super, sypialnia, zajmuję ją, ma duże łóżko – oznajmił, a ja poszedłem w przeciwnym kierunku.

– Eee... Zayn? Dlaczego tu jest dwuosobowe łóżko? – zapytałem, uchylając następne drzwi. To nie był pokój, tylko apartament z dwoma sypianiami, w tym jedną mającą łoże małżeńskie.

– Poważnie? Może to jakaś pomyłka. Sprawdzę – powiedział i zniknął.

Usiadłem na kanapie przed telewizorem. To wszystko zaczynało mi się wydawać podejrzane, ale rozglądałem się, zaciekawiony. W sumie podobało mi się tutaj, było nowocześnie, a jednak bardzo przytulnie. Niall już przeglądał wszystkie szafki, a Louis siedział na wprost mnie niezadowolony.

Zayn wrócił kilka minut później i obwieścił, że nic nie da się zrobić.

– To jak mamy tutaj spać? – zainteresował się Niall, a wampir tylko wzruszył ramionami.

– Jak dla mnie możecie zrobić losowanie – odpowiedział, po czym poszedł z Liamem do swojego pokoju, a my tylko spojrzeliśmy po sobie.




– I jak, dziewczęta? – zapytał Zayn, wchodząc do nas razem z Liamem, bo Horan przed chwilą otworzył im drzwi, po czym wrócił w okolice aneksu kuchennego, zarechotał, a ja przewróciłem oczami na to zdanie. – Rozwiązaliście problem spania? Zresztą i tak mnie to nie obchodzi. Idziemy na imprezę.

Podniosłem się do pozycji siedzącej, bo leżałem na kanapie, zajęty swoim telefonem. Było już dobrze po dwudziestej drugiej, a że nikt się nie odzywał, zastanawiałem się, czy po prostu się nie położyć i odciąć od tego świata.

– Jaką imprezę? – zainteresowałem się.

– Coś się znajdzie – powiedział Liam, siadając obok mnie. – Tu jest sporo klubów.

– Nie wpuszczą nas – oznajmiłem, przecież dobrze wiedzieli, że ja i Niall na pewno nigdzie nie wejdziemy. A wydawałoby się, że wampiry powinny być mądre.

– Wpuszczą, wpuszczą, skarbie – odpowiedział mi Zayn. – Lepiej idź, ubierz się jakoś seksownie.

Zaśmiałem się od razu. On był takim totalnym przeciwieństwem swojego brata, chociaż Louisowi też czasem zdarzały się przebłyski poczucia humoru i radosnego nastawienia.

Through the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz