Od autora: Kochani składałam V to składam i Wam :D
Wszystkiego najlepszego w dniu św. Patryka :D
A dzisiaj trochę pijanego Harolda :D
Struktura rozdziału dziurawa, jak pamięć H :D
Oj będzie biedny następnego dnia... :D
– Pokój dwu- i trzyosobowy dla panów – powiedziała recepcjonistka i od razu ja i Louis spojrzeliśmy pytająco na Zayna. Jak to trzyosobowy? W sensie ja z Niallem, a w trzyosobowym wampiry, tak?
Podała Zaynowi karty, a on ruszył do windy, cała reszta oczywiście za nim, ciągnąc swoje walizki. Ignorowałem Nialla, który mówił przez cały czas i w ciągu tylu lat naszej przyjaźni wychodziło mi to już perfekcyjnie. Wylądowaliśmy w Lafayette, czyli całkiem niedaleko od naszego miasta, zaledwie kilka godzin pociągiem i tak właściwie nigdy wcześniej tutaj nie byłem. Szybko dotarliśmy windą na właściwe piętro, a nasze pokoje na szczęście były naprzeciwko, więc nie będziemy musieli się szukać po całym hotelu. Zayn włożył jedną z kart w drzwi.
– To wasz – oznajmił.
Weszliśmy do środka i zostawiliśmy walizki zaraz za progiem. Niall od razu przeszedł przez niewielki salon i otworzył kolejne drzwi.
– Super, sypialnia, zajmuję ją, ma duże łóżko – oznajmił, a ja poszedłem w przeciwnym kierunku.
– Eee... Zayn? Dlaczego tu jest dwuosobowe łóżko? – zapytałem, uchylając następne drzwi. To nie był pokój, tylko apartament z dwoma sypianiami, w tym jedną mającą łoże małżeńskie.
– Poważnie? Może to jakaś pomyłka. Sprawdzę – powiedział i zniknął.
Usiadłem na kanapie przed telewizorem. To wszystko zaczynało mi się wydawać podejrzane, ale rozglądałem się, zaciekawiony. W sumie podobało mi się tutaj, było nowocześnie, a jednak bardzo przytulnie. Niall już przeglądał wszystkie szafki, a Louis siedział na wprost mnie niezadowolony.
Zayn wrócił kilka minut później i obwieścił, że nic nie da się zrobić.
– To jak mamy tutaj spać? – zainteresował się Niall, a wampir tylko wzruszył ramionami.
– Jak dla mnie możecie zrobić losowanie – odpowiedział, po czym poszedł z Liamem do swojego pokoju, a my tylko spojrzeliśmy po sobie.
– I jak, dziewczęta? – zapytał Zayn, wchodząc do nas razem z Liamem, bo Horan przed chwilą otworzył im drzwi, po czym wrócił w okolice aneksu kuchennego, zarechotał, a ja przewróciłem oczami na to zdanie. – Rozwiązaliście problem spania? Zresztą i tak mnie to nie obchodzi. Idziemy na imprezę.
Podniosłem się do pozycji siedzącej, bo leżałem na kanapie, zajęty swoim telefonem. Było już dobrze po dwudziestej drugiej, a że nikt się nie odzywał, zastanawiałem się, czy po prostu się nie położyć i odciąć od tego świata.
– Jaką imprezę? – zainteresowałem się.
– Coś się znajdzie – powiedział Liam, siadając obok mnie. – Tu jest sporo klubów.
– Nie wpuszczą nas – oznajmiłem, przecież dobrze wiedzieli, że ja i Niall na pewno nigdzie nie wejdziemy. A wydawałoby się, że wampiry powinny być mądre.
– Wpuszczą, wpuszczą, skarbie – odpowiedział mi Zayn. – Lepiej idź, ubierz się jakoś seksownie.
Zaśmiałem się od razu. On był takim totalnym przeciwieństwem swojego brata, chociaż Louisowi też czasem zdarzały się przebłyski poczucia humoru i radosnego nastawienia.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.