Od autora: 4:53 idealna pora na dodanie rozdziału :D
Wieczorem stanęliśmy w czwórkę przed willą, nie pierwszy raz już tutaj byliśmy, ale Nini jak zwykle był tym bardzo podekscytowany. Zapukałem do drzwi i już po chwili otworzył nam Liam, przywitał się z nami, wymieniając krótkie uściski i przeszliśmy do salonu. Z tego, co wiedziałem, ich rodziców nie było dzisiaj w domu, bo wyjechali na weekend, więc mieliśmy wolną chatę i było już ustalone, że wszyscy zostajemy na noc. Oczywiście Niall był tym podekscytowany jeszcze bardziej.
Byłem odwrócony plecami do schodów i jako ostatni ściągałem kurtkę, kiedy reszta przeniosła się już na dół, kiedy ktoś złapał mnie od tyłu.
– Bu – usłyszałem tuż przy uchu.
Zaśmiałem się i odwróciłem w jego ramionach, a potem go pocałowałem.
– Cześć – przywitałem się. – Wiesz, że śpię dzisiaj z tobą?
Louis uśmiechnął się do mnie cwaniacko, a jego ręce powędrowały na moje pośladki. Przyciągnął mnie mocniej.
– Nie mogę się doczekać – powiedział.
Pocałowałem go delikatnie, ale odskoczyłem jak oparzony, kiedy usłyszeliśmy głos Zayna.
– No wreszcie. Poziom hormonów między wami był już nie do zniesienia.
– Zayn! – upomniał go brat.
– Wierz mi, to nie jest przyjemne. Wyczuwam zmiany waszej gospodarki hormonalnej, która wariuje, kiedy jesteście w tym samym pomieszczeniu.
Chyba nie przemyślał tego, co właśnie powiedział, ale jak zauważyłem, cholernie wkurzył tym Louisa, który momentalnie zniknął i pojawił się w miejscu, w którym przed chwilą stał Zayn, a Zayn... Cóż... Opadł właśnie na kanapę z takim impetem, że ta przesunęła się o dobre pół metra, a to wszystko wydarzyło się w ciągu jakiejś sekundy...
– Louis! – skarciłem go, kiedy starszy z wampirów się zaśmiał.
– To nie było mocno, Harry – odpowiedział mi Zayn. – Wierz mi.
– Nie? – zapytałem zdezorientowany, a on pokręcił tylko przecząco głową, nadal szczerząc zęby.
Ale jak? Przecież on właśnie przeleciał przez pół salonu i przesunął cholerną kanapę! To nie było mocno? Spojrzałem na Louisa. Chyba powinienem zacząć się go bać...
– Skarbie, mamy coś dla ciebie – usłyszałem Liama.
Wampir podszedł do mnie i już po chwili na mojej ręce założył kolejną rzemykową bransoletkę, tym razem brązową i plecioną.
– Prezent z Bali – oznajmił.
Wyszczerzyłem zęby. Było mi cholernie miło, że o mnie pamiętali.
– Dziękuję. Nie spodziewałem się.
– O rodzinie trzeba pamiętać – powiedział Zayn, który zjawił się obok swojego chłopaka i cmoknął go w policzek. Nienawidziłem, kiedy oni przemieszczali się tak szybko, poza tym zaskoczyło mnie, że wspomniał o rodzinie, przecież ja nie byłem do nich żadną. – Pochwal się – nakazał i Liam wyciągnął lewą rękę w moją stronę, a ja nie bardzo wiedziałem, o co chodzi.
– Pobieramy się. W sylwestra.
– Tak, zajęło im to jakieś sto lat – dopowiedział Louis.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.