Od autora: więc... byłyśmy z dziewczynami na Dunkierce... Mega i to nie tylko ze względu na Hazziątko :D
Cały film w stresie, końcówkę przepłakałam...
Ale najlepszy był moment, kiedy Harry krzyczy "Żabojad!".
Dostałam takiego niekontrolowanego napadu śmiechu, że przez jakieś pięć minut V musiała mnie szturchać, żebym się ogarnęła, bo ludzie na mnie dziwnie patrzą.
Więc jeśli ktoś przypadkiem był w sobotę w kinie i taka jedna się pizgała w połowie filmu - to byłam ja :D
A teraz enjoy Robaczki :D :*
Byłem przerażony, kiedy kelner postawił przed nami około pięćdziesięciocentymetrową pizzę.
– Ee... Niall... – zająknąłem się. – Przecież nie jesteśmy w stanie tego zjeść.
– Oczywiście, że jesteśmy – odpowiedział mój przyjaciel, jednak ja nie byłem tego taki pewien. Rozmiar tej pizzy całkowicie mnie przerażał.
Patrzyłem z podziwem jak Horan bierze do ręki pierwszy kawałek i wgryza się w niego z rozkoszą, po czym wziąłem głębszy oddech i sięgnąłem po jeden z trójkątów. Czarno widziałem moją przyszłość.
– No dobła, opowiaaj so tam z Lewisem – powiedział Nini z pełną buzią.
– Ogólnie – odpowiedziałem, przełykając ciężko pierwszy kęs pizzy. – Po prostu on jakoś nie angażuje się w ten związek.
– Wiesz, stary, jakoś wydaje mi się, że jest inaczej, przecież on świata poza tobą nie widzi.
– Skoro tak jest, to dlaczego nie potrafi powiedzieć, że mnie kocha? – zapytałem i dobra, Horan, proszę bardzo... Gadaj, bo chętnie poznam opinię tego waszego głupiego klubu.
– Ty jesteś głupi, przecież on od początku jest taki uczuciowo niemówiący, poza tym nie liczy się gadanie, tylko to, co robi, a z tego co mi się wydaje, on akurat coś robi – powiedział, wpychając sobie kolejny kawałek do ust.
Sam ugryzłem kawałek swojej i cholera, Niall zawsze miał nosa do jedzenia, jeszcze nie zdarzyło się, żeby zamówił coś niedobrego, a pizza była rewelacyjna.
– No w połównaniu do ciebe, bo ty siągle tylko szukas pretekstu, zeby się z nim kłóciś.
Że, kurwa, co? Czy ja się przesłyszałem?
– Nieprawda – zaprzeczyłem od razu. – Wcale nie kłócę się z nim przez cały czas.
– Dobra, dobra – odpowiedział. – Od samego początku albo się kochacie, albo się nienawidzicie. To jest chore, stary, wiesz?
Już otwierałem usta, żeby coś podpowiedzieć, kiedy Nini odezwał się ponownie.
– Moglibyście w końcu zacząć współpracować, zamiast ciągle robić sobie na złość – oznajmił, jakby był jakimś cholernym specjalistą od związków. – Ale z Ziamem na naszym zebraniu doszliśmy do wniosku, że wy chyba lubicie te wasze wojny.
Wpatrywałem się w przyjaciela zaskoczony i szczerze, byłem w takim szoku, że dopiero po chwili zrozumiałem, że wyglądam jak kretyn, kiedy zastygnąłem z kawałkiem pizzy koło ust i otwartą szeroko buzią. Ugryzłem kawałek.
– To chyba sedno waszego związku – dokończył Horan.
Czy mój przyjaciel wcześniej też był taki przemądrzały?
– Dobra – powiedziałem. – Mniejsza z tym, porozmawiam z nim, jak wróci. Powiedz lepiej, jak ci się układa z Joyce.
Tak! Naprawdę chciałem zmienić temat.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.