Od autora: wstawiam dzisiaj, bo mogę mieć trochę nieogarnięty weekend...
I teraz już będzie tylko lepiej (chyba...) :D
Był czwartek, a mi tak cholernie nic się nie chciało. Zamykałem szafkę i miałem zamiar iść do chłopaków, którzy już czekali pod salą od chemii, ale musiałem się tutaj wrócić po butelkę wody, bo nie byłem w stanie bez niej wytrzymać. Wzdrygnąłem się odruchowo, kiedy ktoś złapał mnie od tyłu i moje serce stanęło na moment.
– Witaj, skarbie – usłyszałem znajomy głos tuż przy uchu i od razu odwróciłem się gwałtownie w jego ramionach.
– Lou! – ucieszyłem się i pocałowałem go mocno. Tak bardzo się stęskniłem.
Wampir już chyba automatycznie położył ręce na moim tyłku i uniósł mnie w górę, a ja objąłem go nogami, kiedy moje plecy zderzyły się lekko z szafką. Od razu rozchyliłem wargi, domagając się głębszego pocałunku i oczywiście Louis nie odmówił, wsuwając mi język w usta, a oderwaliśmy się od siebie, dopiero gdy zabrakło mi powietrza i naprawdę musiałem wziąć głębszy oddech.
– Tęskniłem – powiedział Louis.
– Ja za tobą też. Lou? – zapytałem, unosząc brwi, bo jego oczy były całe czerwone i skłamałbym, gdybym nie powiedział, że zawsze przerażało mnie to odrobię. – Jesteś głodny?
– Tak, przepraszam.
– Za co?
– Po prostu przez te kilka dni trochę odzwyczaiłem się od twojego zapachu, a ty pachniesz tak apetycznie. Przyzwyczaję się – powiedział, chowając twarz w mojej szyi i sekundę później zaciągnął się moim zapachem, mrucząc gardłowo.
– Możesz mnie ugryźć, jeśli to ci pomoże – oznajmiłem.
Jego kły przesunęły się, muskając miejsce po pierwszym ugryzieniu, po czym oocałował mnie tam delikatnie. Każdy taki punkt na ciele stawał się bardziej wrażliwy na dotyk, dlatego ciarki przeszły po moich plecach. Miał rację, odzwyczailiśmy się od siebie na tyle, żeby znowu reagować na wszystko dwa razy bardziej. Odsunął się i spojrzał na mnie.
– Nie, nie mogę – stwierdził, szturchając mnie palcem w nos i uśmiechając się szeroko, na co przewróciłem oczami. – Strasznie za tobą tęskniłem.
Wyszczerzyłem zęby.
– Ja za tobą jeszcze bardziej – odpowiedziałem.
Tomlinson postawił mnie na ziemi, a ja pocałowałem go krótko jeszcze raz, w kolejnej sekundzie jednak posmutniałem, bo dotarło do mnie, że skoro wrócił, to mieliśmy do przeprowadzenia małą rozmowę.
– Co się stało? – zapytał od razu, zauważając zmianę mojego nastroju.
– Nic. Znaczy... Chcę porozmawiać, tylko nie czytaj mi w myślach.
– To coś poważnego?
– Nie – zaprzeczyłem. – Po prostu mam kilka pytań.
Oczywiście, że wampir musiał przyjrzeć mi się uważnie, ale ja nie dawałem nic po sobie poznać.
– Właściwie, chciałem cię gdzieś zabrać wieczorem.
– Gdzie?
– Niespodzianka – oznajmił, cmokając mnie krótko. – A teraz na lekcję, skarbie.
– Ty też – powiedziałem. – Masz zaległości, a poza tym sam się nudzę. Tylko zmień te twoje oczy.
Minąłem go i ruszyłem do przodu, podskakując chwilę później, kiedy dostałem lekkiego klapsa w tyłek, a wampir powiedział coś o tym, że księżniczki nie powinny się wymądrzać. Przewróciłem oczami i tak wiedziałem swoje.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.