XLIV

8.1K 680 361
                                    

Od autora: trochę spóźniony, ale po tym jak obejrzałam w sobotę całego X factora, to mam troszkę jakby wenę twórczą i nie ogarnęłam, że wczoraj poniedziałek :D




Chociaż próbowałem milion razy, Louis nie odezwał się do mnie przez cały kolejny dzień. Szukałem coraz to nowych sposobów, ale one nic nie dawały, zostałem nawet na jego treningu, co też nic nie dało, po prostu mnie ignorował i to zaczynało mnie wkurzać, bo naprawdę chciałem wyjaśnić z nim to wszystko, ale nie... Louis Jestem Uparty Tomlinson zawsze musiał postawić na swoim.

Do tego szkoda mi było, że Louis wydał pieniądze na te bilety, a przez moje głupie zachowanie wszystko pójdzie na marne. Nie zależało mi, żeby jechać, martwiły mnie przede wszystkim zmarnowane pieniądze państwa Tomlinsonów.

– Harold! – usłyszałem i usiadłem gwałtownie na łóżku, bo moja mama naprawdę potrafiła krzyknąć. Przerwała moje gapienie się w sufit swoim wtargnięciem do pokoju.

– Mamo, możesz pukać? – zapytałem, ale zignorowała mnie zupełnie.

– Dlaczego jeszcze się nie spakowałeś?

– C-co? – zająknąłem się.

Patrzyłem na nią, jakbym zobaczył ją pierwszy raz w życiu.

– Co „co"? Myślisz, że samolot będzie na ciebie czekał, aż przytaszczysz na lotnisko swój szlachetny tyłek?

Lotnisko? Ale jak? Przecież nic jej nie powiedziałem o tym pomyśle Louisa.

– Skąd wiesz? – zapytałem.

– Matka wie wszystko, Harry – odpowiedziała. – Pakuj się, Louis przyjedzie po ciebie za godzinę.

Ruszyła w kierunku mojej szafy, a ja odruchowo zeskoczyłem z łóżka i podbiegłem do niej, zasłaniając mebel własnym ciałem. Zdecydowanie nie powinna jej otwierać, w końcu gdzieś musiałem trzymać prezent od Horana, a nie wiem, czy chciałbym, żeby mama to odkryła.

– Sam się spakuję – oznajmiłem, a mama przyjrzała mi się uważnie, po czym wzruszyła ramionami.

– Jak chcesz, ale i tak wiem, co tam trzymasz, ciuchy same ci do szafy nie przyfruwają po praniu.

– Wiesz? – zapytałem teraz już totalnie zdezorientowany i poczułem, jak gorąco oblewa całe moje ciało.

– Oczywiście. Niall zawsze miał nie po kolei w głowie, ale i tak kocham go jak własnego syna. Poza tym, Harry, jestem skłonna myśleć, że Louis nie do końca trzyma się zasad ustalonych mu przez ojca.

Odgarnęła moje trochę przydługie włosy (które zdecydowałem się zapuszczać) z szyi, odsłaniając miejsce, na którym już praktycznie nie było widać kłów Tomlinsona.

– Jakich zasad?

– Nie musisz wiedzieć wszystkiego – oznajmiła i po tych słowach wyszła, zostawiając mnie zszokowanego i przyciśniętego do szafy, a kilka długich minut zajął mi powrót do rzeczywistości.

To, co działo się ostatnio wokół mnie, działo się stanowczo zbyt szybko i zacząłem się już w tym zdecydowanie gubić. Poza tym... Kurwa! Wolałem żyć w błogiej nieświadomości, że moi rodzice wszystko wiedzą.

Godzinę później Tomlinson wkroczył do mojego pokoju, kiedy ja siedziałem na łóżku, próbując dodzwonić się do niego po raz setny i chcąc się dowiedzieć, co z tym wyjazdem, bo przecież bazowałem jedynie na słowach mamy. Obok mnie stała już całkowicie spakowana walizka, bo ostatnio byłem mistrzem ekspresowego wszystkiego. I dlaczego nikt nie dał mi jeszcze za to medalu?

Through the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz