Sooo......
Wróciłam :D
Właśnie takiej zmiany środowiska potrzebowałam :D
Obudziłem się, kurczowo trzymając poduszkę, kiedy na dworze było już bardzo jasno. Podniosłem głowę i rozejrzałem się nieco nieprzytomnie po pokoju. Na szafce nocnej stała szklanka mleka i pełen biszkoptów talerzyk, wampir natomiast leżał za moimi plecami, kiedy ja zajmowałem połowę łóżka zwykle należącą do niego. Musiałem wyglądać fatalnie, bo zaśmiał się od razu.
– Uwielbiam to, jak wyglądasz, kiedy budzisz się rano.
Chyba nie docierało do mnie, co powiedział, bo po prostu zamruczałem sennie, odwróciłem się i wtuliłem w Louisa z zamiarem ponownego zaśnięcia.
– Kupiłeś mi biszkopty...
– Tak, ale spałeś kiedy wróciłem i nie miałem serca cię budzić.
– Dziękuję – odpowiedziałem, ale to było takie miłe z jego strony.
Leżałem i nadal zasypiałem, gdy Tomlinson odezwał się ponownie.
– W nocy spadł śnieg – powiedział. – Idealnie na święta.
Podniosłem głowę. Śnieg? Od razu byłem rozbudzony. Uwielbiałem, kiedy na święta był śnieg.
– Lou, ulepimy bałwana? To będzie tak fajnie wyglądało – zaproponowałem, na co spojrzał na mnie zaskoczony.
– Nie jesteś na to za stary? – zapytał.
– Musisz się przyzwyczajać, zostaniesz tatą, Lou – przypomniałem, a wampir zaśmiał się, jednak chyba nie miał zamiaru ruszyć tyłkiem. – Dobra – oznajmiłem. – To pójdę do Liama. On panuje nad śniegiem? To woda, więc?
Liam i śnieg byli bardzo kuszącą opcją. Uwielbiałem, kiedy pozwalał mi bawić się tą swoją mocą i to nie było głupie, żeby ulepić tym sposobem bałwana. Miałem zamiar tak zrobić, kiedy tylko przestanę być tak leniwy i wyjdę z łóżka. I oczywiście, kiedy przestanie mnie mdlić, na co chyba liczyć nie mogłem.
Wtuliłem się ponownie w Louisa, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
– Chwila – powiedział natychmiast wampir, po czym momentalnie zniknął z łóżka i wrócił na nie w ciągu sekundy.
Wręczył mi swoją koszulkę i bokserki, a ja niechętnie wykopałem się z ciepłej pościeli, żeby je ubrać, po tym drzwi uchyliły się i spojrzałem na przybysza, którym okazał się Zayn.
– Ja pierdolę, ile tutaj balonów – oznajmił, próbując przejść, na co uśmiechnąłem się odruchowo. – Jak się czujesz, Harry? – zapytał.
– Dobrze – odpowiedziałem, śledząc wzrokiem starszego z braci, który właśnie siadał na łóżku.
– Mogę?
Wskazywał na mój brzuch, a ja domyśliłem się, że chce go dotknąć. Pokiwałem twierdząco głową, podciągnąłem koszulkę i uniosłem się odrobinę, opierając na łokciach, a po chwili poczułem chłodną rękę Zayna.
– To dopiero szósty tydzień, Harry, ale zaczyna się już ustalać gonadalna tożsamość płciowa.
Spojrzałem na niego zdziwiony, unosząc wysoko brwi. Że co, do cholery?
– To znaczy? – zapytałem, a wampir wyszczerzył do mnie zęby i chyba lekko bawiło go, że nie miałem pojęcia, o czym do mnie mówił.
– Będziecie mieli dziewczynkę.
CZYTASZ
Through the dark
FanfictionHarry wiedzie nudne życie ucznia ostatniej klasy liceum, wszystko zmienia się jednak, gdy do szkoły dołącza „nowy", który może wywrócić dotychczasowe życie Stylesa do góry nogami, zwłaszcza kiedy Harry odkryje mały, mroczny sekret Louisa.