XXVII

9.7K 698 562
                                    

Od autora: 
I'm a Barbie girl, in a Barbie world
Life in plastic, it's fantastic... 

Nie pytajcie............... :D :D :D

Róż moich włosów mi uderza do głowy :D




Byłem pierwszy (oczywiście po dziewczynach) na liście odwożenia do domu, ale i tak zaprosiłem do środka Louisa i Nialla. Siedzieliśmy w salonie już od kilku minut i jakoś dziwnie dobrze znosiłem dogadywania przyjaciela na temat mój i wampira.

– Chłopcy, jest piątek, może zostaniecie na noc?

Moja mama pojawiła się, przerywając naszą małą sprzeczkę na temat Kate i Joyce.

– Pewnie – odpowiedział jej od razu Niall. – Widzisz? Śpimy razem.

Wstałem i odciągnąłem ją trochę na bok.

– Mamo, jak to sobie wyobrażasz? Gdzie oni mają spać? – zapytałem cicho.

– Harry, tylko mi nie mów, że masz za małe łóżko, jakoś z Niallem i Charliem zawsze się tam mieściłeś.

Jęknąłem w duchu.

– Ale mamo... Louis na pewno nie jest przyzwyczajony. Oni mają duży dom...

– Nie przeszkadza mi to, Harry – powiedział i gdybym nie wiedział, że to wampir, zastanawiałbym się, skąd nagle wyrósł obok mnie.

Dziękuję! Mam przejebane...

– Widzisz, Harry? – odezwała się, a ja posłałem jej wymuszony uśmiech. – Zamówcie sobie pizzę i macie całą noc – oznajmiła, poklepując mnie po ramieniu, po czym znowu gdzieś zniknęła, za to ja miałem ochotę strzelić sobie w głowę.

– To co? – zapytałem. – Zostajecie? Ostrzegam, mam tylko jedno łóżko i nie będzie za wygodnie. Mogę spać na kanapie...

– Harry, nikomu to nie przeszkadza – oznajmił Horan. – Nie, Lewis? Zresztą Charlie zawsze spał z nami.

Posłałem mu kolejny wymuszony uśmiech i poprosiłem, żeby poszli za mną do pokoju, gdzie Nini od razu rzucił się na łóżko, układając się na nim wygodnie i robiąc coś w telefonie, co mogło być szukaniem numeru do pizzerii.

– Więc kim jest Charlie?

– A co, jesteś zazdrosny? – zapytał Niall, zanim zdążyłem odpowiedzieć.

– Charlie to mój kuzyn, jest rok starszy i wyjechał do Londynu, tam pracuje – wyjaśniłem.

Jakbyś już nie znalazł sobie tego w mojej głowie, Louis.

Obserwowałem, jak Tomlinson rozgląda się zaciekawiony po pokoju i właściwie dotarło do mnie, że nigdy tutaj nie był, kiedy ja znałem jego na pamięć. Lubiłem jego pokój. W życiu nie pomyślałbym, że pokój z czarnymi ścianami może wyglądać dobrze, ale ten Louisa był piękny. Czarne ściany, czarne łóżko z kolumienkami i pikowanym zagłówkiem, czarne meble, totalnie w jego stylu, ale aż chciało przesiadywać się w nim godzinami. Mój był zupełnie inny, miał dużo jaśniejsze ściany, wisiało na nich pełno obrazków i plakatów, na półkach stały płyty i książki, a na biurku wcale nie było porządku.

Gdzieś z boku Horan już rozmawiał z kimś przyjmującym zamówienia.

– Kłamałeś, Harry – oznajmił po chwili. – Masz całkiem spore łóżko, chyba nawet za duże jak dla jednej osoby. Nie dziwię się, że spokojnie spaliście tutaj we trójkę.

– Ja będę spał w środku i Lewis, ani się waż przekładać łapy – oznajmił Horan.


Through the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz