Rozdział 2.1.

203 14 10
                                    

Wszelkie błędy, które pojawiły się w rozdziale (wypowiedziane przez Charlie'go) są specjalnie napisane!    

-Lottie, Emi, wstawajcie zaraz ma przyjść pani Mary!-te słowa były pierwszymi jakie usłyszałam następnego dnia. Odwróciłąm się w drugą stronę i zaśmiałam się cicho na marudzenie przyjaciółki, która pół nocy nie spała. Oczywiście razem z Lou nie mogli się powstrzymać, więc ich seans przedłużył się do czwartej nad ranem, a w tym czasie ja smacznie spałam.

-Zaraz wstanę-mruknęłam w poduszkę.

-Nie zalaz, telaz!

Czy już mówiłam, że Charlie to bardzo uparte dziecko? 

Jak nie, to teraz mówię.

-Dobrze ciszej, już wstaję-ledwo co zwlekłam się z łóżka, spoglądając na zegarek.

-Em, wstawaj jest 7:14-dziewczyna tylko machnęła na mnie ręką-Zaraz opiekunka przyjdzie. Musimy zjeść śniadanie i zanieść walizki na dół, bo o 10 przyjedzie po nas taksówka-powiedziałam.

Podeszłam do biurka żeby zabrać telefon, a następnie wzięłam małego terrorystę za rączkę i wyszłam z pokoju, upominając Harris. Gdy podeszliśmy do drzwi naprzeciw powiedziałam:

-To jak Charlie, na trzy?-chłopczyk energicznie pokiwał głową z uśmiechem. Malutkie iskierki w szaro-niebieskich oczach wesoło tańczyły, co za każdym razem rozczulało moje serce. 

-Jeden.

-Dwa.

-Trzy-na sygnał wbiegliśmy do pomieszczenia, wskakując na śpiącego Louisa. Chłopak tylko nas zagarnął pod swoją ugrzaną pościel i mruknął zaspanie.

-Lou, trzeba wstawać jest już 7:30-powiedziałam po chwili-Za dwie minuty widzimy się na dole.

Razem z Charlie'm zeszliśmy do kuchni gdzie Emily czekała na gotującą się wodę, zasypiając na stole. Posadziłam brata przy wyspie kuchennej, a sama włożyłam tosty do opiekacza, który stał na blacie obok.

-I jak ciszysz się, że odpoczniemy trochę przed studiami?

-Nawet nie wiesz jak. Mam już dosyć tego miasta, ludzi i wszystkiego co jest z nimi związane-warknęła, a w mojej głowie zapaliła się lampka. 

-Emily ile razy mówiłam, żebyś go olała? Nie myśl o tym idiocie. To jest czas na zabawę, więc nie zepsuj go sobie tym pieprzonym idiotą.

-Masz rację. Nie pozwolę popsuć sobie i wszystkim wokół wakacji, które będą najlepsze w naszym życiu. Ten gnojek nie jest wart nikogo, jeśli jest zdolny zdradzić z pierwszą lepszą dziwką-zaśmiała się gorzko-Co ja bym bez ciebie zrobiła?

-Właśnie o to mi chodziło i szczerze? Nie wiem!-przytuliłam ją, uprzednio wzruszając ramionami.

-A co to dziwka?-zapytał ciekawy mały brunet. Wywróciłam na niego oczami i spojrzałam porozumiewawczo na dziewczynę, która śmiała się pod nosem, pijąc kawę.

-Charlie słoneczko, proszę obiecaj mi, że nigdy nie powiesz tego brzydkiego słówka. Emily jest bardzo niegrzeczna, dlatego tak mówi-spojrzałam na wymienioną osobę spod byka-Obiecasz na mały paluszek?-wyciągnęłam do niego mały palec.

-Obiecuję na mały paluszek-zaśmiał się uroczo i złączył nasze paliczki razem.

-Co tu tak śmierdzi?-skrzywił się Louis, który powolnym krokiem zmierzał do kuchni w samych bokserkach.

-Lottie tosty!-wykrzyknęła Emily. Z prędkością światła podbiegłam do tostera i wyciągnęłam spalone kromki chleba.

-To po śniadaniu-zaśmiał się Louis, a my razem z nim.

Promises||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz