[07.09]
Emily: Lotts, widzimy się za pięć minut na boisku. Wszystkie czekamy na ciebie i kapitankę!
Lottie: Okey, ale ja nie jestem pewna czy na pewno tego chcę :(
Emily: O nie, nie, nie moja droga. Z tego się nie wycofasz. Zobaczysz jeszcze będziesz najlepsza :D
Lottie: Obyś miała rację
Takie SMS-y dostawałam, co kilka minut. Emily była tak pod jarana tym castingiem, że całą noc ćwiczyła układ, który ma zaprezentować cheerleaderkom.
Moje ciało co jakiś czas przechodziły zimne dreszcze, głównie spowodowane stresem. Myśli cały czas krążyły wokół wydarzenia, które zaraz miało się odbyć na szkolnym boisku. Takiej tremy nawet nie miałam przed ogólnokrajowymi zawodami. Przebrana w luźne, czarne spodenki oraz tego samego koloru bluzkę przed pępek. Moje nogi ozdabiały najwygodniejsze buty do tańca, czyli Conversy. Najbardziej obawiałam się wyśmiania i w najgorszym przypadku poniżania ze strony drużyny "zagrzewaczek". Dziewczyny z drużyny cały collage określa jako puste, łatwe i wredne tapeciary.
Po długich rozmyśleniach w końcu weszłam na murawę, wielkiego boiska. Wokół rozciągały się trybuny, a po dwóch przeciwnych stronach stały bramki. Moje ręce zaczęły się jeszcze bardziej pocić gdy ujrzałam siódemkę, pięknych, szczupłych dziewczyn. Zapewne żaden chłopak nie przeszedł obok nich obojętnie. Ubrane w spodenki i krótkie topy wykonywały przeróżne ćwiczenia na rozciąganie mięśni.
Jeszcze większy stres mnie złapał, kiedy na boisko weszła drużyna piłkarska. Za nimi podążali Louis, Niall oraz Liam i kilka nowych kandydatów. Mój brat pokazał, że trzyma za mnie kciuki, a Niall puścił mi oczko. Przez co dostał żartobliwie w tył głowy od szatyna, starającego się o stanowisko kapitana. Aktualny kapitan był na ostatnim roku studiów, co powodowało zwolnienie najważniejszego miejsca w drużynie. Taka już była tradycja, do przedostatniego roku kapitan pełni tę funkcję, później oddaje innym.
-Emm, cześć. Ty na casting do drużyny cheerleaderek?-moją uwagę zwrócił damski głos. Gdy się odwróciłam dostrzegłam rudowłosą dziewczynę, ubraną baaardzo skąpo.
-Cześć, tak-powiedziałam niepewnie.
-To świetnie, dołącz do grupy. Zaraz powinna się zjawić Molly-ku mojemu zdziwieniu wszystkie szeroko i serdecznie uśmiechały się do mnie. Każda po kolei się przedstawiły, a ja niczym komputer próbowałam zapamiętać każde z imion.
-Nell!
-Lottie! Wiedziałam, że przyjdziesz! Tak się cieszę!
Po pewnym czasie na boisko wkroczyła wysoka, blondynka o ciemnych oczach. Różniła się niemal wszystkim od typowych głównych cheerleaderek. Jedynie co je łączyło to granatowo-czarny strój.
-Okej, więc ja jestem Molly Mitchell. A to jest moja prawa ręka, której także musicie się słuchać, Nelly Starr. Niestety takie są wymagania i tylko trójka z waszej siódemki wstąpi do drużyny.
-No to tak, musicie zaprezentować to o co poproszę ja, albo Molly-odparła uśmiechnięta Nell.
Reszta cheerleaderek zajęła miejsca na trybunach, a my ustawiłyśmy się na wyznaczonym miejscu. Uśmiech mojej znajomej od razu mnie rozluźnił.
-Charlotte Tomlinson, proszę zacznij. Na początkek szpagat.
Wzruszyłam ramionami i wykonałam polecenie Molly. Zza moich pleców usłyszałam gwizdy piłkarzy, przez co moje poliki oblał rumieniec. Rzadko reagowałam tak na takie sytuacje, jednak za mną stała cała drużyna przystojnych piłkarzy i mój chłopak.

CZYTASZ
Promises||N.H
Hayran KurguHistoria dziewczyny, która chcąc pocieszyć przyjaciółkę po nieudanym związku zabiera ją do rodzinnego miasta. Co stanie się w Mullingar? Jak potoczą się losy najlepszych przyjaciółek? Dowiesz się czytając "Promises" Serdecznie zapraszam do czyt...