Rozdział 9.1.

103 7 2
                                    

Właśnie siedziałam z Emily i Louis'em w kuchni, popijając herbatę o smaku leśnych owoców. Brat już od rana próbował leczyć kaca, a za to moja przyjaciółka czuła się wyśmienicie, bo jako jedyna wypiła tylko szampana.

-Lottie. co ty tam masz?-zapytała dziewczyna pokazując na moją rękę.

-Prezent od Nialla-podstawiłam im dłoń, na której wisiała bransoletka z medalikami.

-Ona na prawdę cię kocha-powiedziała zapatrzona w biżuterię, na jej słowa wywróciłam oczami-Jesteś po prostu ślepa, że togo nie widzisz.

-Emily, proszę cię, ile razy ci mówiłam? Jesteśmy tylko przyjaciółmi-zaprzeczyłam.

-Lotts z tego co mi wiadomo... nie jesteś mu obojętna-tymi słowami Lou naprawdę mnie zaskoczył. Wiedziałam, że Niall mnie lubi, ale raczej jak siostrę, czy przyjaciółkę.

-A ty nic do niego nie czujesz?-spytała siedemnastolatka.

No właśnie w tym problem. Sama nie wiem co czuję do Niall'a. Znamy się od dziecka, właściwie spędzaliśmy każdą wolną chwilę razem gdy przyjeżdżałam do Irlandii. Znamy wszystkie swoje sekrety. Kiedy ojciec się nade mną znęcał to właśnie ten farbowany blondyn robił wszystko, aby mnie pocieszyć choć był kilkaset kilometrów ode mnie. To nie tak łatwo powiedzieć, że kocha się najlepszego przyjaciela.

-Sama już nie wiem-mruknęłam i wyszłam z kuchni.

Od razu skierowałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, umyłam zęby i wróciłam do mojego pokoju. Stojąc obok drzwi usłyszałam rozmowę Lou i Emily. Wiem, że nie powinnam podsłuchiwać, ale usłyszałam jak Emi zatrzymuje mojego brata mówiąc: ,,Dajmy jej to przemyśleć. Na pewno jej teraz trudno, ale chce spokoju" nie kontrolując gestu uśmiechnęłam się na te słowa. Weszłam do garderoby, z półki zabrałam czarne jeansy, czarny cropp top w żółte gwiazdki. Mój strój uzupełniłam zakładając Conversy w kolorze żółci. Wzięłam pieniądze, słuchawki i standardowo telefon, kierując się na dół. W lustrze, które wisiało w przedpokoju poprawiłam mojego niechlujnego koka, zabrałam klucze z komody, krzycząc:

-Wychodzę! Jak coś mam klucze.

Spojrzałam na niebo wyglądało na to, że zbiera się na deszcz. Wiał lekki wiatr, lecz nie chciało mi się wracać po bluzę dlatego od razu skierowałam się do starego skate parku. Gdy weszłam na wybetonowany teren nikogo nie było. Zapewne ze względu na pogodę. Ale był tego plus miałam co najmniej chwilę spokoju. Usiadłam na naszym murku, wyciągnęłam telefon, założyłam słuchawki i włączyłam ulubioną playlistę. 

****

Po godzinnych przemyśleniach doszłam do wniosku, że Emily miała rację... Kocham najlepszego przyjaciela. Kocham Nialla. Spojrzawszy na wejście do skate parku ujrzałam osobę, której kompletnie się tu nie spodziewałam. Naprzeciw mnie stał Niall Horan we własnej osobie. Gdy jego oczy dostrzegły moją osobę na ustach od razu zagościł szeroki uśmiech, tak jak i na moich. Bez zastanowienia zaczął kierować się w moją stronę.

-Cześć, co tutaj robisz sama?-zapytał z łatwością wskakując na murek.

-Cześć-uśmiechnęłam się-Rozmyślam...-chłopak zmarszczył brwi, oczekując odpowiedzi z mojej strony-Zastanawiam się co zrobiłam własnej matce-odparłam spoglądając smutno na swoje splecione palce.

-Wiesz, że możesz mi ufać i mówić wszystko-usiadł po turecku twarzą zwróconą w moją stronę. Poszłam w jego ślady i już po sekundzie siedziałam w takiej samej pozycji co błękitnooki.

-Mama miała przyjechać specjalnie na moje urodziny, ale jak zwykle coś jej wypadło. A tym czymś jak zwykle była praca-mruknęłam i wytarłam pojedynczą łzę, spływającą po moim policzku.

Promises||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz