Jak się okazało prognoza pogody w telewizji trochę pomyliła się, ponieważ następne dwa dni przesiedziałam również u Niall'a. 'Huragan' trwał łącznie cztery dni. Ale obecność Ni przy mnie przez te doby nie przeszkadzała mi w ogóle. Cudowne było to uczucie budzić się obok, spędzać dzień i kłaść spać obok kochanej osoby.
Obudziły mnie promienie słoneczne, świecące wprost na moją, bladą twarz. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam (jak co dzień) na telefon przyjaciela(?), znajdującego się pod poduszką. Była równo 8, a miejsce obok było puste, co mnie bardzo zadziwiło. Wstałam z posłania i podeszłam do parapetu, siadając na nim. Na dworze słońce próbowało przedostać się przez gęste, szare chmury, które zakrywały niemal całe niebo. Uśmiech wpełzł na moje usta gdy zobaczyłam całą rodzinę zmierzającą zapewne do parku. Mała blondynka miała na stópkach urocze kalosze, wesoło skakała w nich po kałużach.
Na naszym osiedlu mieszkało bardzo dużo dzieci. Co jakiś czas sąsiadka, idąc do pracy zostawiała pod moją opieką swojego syna. Matt to naprawdę uroczy, siedmioletni chłopiec. W naturze był bardzo spokojnym dzieckiem, dlatego chodziliśmy na różne spacerki, gawędząc, a nie biegając. Z moich 'rozmyśleń' wyrwał mnie głos Niall'a, który wchodził do pokoju.
-Cześć, właśnie miałem cię budzić na śniadanie.
-Hej, ja już powinnam się zbierać do domu-podparłam i wstałam z parapetu.
-Proszę, zostań chociaż na śniadanie. Wiem, że jakoś genialnie nie gotuję, ale zrobiłem omleta i kupiłem świeże bułeczki-przekonywał.
-Okej, zostanę. Naprawdę specjalnie biegłeś po bułki o 8 rano?-zaśmiałam się z uśmiechem.
-Dla ciebie warto-mruknął.
-Ooooo...-ucałowałam go w policzek, gdy przechodziłam obok niego. Niall poszedł do łazienki i wrócił z moimi ubraniami.
-Ubierz się, a ja pójdę zrobić herbatę-podał mi moje rzeczy, aby następnie zniknąć za drzwiami pokoju.
Odziałam się w czyste ubrania i skierowałam za blondynem do kuchni. Na dużym, szklanym stole stała parująca herbata, po zapachu poczułam, że owocowa, oraz talerze, na których spoczywał omlet z pomidorami. Zasiadłam naprzeciw chłopaka i wzięłam widelec to ręki, życząc Ni smacznego.
****
Po zjedzonym śniadaniu skierowałam się z powrotem na górę. Z szafki nocnej zabrałam mój telefon i resztę rzeczy. Po zejściu na dół zastałam Niall'a, siedzącego na kanapie ze swoim IPhone'm w ręku.
-Dziękuję, że mogłam się u ciebie zatrzymać-powiedziałam i przytuliłam przyjaciela.
-Nie masz za co dziękować-oddał uścisk mrucząc w moje włosy-Lotts, masz jakieś plany na wieczór?-skrępowany podrapał się po karku.
-Chyba nie, a czemu pytasz?
-Może chciałabyś gdzieś ze mną wyjść?
-Randka?-zapytałam zaskoczona.
-Właściwie... to tak-odparł z pewnym siebie uśmiechem.
-Okej, a o której?
-Hm... pasuje ci osiemnasta?
-Pasuje-skinęłam głową-To jesteśmy umówieni.
-Umówieni-powtórzył.
-To do wieczora.
-Pa-pożegnaliśmy się buziakiem w policzek i ruszyłam w kierunku domu.
****
Po 10 minutach byłam pod domem. Wyciągnęłam klucze, następnie otwierając drzwi.
CZYTASZ
Promises||N.H
FanfictionHistoria dziewczyny, która chcąc pocieszyć przyjaciółkę po nieudanym związku zabiera ją do rodzinnego miasta. Co stanie się w Mullingar? Jak potoczą się losy najlepszych przyjaciółek? Dowiesz się czytając "Promises" Serdecznie zapraszam do czyt...