Rozdział 3.1.

152 11 6
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez niezasłonięte okno pokoju. 

Jak zwykle zapomniałam zasłonić rolet. 

Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystko zostało nienaruszone co oznaczało, że Em spała na dole. Wykonałam poranną toaletę, zakładając krótkie, czarne spodenki i błękitną koszulkę z nadrukiem. Do tego na nogi wciągnęłam długie skarpetki w jednorożce. Zeszłam na dół i jak się spodziewałam Lou i Emily spali na kanapie. Na wyspie kuchennej leżała kartka:

,,Dzieci pojechaliśmy do cioci Lucy do Dublina macie wolny dom na dwa dni. Tylko go nie puśćcie z dymem. Kochamy was, babcia i dziadek <3"

Wstawiłam wodę na kawę i postanowiłam zrobić śniadanie zanim głodomory się obudzą. Zajrzałam do lodówki i okazało się, że od wczoraj została uzupełniona. Wyciągnęłam jajka i szynkę na jajecznicę. Gdy zalewałam kawy wodą do kuchni wszedł zaspany Lou, ubrany w wczorajsze rzeczy.

-Louis pokroisz szynkę?-spytałam.

-Spoczko, ale jak zrobisz mi podwójną porcję.

-Okej, a Emily jeszcze śpi?

-Nie, poszła się ogarnąć-zaśmiał się. Tradycyjnie uruchomił małe radio na parapecie, tańcząc do aktualnie granej piosenki.

Podałam bratu szynkę i nóż, a sam zabrałam się za rozbijanie jajek. Gdy już je smażyłam do kuchni weszła Emily. Na sobie miała takie same spodenki, jak ja i czerwoną podkoszulkę, która dosłownie na niej wisiała. Przyjaciółka wyjęła tosty z opiekacza i rozłożyła porcelanę na stole. Na talerze nałożyłam po porcji jajecznicy, nie zapominając o obietnicy. 

****

Od dobrej godziny chodziliśmy z marudzącym Louis'em po centrum handlowym. Nie byłam wielką fanką zakupów, ale Emily nas tu zaciągnęła pod pretekstem KUPIENIA JEDZENIA akurat w TUTEJSZYM sklepie. Jak wszystko było zakupione ruszyliśmy do naszego ulubionego sklepu, a maruda poszła do Vans'a.

-Lottie, musisz przymierzyć tę sukienkę!-pisnęła przyjaciółka, ciesząc się przy tym jak dziecko.

Bez zastanowienia wepchnęła mnie do przymierzalni z jakąś kiecką. Sukienka była rozkloszowana u dołu, a dopasowana w talii, sięgająca prawie do kolana. Materiał z którego była wykonana był koloru bordowego.

-Musisz ją mieć!-krzyknęła razem z Louis'em, który zdążył już wrócić ze swoimi zakupami. 

Po następnej godzinie miałam już dwie pary spodenek, bordową sukienkę, kilka bluzek i nowe Adidas'y. A Emily sukienkę podobną do tej mojej bordowej tylko fiołkową oraz białe sandałki na szpilce dopasowane do kreacji. Lou, jak to Lou, zakupił tylko kolejne Vans'y z najnowszej kolekcji.

****

Byłam właśnie z przyjaciółką w swoim pokoju i przygotowywałyśmy się do naszej małej imprezy. Do moich czarnych spodenek, które miałam już założone dobrałam bordowy top. Usta pomalowałam matową szminką w kolorze bluzki, a oczy tylko podkreśliłam grubszą niż zawsze kreską. Moje blond włosy zostawiłam rozpuszczone, lecz pozwoliłam sobie na podkręcenie końcówek. Jeszcze zdążyłam z Emily pomalować paznokcie. Moje były czarne, a brunetki jak zwykle granatowe, więc pasowały do zwiewnej sukienki. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i ruszyłam na dół po schodach. W salonie zastałam już gotowego Louis'a. 

-Lou, kupiłeś alkohol?-zapytałam. Tak, jak byliśmy w centrum zapomnieliśmy o jakichkolwiek procentach. Mój brat oznajmił, że impreza bez alkoholu to nie impreza, więc czym prędzej pognał do monopolowego kilka przecznic dalej.

-Wszystko jest w aucie. Dla dziewczyn wziąłem jakieś smakowe piwa, jakby coś-wstał i schował telefon do kieszeni-I ślicznie wyglądacie-poczochrałam bruneta po włosach, dziękując. Oczywiście zaczął marudzić, że mam nie dotykać jego włosów.

W ogrodzie poukładałyśmy poduchy na ławkach, które stały wokół gotowego miejsca na ognisko. Na dużym stole było naszykowane jedzenie, a obok paleniska stał przyniesiony przez brata alkohol. Brakowało tylko gości, którzy mieli zjawić się za pół godziny. Już nie mogłam doczekać się kiedy zobaczę przyjaciół. 

****

Po godzinie ósmej pm. zabrzmiał pierwszy dzwonek, z chęcią poszłam otworzyć drzwi wejściowe. 

-Lottie!-krzyknął Harry i porwał mnie w objęcia.

-Cześć Loczek-zaśmiałam się-Tęskniłam-mocno odwzajemniłam uścisk.

-Louis przyjacielu!-brunet uścisnął niższego od siebie chłopaka.

-Siema staryyyy.

-Emily to mój psiapsi Harry-zaśmialiśmy się-Harry oto moja najlepsza przyjaciółka Emily.

Po raz kolejny zadzwonił dzwonek, razem z Louisem poszliśmy przywitać nowych gości. Już w progu w ramiona wpadły mi Jesy i Brooke. Tak bardzo za nimi tęskniłam, że kiedy je ujrzałam z oczu zaczęły płynąć mi łzy. Po bardzo ckliwym przywitaniu przyszła pora na uściskanie Liam'a, Zayn'a (chłopaka Jes), Luka i Niall'a. Gdy przeszliśmy do ogrodu od razu przedstawiłam wszystkim Emily i zdaje się, że reszta bardzo ją polubiła. Z resztą jak można jej nie lubić! Już siedząc przy ognisku opowiedzieliśmy sobie jak minął nam ostatni rok liceum.

-To może Niall zagra nam coś na gitarze?-powiedział podekscytowana Brooke.

-Mogę zagrać, ale macie gitarę?-chłopak spojrzał na mnie i Lou.

-Dziadek powinien mieć w sypialni.

Po chwili podałam z uśmiechem siedzącemu obok blondynowi drewniany instrument. Gdy ustaliliśmy, co będziemy śpiewać Niall zaczął grać dobrze znaną mi melodię. Zaczęliśmy drzeć się bez wyjątku, próbując śpiewać piosenkę Rihanny FourFiveSeconds. 

****

-Co wy na to, żeby jechać nad jezioro za miastem?-rzucił pomysł Zayn, przytulając do siebie Jesy i popijając któreś z kolei piwo.

-Genialny pomysł!-krzyknął już wstawiony Harold. Odkąd pamiętałam Styles nie miał głowy do spożywania dużych ilości alkoholu. Już po pierwszej godzinie i wypitych pięciu piwach mamrotał niczym dziecko.

Około godziny pierwszej w nocy pijani przyjaciele pojechali taksówką do domów. Liam i Niall pomogli mi zanieść Em i Lou do łóżek. Podziękowałam chłopakom za pomoc i po pożegnaniu zamknęłam drzwi na klucz. 

Ruszyłam do swojego pokoju, a w nim zdjęłam Emily sandałki z nóg i sukienkę, następnie ubierając ją w za duża bluzę Lou, którą miałam w szafie. Później zmyłam makijaż i założyłam piżamę, postanowiłam umyć się rano, bo na nic nie miałam siły. Zgasiłam lampkę nocną i wygodnie ułożyłam się obok przyjaciółki, która śmierdziała owocowym piwem. 

*******************************

Witam Was serdecznie już w trzecim rozdziale "Promises". Mam nadzieję, że się podoba. 

Więc teraz trochę ogłoszeń... W każdy poniedziałek i piątek o 20 będą pojawiały się rozdziały. W związku z tym, że niedługo koniec roku muszę poprawić niektóre oceny z matematyki. Byłabym wdzięczna jeśli zrozumielibyście jeśli rozdział nie pojawi się w wyznaczony dzień. Ale oczywiście następnego dnia czekałyby tutaj na was. 
Nadal nie mogę w to uwierzyć. Stany...💞

Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru oraz nocy 💞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru oraz nocy 💞

Zuzia xoxo

Promises||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz