Rozdział 38.1.

38 2 0
                                    

Scena 18+! Jeśli chcesz to omiń końcówkę rozdziału!

[13.09]

13 września. Dokładnie dziewiętnaście lat temu narodził się Niall Horan. Pragnęłam, żeby jego urodziny były tak samo wyjątkowe jak moje, które zorganizował na początku wakacji. Już od kilkunastu dni razem z Louis'em miałam dokładnie opracowane co, gdzie się odbędzie. Wypadła na to, że urodziny mojego chłopaka zorganizowane będą w jednym z największych klubów w Nowym Jorku. 

Całą niedzielę chłopak, niestety albo stety, był skazany na towarzystwo Jesy, Zayna oraz Emily. Przyjaciele musieli go zabrać na miasto pod pretekstem zobaczenia mebelków dla fasolki., natomiast ja "uczyłam się na ważny test".

Tak, wszyscy nazywaliśmy małego Malik'a "fasolka". 

Tego dnia wstałam jeszcze wcześniej niż zazwyczaj. Ni jak co dzień nocował u mnie, co było lekkim problemem. W końcu około południa musieliśmy z Lou wyjechać z domu do klubu. 

Wzięłam szybki lecz odprężający prysznic. Umyłam włosy, wysuszyłam, następnie związując w kitkę. Po wyszczotkowaniu zębów ruszyłam w stronę mojej szafy. Jak się okazało, po wejściu do pokoju, na łóżku siedział Niall z nosem w telefonie. 

-Cześć, kochanie-ucałował mnie w policzek, gdy zasiadłam obok niego. 

-Cześć, jakieś plany na dzisiaj?-zapytałam. 

-Miałem w planach przeleżeć cały dzień z tobą na tym cholernie wygodnym łóżku. Jednak Zayn pokomplikował moje jakże ambitne plany. Poprosił żebym pojechał z nim, Jesy i Emily do jakiegoś sklepu z meblami dla fasolki. Ugh...-jęknął, rzucając się plecami na łóżko. Po chwili byłam przyciągnięta do jego torsu. 

-To jedź z nimi, bo ja i tak mam dużo nauki na jutro. Wykładowcy psychologii zachciało się pytać z ostatniego wykładu. 

W pośpiechu założyłam na siebie bieliznę i skarpetki. Gdy miałam zakładać spodnie dostałam klapsa w pupę od mojego chłopaka. Przez co pisnęła, zza pleców usłyszałam tylko głośny śmiech blondyna. 

-Takie widoki to ja mogę mieć codziennie.

-Masz prawie codziennie, pacanie. O której po ciebie przyjadą?-chłopak spojrzała na zegarek i odpowiedział:

-Za półgodziny mam być gotowy przed akademikiem. Loooots nie chce mi się tam jechać. 

-Nie marudź, ubieraj dupę i jedź.

Po tych słowach na moje nogi wciągnęłam ciemno-zielone rurki. Jeszcze zwykła, biała bluzka i byłam gotowa. Przy toaletce wykonałam swój tradycyjny makijaż i założyłam naszyjnik z małym znakiem nieskończoności. 

****

Aktualnie przygotowywaliśmy imprezę niespodziankę dla Niall'a w wynajętej sali. Klub "One Night" były identyczny jak opowiadał Malik, który miał przyjemność uczestniczyć w jednej z imprez.

Na końcu sali stało stanowisko dla DJ. Wokół rozciągało się pełno loży z małymi stoliczkami, które mieściły jedynie kilka szklanek. Obok stanowiska DJ stał także mini barek. Ściany były ciemne tak samo jak podłoga, dzięki czemu kolorowe lasery i reflektory było lepiej widać. 

-Lou, przywieźli tort?

-Tak-odpowiedział, nie przerywając nawet na sekundę swoich poczynań. 

-Lasery na pewno działają?

-Mhm...

-A co z fajerwerkami?

-Lottie proszę cię uspokój się. Wszystko jest gotowe na zapleczu. Jedź do domu, a ja dokończę zawieszać balony.

Promises||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz