Rozdział 56.1.

43 1 0
                                        

[19.02]

Następnego dnia obudziłam się dokładnie o godzinie 8:35. Leniwie wstałam z łózka, biorąc jakieś ubrania z szafy. Nawet nie patrzą co wzięłam poszłam do łazienki, która akurat była wolna. Po szybkim prysznicu porządnie wyszczotkowałam zęby i wyplułam resztki pasty. Związałam włosy w kitkę, czy jak ktoś woli koński ogon. Gotowa, ubrana w czarne dresy zwężane u kostek oraz bluzkę z napisem "I'am a modest princess", wyszłam z pomieszczenia. 

-Cześć-przywitałam się z przyjaciółką, która aktualnie siedziała na blacie, jedząc serek z owocami. W tle leciało radio, ustawione na porannej stacji. 

-Hej-uśmiechnęła się. 

Euszyłam do lodówki, aby wyciągnąć ser żółty oraz masło. Kromkę chleba posmarowałam smarowidłem, a na to ułożyłam plaster sera i pomidora. Całość ułożyłam na talerzyku, a później na stole obok kubka z kawą. Zaczęłam jeść moje śniadanie, wsłuchując się w muzykę za mną. W kuchni była niekomfortowa cisza, zakłócana nieco radiem. 

-Lottie, chciałabym cię bardzo przeprosić. Nie powinnam tak na ciebie najeżdżać, to twoja sprawa z kim się spotykasz. Tylko nie chcę, żebyś później cierpiała jak było to z Niall'em. Nie znasz Jamesa na tyle, żeby mu tak zaufać jak ty to zrobiłaś. On jest jednak trochę starszy, bogatszy, może mieć każdą kobietę, która leci na kasę...

-Em, ty nadal nic nie zrozumiałaś? Ja i James jesteśmy tylko przyjaciółmi, którzy lubią swoje towarzystwo. Nawet na chwilę nie spojrzałam na niego jak na kandydata na mojego chłopaka i vice versa. 

-Ja wszystko rozumiem... Tylko martwię się o ciebie, niedawno zerwałaś z Horan'em i nie chcę żebyś znowu cierpiałą. Drugi raz nie będę mogła patrzeć jak płaczesz... Lotts, zrozum, jesteś dla mnie jak siostra-powiedziała. 

-Emily, jesteś najwspanialszą przyjaciółką i siostrą w jednym-wstałam, aby uściskać dziewczynę. 

-Obiecaj, że będziesz ostrożna...

-Będę ostrożna, mamo-zaśmiałam się, a zmrużyła na mnie ciemne oczy.

****

Już jakieś trzy godziny temu przyszedł James, a my razem z Emily od tego czasu siedzieliśmy przed telewizorem. Oglądaliśmy przeróżne filmy i seriale. Jednak James mnie bardzo dobrze znał, przyniósł ze sobą chipsy, żelki, popcorn i ulubione cukierki pudrowe Emi. 

-Dzień dobry-nagle w pomieszczeniu znalazł się mój brat jedynie w dresach. Swoja dziewczynę pocałował, mnie przytulił, a Jame'sa porwał w braterski uścisk. Cieszyłam się niezmiernie, że Lou postanowił od razu nie skreślać McVey'a, po moim zerwaniu z Niall'em. 

-Przysiądziesz się?-zapytała Emily, robiąc miejsce, tym samym przysuwając się do mnie bliżej. 

-A co oglądacie? 

-James nas zmusił do oglądania jakiegoś durnego meczu-jęknęłam, patrząc na wymienionego chłopaka 'morderczym wzrokiem'. Ten jedynie się uśmiechnął, niczym małe dziecko. 

-Nie zmusiłem... Po prostu mój urok osobisty tak na was zadziałał i się zgodziłyście! Jeszcze na dodatek gra Anglia z Niemcami!-bronił się, a ja i Emily jedynie wybuchnęłyśmy śmiechem, ponieważ on wyglądał jak dziecko, które broniło się, że czegoś nie zrobiło. 

-Jak gra Anglia z Niemcami to dołączam!-krzyknął Louis-Lottie pamiętasz nasze szczęśliwe koszulki, w których zawsze oglądaliśmy mecze? 

-Niestety tak, a co?

-Bo ja je tu mam! Są na górze, zaraz je przyniosę, dajcie mi tylko chwilkę!

Tak jak szybko to powiedział tak szybko wbiegł schodami do swojego pokoju. Już po dwóch minutach wrócił, trzymając białe bluzki z błękitnym herbem reprezentacji Anglii w piłce nożnej mężczyzn. 

Promises||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz