[22.11]
Za oknami hotelu padał bialutki śnieg, stopniowo zasypując ruchliwe ulice Dakoty Północnej. Małe słońce nie było już tak widoczne jak ostatnio, teraz górowały silne wiatry i lekkie opady. Kochałam tę porę roku, choć jestem strasznym zmarzluchem.
Ubrana w czarne rurki oraz gruby, wełniany sweter czekałam na Emily, która jak zwykle długo szykowała się do wyjścia. W czasie oczekiwania na dziewczynę założyłam mój płaszcz, który wzięłam na wszelki wypadek i Vansy, ponieważ o innym obuwiu nie pomyślałam. Na głowę wciągnęłam beanie. Ciepło ubrana zarzuciłam na ramię torbę, w której miałam strój i inne potrzebne rzeczy, wyszłam na korytarz, uprzednio krzycząc:
-Będę czekać przy recepcji z resztą!
-Okey.
Windą zjechałam na dół i przywitałam się z przyjaciółmi, do których dołączyłam.
-Gdzie Emily?-zapytał mój brat po krótkiej chwili ciszy.
-Maluję się, ponieważ musi wyglądać pięknie, jak to ona ujęła-szatyn tylko skinął głową na moje słowa i dołączył do Zayn'a na kanapie.
Także zasiadłam na narożniku mebla, wyglądając na ulice, które rozciągały się a szklanymi drzwiami. Po chwili dołączyła do nas także Emi, a za nią trenerzy. Wsiedliśmy do wynajętego autokaru i zaczęliśmy podróż na stadion należący do NDSU (North Dakota State University).
****
Chłopcy ubrani purpurowo-białe stroje wbiegli wesoło na boisko. Za nimi jak zawsze spokojnie podążał trener Manson. Mój wzrok od razu spoczął na Niall'u, który wyglądał zabójczo w tym ubiorze, oczywiście nie zabrakło także kolorowych korków z firmy Nike.
Gdy chłopcy ustawili się w szeregu, cheerleaderki stanęły kilka kroków przed nimi. Drużyna piłkarska dumnie stała, godnie śpiewając hymn Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu trener odczytał nazwiska zawodników, upewniając się, że każdy był na stadionie.
Każdy z nich odkrzyknął obecność, a potem zaczęli swoją rozgrzewkę, tak samo jak my.
-Chłopaki gotowi?!-krzyknął pewnie Manson.
-Gotowi!
-Dziewczyny gotowe?!
-Gotowe!
****
Tak jak się spodziewaliśmy mecz zakończył się zwycięstwem dla najlepszej drużyny w Stanach, czyli reprezentantów New York University! Wygraliśmy zaledwie jednym golem, który strzelił w ostatniej minucie Liam. W pierwszych kilkunastu minutach meczu Louis za pomocą Niall'a i Zayn'a strzelił pierwszego gola, następny należał do kapitana, czyli Matta Rossa.
Nie obyło się także bez kłótni pomiędzy drużynami. Po przegranej przeciwna drużyna chciała się zemścić, wyzywając nas, cheerleaderki, od dziwek. Do akacji wkroczyły oczywiście Louis Tomlinson, bo przecież jakby inaczej. Następnymi bardzo mądrymi byli Niall, Zayn, Liam i Matt i kilku innych, których imion nie znam.
Od razu po zakończonej bójce wszyscy ruszyliśmy do hotelu. W planach mieliśmy odwiedzić najbliższy klub i uczcić zwycięstwo. Jednak ja i Niall byliśmy wyjątkami, postanowiliśmy zostać w pokoju i zmarnować resztę wieczoru na oglądaniu telewizji.
Po wejściu do łazienki bez zastanowienia zrzuciłam z siebie przepocone ubrania i weszłam pod prysznic. Sięgnęłam po swój ulubiony płyn, nalewając go sobie na dłoń. Wtarłam go dokładnie w każdą część mojego ciała. Następnie spłukałam pianę gorącą wodą.
Wyszłam z kabiny prysznicowej, stając na zimnych płytkach i od razu owinęłam się ręcznikiem. Założyłam na siebie moje naszykowane ubrania, czyli dresy zwężane przy nogawkach i czarną bluzę Niall'a. Twarz opłukałam wodą i wyszłam z łazienki, kierując się do sypialni.
Na łóżku zastałam Niall'a w takich samych dresach jak ja miałam na sobie oraz zwykłej czarnej koszulce. Jego włosy były mokre, założyłam, że wziął prysznic w moim i Emi pokoju. Leżał oparty o kilka poduszek, grzebiąc coś w telefonie.
Wskoczyłam na posłanie, przygwożdżając chłopaka do materacu. Ni od razu naparł na moje usta swoimi. Smakował jak zawsze wanilią i miętą. Bawiąc się włosami chłopaka siedziałam na jego biodrach, na które mnie z łatwością wsadził. Za to jego duże dłonie zataczały małe kółka pod moją, a właściwie jego, bluzą. Nasze języki jak zwykle 'tańczyły' ze sobą zawiłe.
Po kilku minutach oderwał się od moich czerwonych, opuchniętych ust i przeniósł swoje pocałunki na moją szczękę. Gdy zassał skórę za moim uchem niekontrolowanie jęknęłam, co wywołało cichy chichot blondyna.
Na stoliczku za nami cały czas wydzwaniał mój telefon, ale się nim nie przejmowaliśmy. Byliśmy za bardzo zajęci sobą.
Niall z pożądaniem w oczach ściągnął moją górną część ubioru, aby następnie dobrać się do dolnej. Po chwili leżałam już prawie naga przed chłopakiem. Jedynie cienka, koronkowa bielizna ochraniała mnie od całkowitej nagości. Powtórnie naparł swoimi ustami na moje, jednocześnie masując palcami moje miejsca intymne przez materiał majtek i lekko zagniatając moją pierś.
****
Niall wstał opierając się na łokciach i złożył soczysty pocałunek na moich wargach. Wykończona wciągnęłam na siebie wcześniejsze ubrania i ułożyłam się u boku Ni.
-Takie nagrody mogę mieć częściej, kochanie-mruknął w moje włosy.
-Uwierz, że ja też. Ale teraz chodźmy spać, bo jutro przed nami dłuuugi dzień. Kochanie przygotuj się na zwiedzanie Dakoty Północnej.
-Uhg. Ale pod jednym warunkiem-uśmiechnął się z tym swoim blaskiem w niebieskich oczyskach. Już wiedziałam, że wymyślił coś czego będę mogła żałować.
-Jakiem?-jęknęłam, bardziej wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Jutro rano bierzemy wspólny prysznic...
-Okey-cmoknęłam go w usta-A teraz dobranoc.
-Dobranoc, kochanie. Kocham cię najbardziej na świecie.
-Ja ciebie jeszcze bardziej-droczyłam się z nim.
-Jutro ci udowodnię, że to właśnie ja mam rację. Dobranoc.
-Branoc.
Wtuliłam się w poduszkę i zamknęłam oczy. Uśmiechnęłam się automatycznie kiedy poczułam, że Horan kładzie głowę na moich plecach, ponieważ leżałam na brzuchu. Jego umięśnione ramie owinęło mnie w talii i teraz spokojnie mogłam zasnąć. Z ukochaną osobą u boku.
W czasie ostatnich kilku miesięcy ten farbowany blondyn stał się dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu. I w cale tego nie żałowałam.
*********************************
Uwaga. Uwaga.
Dzisiejszego dnia będzie miał miejsce maraton! Ok. 5 rozdziałów. Jeśli do godziny 20 pojawią się choć trzy gwiazdki pod jakimikolwiek rozdziałem z maratonu, dodałam dwa bonusy! Ale jedno jest pewne, dopiero zacznie sie dziać w najbliższych rozdziałach!Zuzia xoxo

CZYTASZ
Promises||N.H
Fiksi PenggemarHistoria dziewczyny, która chcąc pocieszyć przyjaciółkę po nieudanym związku zabiera ją do rodzinnego miasta. Co stanie się w Mullingar? Jak potoczą się losy najlepszych przyjaciółek? Dowiesz się czytając "Promises" Serdecznie zapraszam do czyt...