Rozdział 45.1.

35 2 1
                                    

[20.12]

Dwudziesty dzień miesiąca, czyli dzień wylotu do Irlandii. Już nie mogłam doczekać się, żeby zobaczyć Charlie'go, dziadków i mamę. Nie widziałam ich od końca sierpnia, szczerze bardzo mi ich brakowało. Jednak to właśnie rodzina daje wszystkim najwięcej radości. 

Tak jak się spodziewałam całą noc nie przespałam. Powodem tego były oczywiście sny o rozstaniu moim i Niall'a. Chłopak od tamtego wieczoru nawet się ze mną nie skontaktował. Bolało mnie jednak najbardziej osądzania Horan'a. Jak on mógł pomyśleć, że jestem zdolna do zdrady? Nie chciałam stracić chłopaka i zarazem najlepszego przyjaciela, ale na to wszystko nie mogłam poradzić. 

Tego dnia obudziłam się dokładnie o 4:23. Wylot mieliśmy zaplanowany na godzinę ósmą, dlatego około siódmej musieliśmy być na miejscu. Na szczęście walizkę spakowałam kilka dni wcześnie i nie musiałam robić tego dzisiejszego dnia. 

Na zimne stopy założyłam puchate kapcie króliczki, a na plecy zarzuciłam mój zimowy szlafrok dopasowany do papci. Odsłoniłam zasłony, aby wpuścić do pomieszczenia trochę naturalnego światła. Zaścielałam łóżko i zeszłam na dół powolnym krokiem. Po sprawdzeniu lodówki stwierdziłam, że na śniadanie przyszykuję naleśniki. Kiedy ciasto było już gotowe małe porcje gęstej cieczy zaczęłam wylewać na rozgrzaną patelnię. Kilkanaście minut później duży talerz naleśników postawiłam na stole. 

-Emily, Louis, śniadanie gotowe. Wstawajcie jest już piąta, mamy godzinę na ubranie się i śniadanie-powiedziałam, zaraz po wejściu do sypialni pary. 

-Już idziemy-mruknęła zaspanie dziewczyna. 

****

Po zjedzonym śniadaniu każdy poszedł do swojego pokoju. Z szuflady w szafie wyciągnęłam bieliznę i skarpetki, a z półki zabrałam zwykłe, jasne rurki, T-shirt z księżniczkami Disneya oraz czarną bluzę na zamek błyskawiczny. Łazienka była pusta, więc weszłam do niej i zamknęłam drzwi. 

Z nadgarstka zdjęłam zakrwawiony bandaż, wyrzucając go do małego kosza za toaletą. Rozebrałam się do naga, wchodząc do kabiny prysznicowej. Namoczone ciało umyłam żelem pod prysznic o zapachu owoców leśnych, następnie spłukując pianę gorącą wodą. Czysta wyszłam spod natrysku. Wytarłam się ręcznikiem i po umyciu zębów ruszyłam do mojej sypialni. Ubrałam się w naszykowane ubrania, zajmując miejsce przy toaletce. Jeszcze delikatny makijaż i byłam gotowa. Na nadgarstku znalazł się nowy, biały bandaż, wzięłam moją torbę, walizkę i ruszyłam do przedpokoju w celu ubrania się. Założyłam kremowy płaszcz przed kolano i czarne botki na obcasie. 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Promises||N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz