[05.08]
POVs NIALL
Następnego dnia obudziłem się o godzinie 9:23. Postanowiłem zrobić Charlotte najlepsze śniadanie jakie umiałem. Najpierw jednak wziąłem zimny, orzeźwiający prysznic jak co rano. Umyłem zęby i ułożyłem moje potargane włosy. Z szafy wyciągnąłem czarne dresy, jakiś T-shirt, bokserki i skarpetki w gwiazdki. Wszystko narzuciłem na siebie, wziąłem telefon z szafeczki przy łóżku i spojrzałem na blondynkę, która jest całym moim światem.
W kuchni zajrzałem do lodówki i postanowiłem szybko skoczyć do sklepu zanim Lotts się obudzi. Zabrałem pieniądze, które naszykowała mi mama, założyłem Conversy i ruszyłem do sklepu. Mając już wszystkie produkty, zapłaciłem i po chwili z powrotem byłem w domu. Po upływie 15 minut ułożyłem wszystko na tacy. Do małego wazonika jeszcze włożyłem tulipana w kolorze różu. W miarę szybko wszedłem po schodach, uważając na tacę.
Jak się okazało Lottie już nie spała tylko leżała na łóżku w mojej wczorajszej koszulce przytulona do poduszki. Powoli podszedłem do zaskoczonej dziewczyny i ucałowałem ją w czoło.
-Cześć, skarbie.
-Dzień dobry-ziewnęła. Przez ten gest pomiędzy jej brwiami powstała mała, urocz zmarszczka.
-Jak się spało?-ostrożnie ułożyłem tacę na kolanach Tomlinson.
-Świetnie, jak nigdy-mruknęła z uśmiechem.
Cholera nie wierzę, że ona jest moja!
-To teraz proszę śniadanko, bo później robimy sobie dzień filmowy.
-Zgoda-ziewnęła, kolejny raz pojawiła się ta mała zmarszczka-A ty jadłeś śniadanie?-jedynie pokiwałem głową na boki-To biegniesz po widelec. Sama nie zjem tego ogromnego omleta.
Po chwili byłem z powrotem obok mojej ukochanej. Razem zjedliśmy posiłek, żywo dyskutując o przeróżnych sprawach.
POVs CHARLOTTE
Gdy Niall poszedł pozmywać naczynia ja wybrałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, używając żelu chłopaka i umyłam żeby jego szczoteczką. Następnie włosy związałam w kitkę, ubrałam się we wczorajsze ubrania, a koszulkę którą miałam na sobie wrzuciłam do kosza na pranie. Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się schodami na dół gdzie czekał na mnie mój chłopak. Kiedy zobaczyłam jego skarpetki w gwiazdki od razu wybuchłam gromkim śmiechem.
-Z czego się śmiejesz?-zapytał zdezorientowany, a ja nie mogłam opanować śmiechu.
-Serio? Masz prawie dziewiętnaście lat, a chodzisz w skarpetkach w żółte gwiazdki.
-Tak wiem są bardzo seksowne i kuszące-zamrugał teatralnie rzęsami i poruszał "seksownie" nogą.
-Oj kochanie, kusisz mnie jak cholera-cmoknęłam go w nos.
-Wiem, wiem, ale teraz idziemy. Później będę cały twój-złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
Założyliśmy buty i skierowaliśmy się do domu moich dziadków. Całą drogę śmialiśmy się z naszej dorosłości. Po kilku minutach byliśmy pod dębowymi drzwiami. Weszliśmy i zdjęliśmy swoje buty, balerinki odstawiłam na specjalną półkę.
-Jestem!-krzyknęłam, a po chwili z kuchni wyłoniła się głowa babci Jasmine.
-O cześć, Lottie. Niall tak dawno cię nie widziałam!-uśmiechnęła się szczerze.
-Dzień dobry-odwzajemnił gest.
Podeszłam do staruszki i pocałowałam ją w policzek na przywitanie. Po wymienieniu kilku zdań skierowaliśmy się do mojego pokoju. Z garderoby wyciągnęłam czarne dresy i bluzkę z napisem 'CRAZY MOFOS'. Niall leżał z głową w poduszce, nucąc coś pod nosem. Gdy podeszłam bliżej usłyszałam, że Ni śpiewa moją ulubioną piosenkę Eda, "Thinking Out Loud". Położyłam się obok niego i wtuliłam się w świeżą pościel.
CZYTASZ
Promises||N.H
FanficHistoria dziewczyny, która chcąc pocieszyć przyjaciółkę po nieudanym związku zabiera ją do rodzinnego miasta. Co stanie się w Mullingar? Jak potoczą się losy najlepszych przyjaciółek? Dowiesz się czytając "Promises" Serdecznie zapraszam do czyt...