Veronica
Już od godziny siedziałam na łóżku i rozmyślałam, po co Saoudre mnie obrażał, jak chciał się pogodzić. To jest chore.
- Ver ktoś do ciebie! - krzyknęła matka z dołu. Leniwie podniosłam moje cztery litery i zeszłam na dół.
- Kto chce mnie spotykać o dwudziestej trzeciej - spytałam, ale w wizjerze zauważyłam znaną mi osobę. Otworzyłam drzwi i szybko weszłam na dwór, żeby mama nie zauważyła kto przyszedł.
- Przepraszam - powiedział podchodząc do mnie. Odsunęłam się.
- Yhym, idź sobie.
- Ver ja nie chciałem... Chce się pogodzić - wypierał się, a ja wybuchnęłam udawanym śmiechem.
- Saoudre to jest bez sensu. Niby chcesz się pogodzić, a jednak mnie obrażasz. Jesteś żałosny - warknęłam.
- Widzimy się jutro - uśmiechnął się wrednie i podszedł do swojej hondy.
Jak można jeździć tym chłamem?!
Weszłam do domu i usiadłam przy stole obok mamy.
- Gdzie tata? - spytałam jedząc moją kochaną lasagne.
- Trochę się pokłóciliśmy ale sądzę, że jutro się pogodzimy. A i jeszcze jedno- spojrzała na mnie współczująco - Babcia przyjeżdża
- Babcia Andrea?! Chyba cię coś boli. Ona mnie nienawidzi - jęknęłam wkładając pusty talerz do lodówki.
- Córciu, ten talerz jest pusty. Co ty robisz? - podeszła do mnie i wyjęła talerz z lodówki, wkładając go potem do zmywarki.
- Co? A... Kiedy przyjeżdża babcia?
- Jutro po południu. Idź spać. - pocałowała mnie w czoło, a ja marudząc podreptałam do pokoju.
Od: Dupek zwany Saoudre
Przepraszam.
Co za debil. Myśli, że mu wybaczę. Idiota.
***
Obudziłam się z bólem głowy. Po co ja wczoraj tyle wina piłam?! Na dodatek całą butelkę.
Podeszłam do garderoby wyciągając z niej bluzkę mojego jednego z ulubionych zespołów One Direction, czarne rurki i niebieskie trampki. Poszłam do łazienki, gdzie zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Zobaczyłam, że na stole leżą naleśniki z sosem klonowym i karteczkę. Założyłam nieszczęsne okulary i przeczytałam kartkę.Przepraszam
Debil. Musi nas w domu nachodzić?!
Zjadłam naleśniki i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Pod podjazdem zauważyłam Annie całująca się z Leonardem. Zazdroszczę im...Chrząknęłam zwracając ich uwagę na mnie.
- Miłego dnia. - uśmiechnęłam się i wsiadłam do mojego mustanga. Odpaliłam silnik i wyjechałam z podjazdu.
Saoudre
Dopiero teraz zrozumiałem o co chodziło matce. Ona mnie wywaliła z domu. Co za jędza.
- Lorris! - krzyknąłem widząc mojego przyjaciela. - Stary, matka mnie z dom wywaliła. Wieczorem wszystkie moje ciuchy wyciągnęła z pokoju i położyła przed drzwiami. Mieszkasz sam, co nie? Więc mogę u ciebie na razie zamieszkać? - spytałem nerwowo drapiąc się w kark. Chłopaki mają to w genach.
- Jasne. A w ogóle, wczoraj byłem u Very. Jesteś idiotą... - odwrócił się i poszedł wgłąb szkoły. Poszedłem e jego ślady.
Tak, jestem debilem, a Ver mi nie wybaczy. Ale zrobię wszystko żeby to zrobiła.
Wybaczyła
Veronica
Czekałam przy szkole na Sarę, której już dawno nie widziałam. Usłyszałam dzwonek w telefonie i zdjęcie Sary, więc odebrałam.
- Cześć Sarcia. Gdzie jesteś?
- No cóż. Wyprowadzam się - powiedziała smutno, rozłączając się.
Mam już dość mojej przyjaciółki.
Sama chciała z nim zerwać, a teraz płacze. No debilka.Poszłam do budynku edukacji i podeszłam do mojej szafki. Niestety blisko niej jest szafka Saoudre i jego kumpli...
- Ver! - usłyszałam za sobą głos dziewczyny. Pisnęłam i podeszłam do niej.
- Camille! Co ty tu robisz? Wprowadziłaś się do mnie? Te pięć lat były extra, a będę się jeszcze z tobą trochę użerać - przytulałam dziewczynę bez przerwy.
- Też się cieszę. W ogóle jak tam u ciebie? I najważniejsze, co z Saoudre?
- A szkoda gadać - zaśmiałam się nerwowo wyciągając z szafki zeszyt do historii.
- Veronica Parker i Saoudre Smith proszeni do gabinetu dyrektora. Są zwolnieni z dzisiejszych lekcji - usłyszałyśmy dźwięk z głośników w korytarzu. Uśmiechnęłam się ale po chwili spoważniałam. Nie chce widzieć Smitha...
- Lecę kochana. Widzimy się u mnie? Podam ci adres smsem. - pożegnałam się z przyjaciółką i zaczęłam iść w stronę gabinetu dyrka... Będzie ciekawie.
CZYTASZ
Simply Love 1&2&3
Teen FictionStara nazwa książki: Nic (chyba) z tego nie będzie *** Opis pierwszej i drugiej części Veronica chciała mieć spokojne życie z dala od problemów. Niestety przeprowadziła się do rodzinnego miasta, San Diego, gdzie musi stawić czoło z swoim wrogiem num...