Rozdział 12.2 (maraton 4/4)

558 39 0
                                    

Przez kilka godzin krążyłam po ulicach Londynu. W końcu postanowiłam zrobić zakupy, bo lodówka świeci pustkami, tak samo jak moja szafka dla słodyczy. A, no i przydałaby się praca, bo tata prawie mnie wydziedziczył i odciął od kieszonkowych. 

- Dzień dobry - przywitałam się wchodząc do małego sklepu, na końcu centrum handlowego. Zwykły sklep z najróżniejszymi łakociami. Ślinka cieknie. 

- Oh, witaj Veronico - popatrzyłam na starszą panią za ladą i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, kto to jest.

- Ciocia Mindy? - spytałam niedowierzając. Kobieta kiwnęła głową, a ja pisnęłam i przytuliłam ciocię - Tyle lat cię u nas nie było.

- Pokłóciłam się z twoim ojcem i wyjechałam do Londynu. A ciebie co tu sprowadza?

- Studia - uśmiechnęłam się i zaczęłam zbierać do koszyka różnych czekolad, ptasich mleczek i batonów.  - No i praca by się przydała, bo jestem w kropce z ojcem. Pokłóciliśmy się o moje dziecko.

- Masz dziecko? Wow, jak się nazywa? - spytała ciekawa.

- Lliam. Nie ciociu, nie wyszłam za mąż.  Zwykła wpadka - uśmiechnęłyśmy się.

- Wiesz, u mnie by się przydała jeszcze jedna para rąk. Mam mnóstwo gości, i to tuż przed świętami. 

- Ciociu! Praca w sklepie z słodyczami to moje marzenie! Zaczynam od jutra! - zaśmiałyśmy się, a ja wyłożyłam wszystkie smakołyki na ladę.

- Na ile ty tego bierzesz? - spytała zszokowana.

- To mi wystarczy na jakiś tydzień - zaśmiałam się, a ciocia pokręciła głową z niedowierzaniem.

- Na koszt firmy. I tak pewnie jeszcze idziesz na jakieś zakupy - kiwnęłam twierdząco głową i włożyłam słodycze do torebki. - Mogę się przejść z tobą? Jest dwudziesta, więc kończę pracę.

- Możesz, zezwalam - zaśmiałyśmy się i wyszłyśmy z sklepu. Mindy zamknęła sklep i ruszyłyśmy do "tesco" komentując różnokolorowe światełka świąteczne. Już nawet choinkę powiesili. Ludzie, jest dopiero piętnasty grudnia!

- Słuchaj, może spędzisz święta u nas? - zaproponowałam, ale ciocia od razu pokręciła przecząco głową.

- Nie kochanie - uśmiechnęła się smutno - Już mnie tu nie będzie w święta. Wyjeżdżam za kilka dni. 

- Na ile? - zapytałam smutno.

- Na kilka miesięcy. Zaproponowano mi pracę, jako barmanka na hawajach. Aloha kochanie! - zaśmiałyśmy się, ale od razu spoważniałyśmy - Jak się sprawdzisz, obejmiesz na te kilka miesięcy mój sklep.

- Ale ja mam studia, ciociu...

- Kiedy kończysz?

- Studia mam w poniedziałek, środę i w piątek od ósmej do około trzynastej. 

- Świetnie! Ja zaczynam tu pracę o trzynastej trzydzieści. Wyrobisz się - uśmiechnęłam się do niej i wyjęłam telefon w celu zadzwonieniu do Dylana.

- Ciociu, muszę iść. Dylan mi napisał, że jest już na parkingu, a nie lubi, gdy się spóźniam - kobieta kiwnęła głową i popatrzyła na choinkę.

- Widzimy się jutro - oznajmiła, a ja pocałowałam ją w policzek i wyszłam z centrum. Chciałam ją odwieźć, ale powiedziała, że blisko mieszka. 

- Hej młoda - zaśmiał się przyjaciel opierając się o swoje BMW. 

- Witam staruszku. Pomożesz z tymi torbami, czy mam dźwigać sama? - chłopak od razu się zerwał i wziął moje zakupy do bagażnika. Wsiedliśmy do środka i włączyliśmy się do ruchu ulicznego. 

- Moja przyjaciółka wychodzi za mąż... I chce, żebym przyszedł z osoba towarzyszącą... - zaczął i podrapał się po karku - Pójdziesz ze mną?

- Jasne. Dla przyjaciół wszystko - uśmiechnęłam się do niego i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że w radiu leci płyta Sheerana "Divide". Warknęłam i przełączyłam stację.

- Co jest?

- Ed mnie wkurwia. Tak, jak już prawie każdy - jęknęłam i oparłam się o szybę. 

- Wiesz... Troszkę się zmieniłaś przez te kilka miesięcy. Coś się stało? - spytał mnie i na chwilę spojrzał, ale zaraz potem skierował swój wzrok na drogę.

- Te sny mnie wciąż prześladują. Dodatkowo Drake nie odpuszcza. No i Saoudre. Mam dosyć tego życia - westchnęłam i ściszyłam radio, bo napierdalała mnie głowa.

- Powiedz Edowi o Drake'u. Na pewno odpuści. 

- O tak, odpuści i przy okazji skopię dupę temu debilowi. Nienawidzę go, ale to jest mój kuzyn. - Dylan tylko kiwnął głową, a resztę podróży spędziliśmy na śpiewaniu naszych kochanych piosenek.  

Simply Love 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz