Obudziłam się przez znienawidzony przez uczniów przedmiot - budzik. Leniwie wstałam z mojego wygodnego łóżeczka i poczłapałam do garderoby. Po chwili wybrałam czarne obcisłe jeansy i kremowy crop top. Jest wiosna, więc na dworze powinno być ciepło.
Wybrałam do tego białą bieliznę i ruszyłam do łazienki, gdzie załatwiłam swoje potrzeby, ubrałam się i umalowałam. W makijażu zawsze czuje się pewniej.
Zawsze
Gotowa do wyjścia wzięłam plecak i zeszłam na dół, gdzie krzątała się mama, a tata patrzył na nią z uśmiechem. Ciekawe, jak oni się spotkali. Może dziś ich o to zapytam.
- Cześć - powiedziałam wchodząc do kuchni, ale mama od razu mnie wygoniła. Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem.
- Kotku, lepiej nie wchodź tam, gdzie jest Veronica - powiedział tata wyrzucając ogryzek jabłka do kosza. Zmarszczyłam brwi, ale nic nie powiedziałam. Założyłam na stopy Vansy i pożegnałam się z rodzicami. Zamknęłam drzwi i poszłam piechotą do szkoły.
***
- Suza - jęknęła Ashley szturchając mnie w ramię. Warknęłam pokazując tym, że ma się odwalić, bo będzie źle.
- Suzanne! - pisnęła Hinny widząc mnie, a cała stołówka popatrzyła na nas.
A niech się patrzą
- Czego - powiedziałam wkurzona zajadając się frytkami.
- Andrew zaprosił mnie na kolację! - przytuliła mnie, a ja przewróciłam oczami i popiłam słone gardło wodą.
- I co w związku z tym? - udawałam niewzruszoną, choć sama byłam podekscytowana.
Andrew Colins. Jeden z najpopularniejszych chłopaków z szkoły. Blondyn z zielonymi oczami. Każda dziewczyna ślini się na jego widok.
Szczególnie Hinny
- Oh dziewczyno - warknęła przeczesując włosy dłonią - Hejka Ashley.
- Cześć. Słuchaj Hinny, czy ty też zauważyłaś, że Ash ciągle gapi się na Suz?
- Tak, zauważyłam. A ty Suza, zauważyłaś? - zdezorientowana popatrzyłam na nie, a one wybuchnęły śmiechem - Ash Sheeran, nowy kolega z klasy. Syn popularnego piosenkarza. Jest rudy! Jest w tej szkole trzy dni, a już zabojował! każda dziewczyna zrobiłaby wszystko, by być na twoim miejscu i być przez niego adorowana!
- Nie znam gościa - mruknęłam ziewając - Myślałam, że ma na imię Rick , czy jakoś tak - dziewczyny zaśmiały się, a ja przewróciłam oczami.
***
- Słuchajcie. Za miesiąc mamy wycieczkę do Californii, więc kto by chciał, to jutro ma zapłacić zaliczkę. - powiedziała nauczycielka, a ja wytrzeszczyłam oczy.
CALIFORNIA?!
MIESZKAMY W OREGONIE!
TO 5 GODZIN LOTEM SAMOLOTEM!
- Suz, jedziesz? - spytała mnie Hinny, a ja wzruszyłam ramionami i zaczęłam rysować ślaczki w zeszycie.
- Jedzie z nami równoległa klasa - dziewczyny pisnęły ze szczęścia, a ja zaśmiałam się krótko.
Ale one są pojebane
***
Czekałam na autobus, który spóźniał się już dziesięć minut. Sfrustrowana tupnęłam nogą, jak jakaś mała dziewczynka, a zza rogu wyłonił się czarny mercedens.
- Hejka, śliczna - przez szyby ujrzałam rudzielca z niebieskimi oczami.
- Ash? - spytałam patrząc na chłopaka. ten kiwnął głową, a ja zaczęłam się glośno śmiać.
- Co jest, mała?
- Ah, przyjaciółki mi mówią, że ciągle się na mnie gapisz na przerwach. Jestem Suzanne - wsiadłam do jego samochodu i podałam mu adres mieszkania.
- Coś im się w głowę stało - zaśmiał się, a ja razem z nim
- Podasz mi swój numer telefonu? - spytał, gdy dojechaliśmy na miejsce
- Um... Jasne - uśmiechnęłam się wpisując ciąg cyfr w jego Iphone'a.
- Może jutro zabiorę cię do szkoły? - kiwnęłam głową i pożegnałam się. Weszłam do domu i uśmiechnięta poszłam do kuchni, gdzie mama smażyła rybę.
- Mamo? - kobieta odwróciła się w moją stronę i szeroko uśmiechnęła.
- Tak, córciu?
- Jak poznałaś tatę? - natychmiast uśmiech znikł z jej twarzy.
Hejka!
Bardzo ładnie idzie wam z odczytami, ale beznadziejnie z gwiazdkowaniem.
Co z wami? :c
Next rozdział od:
9 🌟
17 👀
CZYTASZ
Simply Love 1&2&3
Teen FictionStara nazwa książki: Nic (chyba) z tego nie będzie *** Opis pierwszej i drugiej części Veronica chciała mieć spokojne życie z dala od problemów. Niestety przeprowadziła się do rodzinnego miasta, San Diego, gdzie musi stawić czoło z swoim wrogiem num...