- NIE! Wychodzę! - wrzasnęłam, gdy mama mi powiedziała o pobycie Smithów. Zwróciłam tym uwagę wszystkich, ale mało mnie to interesowało
- Ver! - krzyknęła szczęśliwa Sophie podchodząc do mnie - Co tam, stara?
- GDZIE ONI SĄ?!
- Kto?
- Saoudre i Leonarde! - wrzasnęłam po raz kolejny, a po chwili obok Sophie zjawili się Smithowie. To, co zobaczyłam, mnie przeraziło. Saoudre trzymał rękę na tali jakiejś laski. Że co?! Od razu moje oczy się zaszkliły. Leonarde przejął się moim zachowaniem, więc chciał mnie przytulić ale obydwóch walnęłam w szczękę wybiegając z domu rodziców. Porażka. Brawo Vera, ośmieszyłaś się przed całą rodziną.
Saoudre
Smail popatrzyła na mnie pytająco, a ja westchnąłem.
- To była moja była - zaśmiałem się, ale mojej dziewczynie nie było o śmiechu
- Zostawiłeś tak ładną dziewczynę dla mnie?
- Sama zerwała. Ma dziecko z takim jednym...
- Oh czyli ty nic nie wiesz - zaśmiał się ojciec Very, a ja popatrzyłem na niego pytająco.
Veronica
***wspomnienie***
- TY CHUJU! MASZ KOCHANKĘ NA BOKU! - krzyczałam ile mam siły w gardle.
- Tak, i co z tego? - zapytał spokojnie trzymając Codiego na rękach.
- Oddaj mojego syna. Jestem lepszym rodzicem.
- To nie jest twój syn - warknął mój ex i mocniej przycisnął do siebie dziecko.
- JAK TO NIE MÓJ SYN!?!? Przecież ja go urodziłam! - patrzyłam na przestraszonego chłopca.
- Twoje dziecko zmarło. Żeby cię nie martwić, moja dziewczyna "pożyczyła" mi swojego chłopczyka, który jest moim synem. Musiała wyjechać i miałem się nim zaopiekować. Tak wyszło, Ver. Jesteś dla mnie nikim.
- CO TY PIEPRZYSZ?!?! Cody to moje dziecko!
- Tato boje się. - powiedział chłopczyk, a mnie wmurowało - Chcę do mamy.
- Jestem tu - chciałam go wziąć, ale mały się rozpłakał, a z nim ja.
- Odejdź z naszego życia, Veronica.
***koniec wspomnienia***
Popłakałam się kolejny raz. Myślałam, że Saoudre nie ma żadnej dziewczyny, ale to jego życie, nie moje.
- Halo? - jakaś kobieta spojrzała na mnie, a ja zobaczyłam na jej rączkach małego chłopczyka który miał IDENTYCZNE włosy do moich. Brązowe włosy lekko podkręcone.
- Słucham? - uśmiechnęłam się.
- Coś się stało? - pokręciłam przecząco głową, a ona się zaśmiała - Jestem Caterina albo Catrina, ale mów mi Cat.
- Veronica - podałam jej rękę, a ona ją uścisnęła. - Czy... Ten chłopczyk...
- To Lliam. Śmieszna jest z nim historia - zaśmiała się głośno, a ja do niej dołączyłam - Chcesz, żebym ci opowiedziała?
- Jasne, ale wie pani, to znaczy Cat... Trochę mi zimno.
- Oh oczywiście! - uśmiechnęła się promiennie - Chodźmy do mnie. - wstałam z ławki w parku i poszłam za kobietą. - I nie mów do mnie "pani" bo mam tylko dwadzieścia trzy lata - kiwnęłam głową i szłam za kobietą. Stanęliśmy pod ogromnym budynkiem. Weszliśmy do środka, a Caterina postawiła około dwu, trzy rocznego chłopczyka na ziemi.
- To było trzy lata temu...
Jestem Polsatem, dlatego tak mały rozdział XD
CZYTASZ
Simply Love 1&2&3
Teen FictionStara nazwa książki: Nic (chyba) z tego nie będzie *** Opis pierwszej i drugiej części Veronica chciała mieć spokojne życie z dala od problemów. Niestety przeprowadziła się do rodzinnego miasta, San Diego, gdzie musi stawić czoło z swoim wrogiem num...