Rozdział 31 + notka! Przeczytać!

848 41 1
                                    

- Jestem! - krzyknęłam ciągnąc moje dwie walizki. W samochodzie Cody spał, więc szybciej wezmę te bagaże.

- Boże, Ver. - podbiegł do mnie Brandon i mocno przytulił. Zaraz po tym wpił się w moje usta. Smakował alkoholem i papierosami, co mnie zmartwiło. Trochę za szybko mnie całował, dlatego ledwo co nadążałam. Bran chyba to zrozumiał, bo spowolnił pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się lekko dysząc.

- Cody jest w aucie. - Brandon szybko do niego podbiegł i zaczął go wyjmować z samochodu. Ja w tym czasie zdjęłam buty i podeszłam do Angeli.

- Jak tam wakacje? - uśmiechnęła się do mnie moja "mama".

- Bardzo dobrze. Wypoczęłam, dzięki czemu mam siłę słuchać kłótni Saoudre i Brandona.

- To świetnie. Saoudre nie mógł się pogodzić z myślą, że przez niego wyjechałaś. A Brandon - pokręciła z rozbawieniem głową - Sądzę, że teraz nie opuści Cię na krok.

- Wątpię. - zaśmiałam się, a po chwili poczułam ręce na swojej tali. 

- A ja nie. Nie spuszczę Ciebie z oka, kotku. - powiedział z powagą i musnął swoimi ustami moje ucho.

- Okej. - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego.


*** TYDZIEŃ PÓŹNIEJ ***

Siedziałam na kolanach mojego chłopaka wtulając się w niego i wżerając pop-corn. Nie ma to jak okres. Ja zawsze go przeżywam.... Mocniej.

- Wszystko spakowaliśmy? - spytałam chyba setny raz. Za godzinę wylatujemy do Londynu. Trochę się boje, że czegoś zapomnę. Typowa ja. 

- Kotku, zaraz zapomnisz swojej głowy. - zaśmiał się, ale dostał za to ode mnie w ramię. Zeszłam z jego i poszłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się w poduszkę. Zaraz zwymiotuje...

- Kochanie. - usłyszałam, jak materac obok mnie się ugina. - Okres dostałaś?

- Yhym.... Źle się czuje. - nagle szybko poleciałam do łazienki, kucnęłam przy kiblu i zaczęłam wymiotować. Brandon podszedł do mnie i przytrzymał moje włosy, jedną ręką gładząc moje plecy. Gdy skończyłam, wymyłam twarz wodą i przytuliłam chłopaka.

- Trochę bardzo przeżywam okres. - jęknęłam i wróciłam do łóżka. 

- Może polecimy późniejszym lotem, słońce?

- Nie trzeba. Przejdzie mi. Dziękuję. - uśmiechnęłam się i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam. 


***

- Kotku, wstajemy. - poczułam, jak ktoś zdejmuje ze mnie kołdrę.

- Brandooon. Daj poleżeć, pospać. - ziewnęłam i wtuliłam się mocniej w mojego pluszaka-jednorożca. 

- Przełożyłem lot o trzy godziny, ale musimy już jechać. - kiwnęłam głową i leniwie ruszyłam woje cztery litery.

- Ponosisz mnie? - wystawiłam rączki, jak małe dziecko. 

- No jasne kochanie. Dla ciebie wszystko. - pocałował mnie w usta i zaniósł mnie do auta, jak pannę młodą.


***

- Edek! - krzyknęłam rzucając się na szyję mężczyzny - Jak dawno cię nie widziałam. Ale teraz będziesz ze mną musiał użerać pięć lat.

- Jakoś przeżyję. - zaśmiał się, a po chwili spojrzał na Brandona - A to to...?

- Chłopak Veronicy... Brandon. - podał mu rękę, a Ed ją uściskał. Potem powiedział coś mojemu przyjacielowi na ucho, a mężczyzna się uśmiechnął - Ale nic nie mów. 

- Rozumiem. - szerzej się uśmiechnął i obaj wzięli moje walizki podręczne na piąte piętro apartamentowca.

- Spędzę tu najpiękniejsze lata w życiu.

- No bo z nami. - uśmiechnął się do mnie Sheeran i pocałował mnie w czoło. 


Hejka!

Otóż jutro jest Wszystkich Świętych, więc nie dam rady wstawić rozdziału, a znacie mnie z tego, że wstawiam codziennie, więc dzisiaj wstawiam maraton. Będzie on miał cztery rozdziały :) Mam nadzieję, że wam się spodobają.


Simply Love 1&2&3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz