Rozdział niesprawdzony. Przeczytać notatkę
- Mamo? - kobieta odwróciła się w moją stronę i szeroko uśmiechnęła.
- Tak, córciu?
- Jak poznałaś tatę? - natychmiast uśmiech znikł z jej twarzy.
***
- Nie chcę o tym rozmawiać - warknęła, a ja westchnęłam i kiwnęłam głową.
- Jasne, spytam się taty - powiedziałam i podreptałam do swojego pokoju.
Od: nieznany
Ślicznie dzisiaj wyglądałaś.
Ja pierdole, niech on się odwali.
Zadzwoniłam do Hinny, która jak zwykle nie odbierała.
- Ej, dziewczyno oddzwoń - oznajmiłam do sekretarki i ją wyłączyłam.
Od: Ash :)
Hejka mała! Mogę cię gdzieś porwać?
Do: Ash :)
Nie, nie chcę być zgwałcona. A tak na serio nie, bo nie mam czasu
Nie chcę się aż tak przywiązywać do Asha. Może jest spoko, ale nie mam zaufania do chłopaków.
***
- Po co dzwoniłaś? - spytała przyjaciółka przez telefon, a ja westchnęłam i opowiedziałam jej o Ashu i o nieznajomym.
- Ja pierdole dziewczyno po prostu zablokuj jego numer, a do Asha się nie przywiązuj. Jak już to pokaż mu, że nie jesteś zainteresowana.
- Znowu mam to robić? - dziewczyna potwierdziła, a ja głośno westchnęłam.
- Dobra, muszę iść. Papa - cmoknęła do słuchawki i się rozłączyła.
Gówniana przyjaciółka
Pewnie się zastanawiacie o co nam chodzi.
Mam przyjaciela - Mike'a - któy jest po to, by udawać mojego chłopaka. Kiedyś mama mi opowiadała, że robiła to samo z swoim byłym, więc widocznie mamy to w rodzinie.
Postanowiłam zadzwonić do niego, skoro już mam popędzić Asha. Nie będę się zadawać z rudzielcem.
- Halo? - usłyszałam głos po drugiej stronie telefonu
- Hejka Anderson - uśmiechnęłam się bo kiedyś kochałam to nazwisko, tak samego jak jego właściciela.
- Po nazwisku, to po pysku Marcos - zaśmiał się zielonooki blondyn, a ja zawtórowałam
- Dobra, dobra Mike. Gadaj mi, czy nasza umowa nadal działa - chłopak zamruczał o słuchawki, co oznaczyłam za tak.
- Zaczynamy od jutra. Pa kochanie - zaśmialiśmy się z moich słów i się rozłączyłam.
Zaczynamy
***
Obudziłam się baardzo późno, więc najzwyczajniej na świecie odpuściłam sobie lekcje. Dobrze się uczę, więc jeden dzień "wolności" mi nie zaszkodzi.
Wstałam z mojego łóżka po godzinie czytania social medii i podeszłam do szafy, która była dość... pusta.
Trzeba pójść na zakupy.
Westchnęłam i ubrana w niebieskie rurki i niebieską bluzkę na ramiączkach zeszłam na dół, gdzie o dziwo siedziała Jessi.
- Jessica, co ty tu robisz kruszynko? - spytałam dziecka siadając obok niego.
- Rodzice powiedzieli, że zostajesz, a ja jestem chora więc miałaś się mną zająć, siostra - powiedziała cicho kaszląc. Zaśmiałam się i mocno ją przytuliłam. Moja mała Jessi.
Gadałyśmy sobie w najlepsze, póki nie zawibrował mój telefon powiadamiając o wiadomości. Westchnęłam i weszłam w wiadomości wiedząc, że są od nieznajomego.
Do: Nieznany
Gdzie jesteś, słońce
Warknęłam odpisując mu zwykłe spadaj. Ten już nic nie odpowiedział, a ja miałam chwilę dla siebie.
- Pobawisz się ze mną? - ciągnęła mnie za rękaw bluzy moja mała siostra. Kiwnęłam głową i poszłam z nią do jej cudownego pokoju, którego jej szczerze zazdroszczę.
Po kilku godzinach zabawy z ta małą czarownicą postanowiłam odpocząć mówiąc małej, że trzeba zrobić obiad.
Gdy zaczęłam przyprawiać mięso na spaghetti ktoś zadzwonił do drzwi. Wytarłam w ręcznik dłonie i poszłam do korytarzu otworzyć komuś, kto stał na dworze. Otworzyłam i nie spodziewałam się osoby, która tam stała.
POLSAT!
A CZEMU?!
Bo rzesz beznadziejne gwiazdkujecie!
Jeden rozdział czyta około 50 osób, a tylko 9 gwiazdkuje?
No proszę was! Miejcie serce dla mnie!
Next rozdział od:
11 🌟
30 👀
CZYTASZ
Simply Love 1&2&3
Teen FictionStara nazwa książki: Nic (chyba) z tego nie będzie *** Opis pierwszej i drugiej części Veronica chciała mieć spokojne życie z dala od problemów. Niestety przeprowadziła się do rodzinnego miasta, San Diego, gdzie musi stawić czoło z swoim wrogiem num...