Zakupy na Pokątnej

8.1K 239 18
                                    

Obudziłam się dosyć wcześniej, ponieważ dziś wybieram się na Pokątną. Zrobiłam poranną toalete, ubrałam się i poszłam na dół na śniadanie.
- Hej Wam! - przywitałam ich radośnie.
- no dzień dobry córeczko. Jak się spało? - zapytał tata.
- Spać nie mogłam. Cały czas myślałam o tej szkole. Dziś idziemy na Pokątną, prawda? -zapytałam już radośnie.
- Owszem, pójdziemy tam jak zjesz śniadanie. Napewno w Hogwarcie znajdziesz dużo przyjaciół. Nie będzie tak źle. - odpowiedziała mama.
- Może masz racje ale bardzo się stresuję. - Powiedziałam mama mnie przytuliła a tata posłał mi uśmiech. Zaczęłam jeść śniadanie a gdy zjadłam udaliśmy się do kominka.
- To teraz do kominku i na Pokątną. - powiedziała Katarina.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Na Pokątnej.
Gdy już się znalaźliśmy się na Pokątnej było tutaj dużo czrodziejii i czarodziejek.
Byłam zachwycona gdy widziałam ile tutaj znajduje się tutaj sklepów. Ulice były pełne. Rozglądałam się po sklepach i nie mogłam w to uwierzyć po prostu sklep za sklepem z zachwycenia wyrwała mnie mama.
- Natasha pójdź kochanie po różdżkę. My ci wszystko kupimy. - powiedziała z uśmiechem mama.
-Dobrze, i mam rozumieć, że się tutaj spotykamy? - zapytałam.
- Tak tutaj za 2 godziny. - powiedział tata. Aż 2 godziny na zwiedzanie sklepów powinno mi wystarczyć. Było tutaj naprawdę pięknie.
- Hmm no dobrze. To do zobaczenia. - pomachałam im i poszłam do Olivandera po różdżkę.
- Dzień dobry! - powiedziałam gdy wchodziłam.
- O dzień dobry Natasho. Wiedziałem, że w końcu odwiedzisz mnie.- Powiedział starzec.
- Tak, ja po różdżkę przyszłam, bo jutro do Hogwartu jadę.
- No tak, jesteś w końcu czystej krwi. - zaśmiał się.
- No dobrze.. szkoda gadania, wybierzmy ci różdżkę. - dopowiedział starzec.
Wybierałam chyba z 30 minut aż w końcu udało się.
- Oh to już 12 różdżka i w końcu się udało! Dziękuję bardzo panu.
- Nie ma sprawy. Chociaż ciekawa różdżka cię wybrała ale dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. Za różdżkę należy się 20 galeonów. Zapłaciłam i poszłam odwiedzić inne sklepy. Przez przypadek wpadłam na jakiegoś chłopaka o blond włosach.
- Jak łazisz ty głupia szlamo! - krzyknął blondyn. Od razu na starcie wyzywanie od szlam? Co to za kultura!
- Ja szlama? Założe się, że mam czystrzą krew. Poza tym jak ty się odzywasz do dziewczyn? - Zapyskowałam i zadałam chyba zbyt mądre pytanie, gdyż ten blondyn przez minute nie wiedział co odpowiedzieć.
- Oo kogo my tu mamy. Pyskatą czarodziejkę. - zakpił blondyn.
- Przynajmniej jestem mądrzejsza niż ty, gdybyś choć trochę miał rozum przeprosiłbyś za to co powiedział lub w ogóle się nie odzywał. Teraz przepraszam ale śpiesze się. - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
- Nie myśl sobie, że tak ci odpszcze idziesz zapewne do Hogwartu masz pecha, bo ja właśnie też idę na pierwszy rok. - powiedział i odszedł.
No nie jak on będzie ze mną w jednym domu to ja oszaleje. Ja mam z nic być w życiu.
Resztę czasu pochodziłam sobie po sklepach. Później znalazłam rodziców i teleportowaliśmy się do domu. W domu mama podarowała mi piękną biało-szarą sowe nazwałam ją Śnieżka.
Podziękowałam rodzicom i zaczęłam się pakować. Do mojego pokoju weszła siostra i powiedziała.
- Natasha, dlaczego różdżki nie użyjesz? Będzie szybciej. - powiedział Katarina.
- Katarina wiesz, że ja jeszcze żadnych zaklęć nie znam więc jak mam to zrobić? - zapytałam.
- Ale masz bystrą siostrę która wie to i jowo. Machnęła różdżką i wszystko było spakowane. Podziękowałam jej i poszłam spać myśląć jak będzie wyglądał Hogwart.

Twoja przygoda z Draco Malfoyem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz