Rozdział 10

2.1K 117 41
                                    

Nadszedł czas wyjazdu do Jamesa.

Dziewczyna szybko zerwała się z łóżka i rozejrzała się po pokoju. Kufer był już spakowany. Wyjeżdżała tam na tydzień, więc wzięła sporo ubrań. Oczywiście spakowała też kilka książek na wypadek, gdyby miało jej się nudzić.

Przebrała się szybko i zeszła na dół do kuchni aby zjeść śniadanie. Przygotowała sobie jajecznicę i kakao. Zjadła i pobiegła po kufer, a następnie wsiadła do Błędnego Rycerza i udała się w podróż do Doliny Godryka gdzie mieszkał Potter.

Po 20 minutach jazdy, kierowca oznajmił blondynce, że jest już na miejscu. Zabrała kufer i wysiadła z autobusu. Rozejrzała się dookoła. Wioska była nieduża, ale miała coś w sobie. Piękny kościół stał w centrum, a wokół niego było rozstawione małe jednorodzinne domki.

Ruszyła w stronę domu przyjaciela i zapukała do drzwi. Po chwili otworzył jej młody Potter.

- Hej Wat.

- Hej James, są już wszyscy?

- Czekamy jeszcze na Marlena, ale reszta już jest. Wchodź, zapraszam. - zrobił jej miejsce w drzwiach.

Chłopak wziął jej kufer i wszedł do domu. Lena ruszyła za nim. W salonie na kanapie siedzieli Remus, Syriusz, Rebecca i Peter. Pomachała im na powitanie, a oni się uśmiechnęli.

- Chodź, zaprowadzę cię do pokoju państwa Lupin.

- Do pokoju państwa Lupin? - podniosła brew i spojrzała na Remusa, który jedynie wzruszył ramionami.

Potter i Watson weszli po schodach. James otworzył drzwi do jednego z pokoi i postawił w nim kufer dziewczyny. Weszła do środka.

- Przez ten tydzień będziesz tu mieszkać z Lunatykiem.

Rozejrzała się i przymrużyła oczy

- Tu jest jedno łóżko...

- No, a czego oczekiwałaś? - zaśmiała się Rogacz. - Pamiętajcie by się zabezpieczać. - mrugnął okiem po czym wyszedł z pokoju. 

Co za debil - przewróciła oczami Lena. Nie spodziewała się tego, że będzie musiała mieszkać w jednym pokoju z Remusem. Pasowałby jej ten układ gdyby mieli oddzielne łóżka, lecz o tym mogła tylko pomarzyć.

Po kilku minutach rozpakowywania się, zeszła na dół. Usiadła obok chłopaków i się uśmiechnęła.

- Co u ciebie Lena? - spytał Peter.

- Wszystko okej - uśmiechnęła się - Dawno przyjechaliście?

- Jakoś godzinę temu. - odezwał się Remus.

- Ja tu jestem od początku wakacji. Uciekłem z domu. - Black wzruszył ramionami.

Lena wiedziała o sytuacji rodzinnej chłopaka. Tyle razy opowiadał jej o swoich rodzicach i ich obsesji na punkcie czystości krwi. Wcale się mu nie dziwiła, że uciekł. Na jego miejscu sama by nie wytrzymała. Kiwnęła głową i westchnęła.

- W ogóle to kto wymyślił, że mam być w pokoju razem z Remusem? - spojrzała wrogo na Rogacza i Łapę.

- Na mnie nie patrz. - zaczął stalowooki - To wszystko wina Jamesa, powiedział, że chce "pomóc przyszłym małżeństwom"

Strzeliła facepalma, a potem wszyscy się zaśmiali.

Po kilku minutach rozmawiania, paczka usłyszała dzwonek do drzwi. Potter poszedł otworzyć, a reszta została w salonie. Po chwili zjawiła się Marlena i usiadła obok Watson. Uśmiechnęła się do niej, a blondynka to odwzajemniła.

- Dawno przyjechałaś?

- Nie, jakoś godzinę temu.

- Okej. Wiesz co sobie Potter wymyślił? Mam spać w jednym pokoju z Blackiem... ja się go boje - zaśmiała się.

- Skąd ja to znam? - przewróciła oczami - Ja jestem skazana na Remusa.

- Hej! Ja tu jestem! - oburzył się Lupin.

- Oj, nie gniewaj się. - poczochrała mu włosy - Przecież żartuję. - zaśmiała się.

- No dobrze już dobrze - uśmiechnął się.

- Ja się zastanawiam, skąd wam się takie pomysły biorą do głowy? - Rebecca przewróciła oczami.

- Po prostu jesteśmy kreatywni.

- No chyba w twoich snach Black.

- Jak widać mam bardzo ciekawe sny - zaśmiał się - Ale tam dominuje tylko jedna czarnowłosa dziewczyna. - wyszczerzył się do McKinnon. 

- Nie kokietuj tak. - przewróciła oczami, ale można było dostrzec, że te zdanie jeszcze bardziej poprawiło jej humor.

Po chwili do pokoju wrócił James. Wszyscy spojrzeli w jego stronę, a tuż obok niego stała Emma razem z... Lily?

- Chwila co? - wszystkim opadła szczęka. - Evans?! -wyszczerzył się Black. - No nie wierzę!

- Ja też nie! - Potter niemal skakał do sufitu. - Jak ci się udało ją namówić Emma?!

- To nie moja zasługa. - uśmiechnęła się lekko White. 

- Lilka? Co ty tu robisz? - McKinnon podeszła do niej i ją przytuliła.

- Uznałam, że jednak wpadnę. W domu i tak bym się nudziła. - wzruszyła ramionami Ruda.

- Doskonale! - ucieszyła się Mar - Im więcej tym weselej.

- Chodź, pokaże ci pokój - zawołał Potter, a zielonooka ruszyła za nim w stronę schodów

Marlena usiadła z powrotem na kanapę, a po chwili zjawili się James i Lily.

- Co, też dostałaś pokój z Potterem? - prychnęła Lena.

- Co? O co ci chodzi? - spojrzała na mnie.

- Ja mam pokój z Remusem, a Marlena z Syriuszem, więc pomyślałam, że ty masz z Jamesem...

Ruda spojrzała na chłopaka, a ten wzruszył ramionami.

- Dostała oddzielny. Jeszcze by mnie tam udusiła, a zresztą i tak kiedyś będzie tu mieszkała.

- Nie bądź tego taki pewny Potter - Ruda przewróciła oczami, a po chwili wszyscy prócz dziewczyny wybuchnęli śmiechem. 

- No... to jeszcze tydzień. - podsumowała Lilka, a po chwili zawtórowała przyjaciołom.

Lily z początku nie miała zamiaru przyjeżdżać do Jamesa. Siedziała pół miesiąca w domu i nudziła się. Przez kłótnię z Severusem nie miała z kim rozmawiać. Wszyscy mieszkali zbyt daleko niej. Zanim podjęła decyzję o przyjeździe do Doliny Godryka, rozważała wszystkie za i przeciw. Pomyślała, że przyda jej się odskocznia od wydarzeń z czerwca. Nie mogła przecież ciągle siedzieć w domu i płakać w poduszkę. Nie wpływało to na nią dobrze. Poza tym uznała, że nie będzie jedynie w towarzystwie Jamesa. Będą tu przecież wszyscy jej przyjaciele. Koniec końców spakowała kufer, pożegnała się z rodzicami i wsiadła do Błędnego Rycerza by odwiedzić Pottera. To była najlepsza decyzja jaką podjęła.

Zmierzch // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz