Blondyn przewrócił się na drugi bok i powoli otworzył oczy. Przez okna wpadały promienie słońca i w dormitorium było już jasno. Spojrzał na dziewczyny, które jeszcze spały, ale raczej słabym snem, ponieważ przewracały się na swoich łóżkach. Popatrzył na Lenę, która właśnie usiadła i wyciągnęła ręce do góry, ziewając. Przejechała ręką po włosach i spojrzała na chłopaka. Uśmiechnął się do niej, a ona to odwzajemniła.
- Nie wstawałeś w nocy? - zapytała cicho, a ten wzruszył ramionami.
- Budziłem się, ale kazałaś mi nigdzie nie iść, to zostałem.
Zaśmiała się i wstała z łóżka. Założyła kapcie i podeszła do szafy.
- Może idź pobudź chłopaków? Pewnie nie chcą spóźnić się na test z eliksirów.
- Z nimi nigdy nic nie wiadomo. - podniósł się z posłania. - Ale masz rację, lecę. Do zobaczenia potem. - szepnął, a ona posłała mu uśmiech.
Wyszedł z pokoju, zamykając drzwi. Blondynka odetchnęła z ulgą. Jak dobrze, że nic nie wspomniał o swoich urodzinach. Wyjęła mundurek z szafy i narzuciła go szybko na siebie. Rozczesała włosy, a po chwili z łóżka podniosły się również Lily i Rebbeca. Smith weszła do łazienki, a Evans stanęła przy swoim kufrze.
- Remus już wyszedł? - blondynka kiwnęła głową. - Właśnie słyszałam drzwi. Chyba nie wspominał nic o urodzinach, prawda?
- Na całe szczęście nie. Mam nadzieję, że Syriuszowi udało się przekonać Jamesa by udawać, że zapomnieli. Mógłby coś palnąć i byłoby wszystkim głupio.
- I tak będzie nam głupio. Wiemy, że ma urodziny, on też sobie przypomni i będzie pewnie oczekiwał życzeń od kogokolwiek.
- Niestety Remus też nie jest głupi i może się domyślić, że coś planujemy jeżeli każde z nas nagle zapomniało. - zauważyła Lily.
Marlena otworzyła oczy i usiadła na kocu.
- Chyba tego wcześniej nie przemyślałyśmy.
- Kurdebele. - Smith wyszła z łazienki. - To co robimy?
- Zmieniamy plany. - powiedziała stanowczo Watson i podbiegła do szafki. Wyjęła lusterko dwukierunkowe i usiadła przy stole. - Syriusz. Słyszysz mnie?
Po chwili ujrzała w nim twarz Blacka, a dziewczyny podskoczyły do niej szybko.
- Co tam?
- Remus jest w pobliżu?
- Nie. Przebiera się, a co? Chcesz popatrzeć? - zamrugał, a ona przewróciła oczami.
- Słuchaj, zmiana planów. Zaraz przychodzimy do was i wszyscy składamy mu życzenia. Jeżeli tego nie zrobimy, domyśli się, że coś knujemy.
- A co z prezentami?
- Powiemy, że skoro nie chciał to nie robiliśmy mu problemu i nie kupowaliśmy. Przekaż to Jamesowi i Peterowi, a my zaraz będziemy.
Chłopak kiwnął głową. Lena odłożyła lusterko do półki i założyła buty. Lily wyszła z dormitorium, a reszta Gryfonek za nią.
- Jeszcze Kylie.
Ruda szybko podbiegła do dormitorium dziewczyny i zapukała do drzwi. Otworzyła je sama Hederson. Dziewczyna wyjaśniła jej wszystko i w mgnieniu oka przeszły przez Pokój Wspólny, a następnie po schodach do pokoi chłopaków. Otworzyły po cichu drzwi i stanęły w pomieszczeniu.
- Jeszcze się przebiera? - szepnęła cicho Smith.
- Tak. - Potter kiwnął głową i spojrzał na dojście od łazienki, które właśnie się otwierało.

CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
FanfictionDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...