Minęły dwa dni odkąd Remus leżał w szpitalu. Kiedy Lena próbowała go odwiedzić, za każdym razem spał. Martwiła się o niego coraz bardziej, a Huncwoci nie chcieli nic powiedzieć.
Z samego rana ruszyła prosto do Skrzydła Szpitalnego. O tej porze zazwyczaj Pani Pomfrey podaje leki, więc chłopak nie mógł spać. Otworzyła drzwi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Chłopaka w nim nie było. Blondynka podeszła do lekarki.
- Dzień dobry. Gdzie jest Remus Lupin? - zapytała grzecznie.
- Wyszedł jakieś 15 minut temu. - powiedziała podając leki innym chorym.
Lena kiwnęła głową i wyleciała na korytarz. Wbiegła po schodach do Pokoju Wspólnego, powiedziała hasło i weszła na schody do dormitorium chłopaków. Zapukała, a rozmowy w pokoju nagle ucichły.
- Unika mnie. Ale dlaczego? - szepnęła. - James do cholery. - zapukała jeszcze raz. - Wiem, że tam jesteście. Słyszałam jak rozmawiacie.
Zapukała jeszcze kilka razy, aż Potter otworzył jej drzwi.
- No nareszcie! - warknęła. - O co wam do cholery chodzi?!
Chłopcy spojrzeli wściekle na Remusa.
- Lupin jest ci winny wyjaśnienia. Będzie sam ci się tłumaczył i powie prawdę. - Syriusz warknął w stronę przyjaciela, po czym wyszedł razem z Jamesem i Peterem.
Remus stał przy oknie odwrócony tyłem do Leny. Blondynka skrzyżowała ręce.
- Martwiłam się o ciebie. - czekała chwilę na jakąś odpowiedź, ale żadnej nie dostała. - Dlaczego mnie unikasz?
Podeszła do niego powoli i położyła dłoń na ramieniu.
- Wytłumacz mi dlaczego zabroniłeś chłopakom mówić mi cokolwiek...
Blondyn odwrócił się do niej, ale błądził wzrokiem po pokoju.
- Nie chciałem cię martwić, Lena...
- Tak jeszcze bardziej mnie zmartwiłeś. Czujesz się już lepiej?
- Tak, już lepiej. - kiwnął lekko głową. Miał nadzieję, że nie poruszy tematu: i powie prawdę.
- No a Syriusz mówił coś o jakiejś prawdzie... powiesz mi dlaczego byłeś w Skrzydle Szpitalnym?
No i dupa. Zastanowił się. Nie mógł powiedzieć jej prawdy. Nie potrafił. To było zbyt trudne. Dziewczyna patrzyła na niego uważnie, a on odwrócił wzrok.
- To było mocne zapalenie płuc... Męczył mnie straszny kaszel. Nie chciałem ci nic mówić, bo przychodziła byś do mnie i mogłabyś się zarazić. Dlatego za każdym razem udawałem, że śpię... byś się ode mnie nie zaraziła. - powiedział na jednym wdechu. Tak bardzo pragnął by dziewczyna to łyknęła.
Lena przytuliła go mocno.
- Miło, że tak o mnie dbasz Remi, ale następnym razem mnie powiadom, okej? Jestem odporna, a nawet gdybym się zaraziła to nic by się nie stało. W końcu bym wyzdrowiała.
Łyknęła.
Chłopak odetchnął z ulgą i spojrzał jej w oczy.
- Następnym razem postaram się cię powiadomić, dobrze? Teraz już nie zawracajmy sobie tym głowy. Potrzebuję notatek z trzech dni, a chłopacy oczywiście nic nie mają. Czy możesz...
- Tak. - urwała i usiadła na łóżko. Wyjęła zeszyty z torby i rozłożyła na łóżku. - Wszystko notowałam, bo tak myślałam, że mogą ci się przydać. - zachichotała. - Zbieraj klamoty i pisz, podyktuję ci.
![](https://img.wattpad.com/cover/163830139-288-k648088.jpg)
CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
FanfictieDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...