Rozdział 9

2.3K 125 106
                                    

No to teraz musimy przebrnąć przez dość długie wakacje. Mam nadzieję, że się spodobają. Miłego czytania!

***

Blondynka obudziła się i spojrzała na zegarek. Była 10, co oznaczało, że za godzinę miała spotkać się spotkać z Rebbecą. Wstała szybko i zeszła do kuchni na śniadanie. Rodzice byli w pracy więc musiała sobie radzić sama. Usmażyła naleśniki i zabrała się za jedzenie.

Przebrała się i wyszła z domu, wcześniej go zamykając. Skierowała się do domu Beci. Mieszkała tylko dwa domy dalej, więc nie miała daleko. Zapukała do drzwi., które otworzyła jej mama.

- Witaj Lee. Dawno cię nie było. Wróciłaś już ze szkoły?

- Tak wczoraj... jest Beca?

- Tak jest w pokoju, wchodź zapraszam. - uśmiechnęła się.

Weszła do domu i szybko pobiegła do pokoju przyjaciółki. Otworzyła drzwi i zajrzała do pokoju. Nic się nie zmienił od poprzednich wakacji.

- Lena? - Beca wstała i mocno mnie przytuliła. - Ale z ciebie spóźnialska. - Rebecca spojrzała na zegarek. - Miałaś być 20 minut temu!

- No sorry, zaspałam. Musiałam jeszcze zrobić sobie śniadanie, bo rodzice są w pracy

Lena usiadła na łóżko.

- Nie mogę doczekać się wyjazdu do Jamesa. Tam będzie super! Ma podobno strasznie wypasioną chatę! - zadowalała się blondynka.

- I tylko dlatego nie możesz się doczekać? - przyjaciółka spojrzała na nią spod byka

- Nie no, będą dziewczyny, Syriusz, Peter...

- Tak, tak. I tylko oni? - dziewczyna uśmiechnęła się kpiąco. - A Remus?

- No przecież to oczywiste, że tam będzie. Należy do Huncwotów...

- Przecież wiem! Lena no, nie udawaj. Każdy widzi jak oboje na siebie działacie.

- On jest tylko moim przyjacielem...

- No więc, nazywa się Remus Lupin. Ma piękne miodowe włosy i zielone oczy. Lubi czytać, jest bardzo inteligentny, a przy tym zabawny i cudowny. Normalnie wymarzony chłopak, jak z mugolskich seriali... a i kocha czekoladę. I jest tylko twoim przyjacielem. - przewróciła oczami. - Opanuj się dziewczyno. Bierz go za nim ktoś sprzątnie ci go sprzed nosa.!

- Ale to raczej nierealne... Jest zbyt cudowny jak na mnie. Poza tym ja się z nim P R Z Y J A Ź N I Ę.

- I tak będziecie razem. No i kogo ty oszukujesz?

- Daj spokój Beca. - Watson prychnęła. - Lepiej powiedz jak z Michaelem? - uśmiechnęła się kpiąco, niczym jej przyjaciółka wcześniej. 

- Przyjaźnimy się. - wzruszyła ramionami dziewczyna.

- No więc, nazywa się Michael Walker. Ma piękne czarne włosy i...

- Nie zaczynaj. To był mój tekst!

- Odpowiadam tym samym na to samo. - skrzyżowała ręce. 

- A idź ty. Zmieńmy temat. Mówiłaś rodzicom, że jedziesz do Jamesa?

- Eee... i tutaj chyba jest problem. Nie będę im mówić...

- Jak to? Dlaczego?

- No bo nie pozwolą mi tam jechać. Beca, tam będzie czterech chłopaków. Oni by się nigdy nie zgodzili!

- Może chociaż spróbuj? Nie wiesz jak zareagują...

- Wiem. I nie będę ryzykować. 

- To co im powiesz? 

Zmierzch // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz