Dziewczyna i chłopak całowali się przez dobrą minutę, aż w końcu przypomnieli sobie, że są otoczeni całą paczką ich przyjaciół. Marlena oderwała się od Syriusza zarumieniona i od razu wróciła na swoje miejsce.
- Wow... - zaczął Black - To było... niesamowite! Żadna dziewczyna tak dobrze nie całuje...
Syriusz nie wiedział dlaczego właściwie to powiedział, ale była to szczera prawda. Nie znał dziewczyny, która całowałaby lepiej. Marlena w jakiś sposób intrygowała chłopaka, ale on wiedział, że taki Casanova jak on, nie może być w związku. Postanowił, że nie będzie się w to angażował dla dobra dziewczyny. Nie chciał jej zranić.
- No dobra... kto teraz kręci? - zapytała Lily.
- Marlena.
Brunetka wzięła butelkę i nią zakręciła. Nakrętka wskazała Lily. Ruda przewróciła oczami i uniosła wzrok na Marlenę.
- Pytanie - odpowiedziała bez wahania.
- Dobra, to challenge "kiss, marry, kill" wymieniasz imiona osób ze szkoły.
- Serio? - Lily przewróciła oczami i zaczęła się głęboko zastanawiać nad odpowiedzią. Po jakimś czasie w końcu zdecydowała się na odpowiedź. - A więc tak, kiss - Frank Longbottom, marry - Remus Lupin...
Remus i Lena szybko zerknęli na dziewczynę z minami wtf.
- ... no a kill - James Potter. - skrzyżowała ręce.
- Ej Lilka, bo się obrazimy. - powiedział zawiedziony James. Mimo wszystko było mu przykro, że dziewczyna ma o nim takie zdanie. - Dlaczego ty mnie tak nie lubisz?
Dziewczyna czuła zawód i smutek w jego głosie, ale jednak nie miała zamiaru się mu poddawać. Wyrobiła sobie o nim zdanie przez całe pięć lat i nie miała zamiaru jego zmieniać, nawet jeśli chłopak się o nią starał.
- A pomyśl przez chwilę. - prychnęła - Z jakiej racji miała bym cię lubić? Przez te wszystkie lata kiedy nękałeś mojego przyjaciela ja mam cię polubić? Przez ciebie, ja i Severus pokłóciliśmy się... - poleciała jej łza.
- Nazwał cię szlamą! - powiedział stanowczo okularnik.
- To wszystko przez was! - objechała wzrokiem Jamesa i Syriusza. - Żebyście go wtedy nie sprowokowali, to wszystko by się nie wydarzyło! - dziewczyna nie ukrywała już łez. - Nie nazwałby mnie szlamą i dalej byśmy się przyjaźnili! Zawsze wszystko przez was! - wstała i pobiegła do swojego pokoju, zostawiając oszołomionych przyjaciół.
- No i co narobiliście? - rozgniewania Marlena wstała i skierowała się do pokoju przyjaciółki. Emma ruszyła za nią. Zapukały do drzwi.
- Odejdź stąd! - odezwała się zapłakana Lilka. - Nie chcę z nikim rozmawiać.
- Lily... to my, Emma i Marlena... możemy wejść? Proszę...
- Ale po co? Chcę zostać sama. - dziewczyna otarła łzy.
- Chcemy pogadać. - dziewczyny weszły do pokoju bez zaproszenia i usiadły na łóżku obok zapłakanej przyjaciółki.
- Niby o czym? - spytała wkurzona Lilka. Siedziała odwrócona do ściany, by dziewczyny nie widziały, że płacze.
- Uważam, że - zerknęła na rudą niepewnie - jesteś za ostra dla Jamesa. Nie, nie przerywaj mi teraz. - powiedziała szybko widząc, że Evans już otwiera buzię by coś powiedzieć. - Jesteś za ostra dla Jamesa - powtórzyła. - Lily, zastanów się, kto od trzeciej klasy robi wszystko na twoją rękę? James, odkąd się w tobie zakochał, jest bardziej, jak to ująć, dojrzalszy? I możesz uważać, że jestem głupia, ale uwierz mi, że widać jak bardzo mocno mu na tobie zależy. On się w tobie zakochał po uszy dziewczyno! Nie widzisz tego jak na ciebie patrzy? Albo tego jak się zachowuje gdy odezwiesz się do niego chociaż słowem? Ty naprawdę jesteś taka ślepa? Myślałam, że jesteś inteligenta, ale na uczuciach nie znasz się w ogóle Ruda - brunetka wstała zła - Jesteś idiotką Evans. - dziewczyna wyszła z pokoju, zostawiając dziewczynę bijącą się z myślami.
Po chwili do przyjaciółki odezwała się Emma.
- Lily... - westchnęła ruda. - Marlena chyba ma rację. Masz za dużo uprzedzeń do Jamesa. Pamiętasz jak było z Regulusem? Jak dowiedziałaś się, że się z nim spotykam nie dałaś mi w ogóle dojść do słowa. Pomimo tego, że jest Ślizgonem, ja jestem z nim szczęśliwa. Zmienił się dla mnie. Już nie przebywa w towarzystwie śmierciożerców. Ja dałam mu szansę, więc myślę, że i ty powinnaś dać szansę Jamesowi.
Rudowłosa jeszcze chwilę popatrzyła na swoją przyjaciółkę, po czym poszła w ślady McKinnon i również wyszła z pokoju.
Lily nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć. Czy nienawidziła Jamesa tak bardzo? To nie była prawda i sama dobrze o tym wiedziała. Podobała jej się postawa chłopaka, który ciągle zabiegał o jej względy, ale nie miała zamiaru się do tego przyznać. James od pięciu lat ciągle znęcał się na Severusem. Czarnowłosy wiele razy płakał przez to w ramię Lilki. Wiedziała, że przyjaźń ze Snape'm to już przeszłość i nie chciała tego rozpamiętywać, ale w głębi duszy wiedziała, że James to dupek. Nawet jeśli starał się o nią przez tyle lat, ona nie chciała dać mu drugiej szansy, tak jak Emma zrobiła to z Regulusem. Ona po prostu nie ufała Potterowi.
Po długim biciu się z własnymi myślami, zmęczona dziewczyna zasnęła, śniąc o swoim byłym przyjacielu.
Marlena wróciła do reszty przyjaciół i usiadła na kanapę. Wzięła butelkę Ognistej i wypiła dużego łyka wycierając buzię rękawem. Odłożyła napój na stół i spojrzała na przyjaciół. Zaraz po niej wróciła Emma i również usiadła na kanapę.
- Coś się stało Marleno? - zapytała niepewnie Lena.
- Ta - prychnęła - Ruda mnie zdenerwowała.
- Coś poważnego? - zapytał dalej przybity James.
- Nieważne, po prostu myślałam, że jest bardziej inteligenta, no ale chyba się zawiodłam. Nie widzi wielu ważnych rzeczy. - White kiwnęła głową na słowa McKinnon.
- Na przykład czego? - spytał zaciekawiony Syriusz.
- To już nieważne - westchnęła cierpiąco i znów wzięła duży łyk Ognistej.
Brunetka i rudowłosa nie wiedziały jeszcze, jak bardzo przyczyniły się do działań przyjaciółki, które miały złączyć Lily i Jamesa na zawsze, dopóki śmierć ich nie rozłączy.

CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
Fiksi PenggemarDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...