- Merlinie. - zaczęła zapłakana Lily. - Przecież to straszne! Przecież jej mama była młoda...
- Była. - wychlipała Rebbeca. Ona bardzo dobrze znała matkę Leny. Widziała ją prawie codziennie zanim poszła do Hogwartu. W wakacje była również stałym bywalcem u swojej przyjaciółki i jej rodziców. Nie mogła sobie wyobrazić, że Katherine już nie żyje. - Jak oni poradzą sobie z Charlotte? Jest taka malutka.
- Nawet nie będzie pamiętać mamy. - mruknęła smutno Marlena. - Los nie jest sprawiedliwy.
- Jeszcze po tym wszystkim co się stało... - zagadała Emma. - Biedna Lena. Jak ona się pozbiera?
Dziewczyny spojrzały jednogłośnie na rudą, o której obecności w ogóle zapomniały. White już kilka razy próbowała tłumaczyć im, że nie zadaje się już z tamtą bandą. Przepraszała je ciągle, ale wciąż na próżno. Najbardziej zawzięta była Evans. Za wszelką cenę nie dała rady wybaczyć byłej przyjaciółce.
- O czym mówisz? - zapytała po chwili McKinnon. - Co takiego się stało?
- To wy nie wiecie? - podrapała się po karku. - W takim razie przepraszam. Nie mogę wam powiedzieć, skoro Lena wam nie powiedziała. To jej prywatna sprawa...
- Ale jak zaczęłaś to skończ. - żachnęła się Lily, a druga ruda pokręciła głową.
- Nie. To nie będzie fair wobec niej.
- A od kiedy ty jesteś fair? - prychnęła Marlena. - Beca, powiedz jej coś.
- Ale... tak właściwie to ja wiem co się stało... - powiedziała smutno szatynka, a trzy dziewczyny wybałuszyły na nią oczy.
- Wiesz?!
- Od Kylie... powiedziała mi.
- Super. Wszyscy wiedzą, tylko nie my. Widzisz Marlena?
- Ta. Bardzo sprawiedliwe. To może nam powiesz, co Smith? - zrobiła maślane oczka, a ona westchnęła.
Wytłumaczyła wszystko przyjaciółkom, a one pokręciły głowami, niedowierzając. To dlatego Remus wyprosił je wtedy z dormitorium. Chciał z nią pogadać.
- Ale... - zaczęła Lily. - Cholera jasna! To nie tak miało się skończyć. Nie tak.
- To wina Kylie. To ona kazała im się spotkać. - prychnęła Rebbeca. - Gdyby nie ona...
- Przestań. Ona nie chciała. - westchnęła McKinnon. - Na jej miejscu zrobiłabym tak samo.
- Ta, świetnie. - mruknęła pod nosem, a Lily przewróciła oczami. Dobrze wiedziała, że Smith nie lubi Hederson. Wiedziała też, że wynika to z zazdrości o Watson.
- Wiecie co mnie najbardziej wkurza? Codziennie widzę się z Syriuszem, a dupek nawet słówkiem nie pisnął. Co za lojalny przyjaciel. - prychnęła brunetka.
- Tu, jak dupek, zachował się tylko i wyłącznie Remus. Jak on mógł ją odrzucić w ogóle? - żachnęła się Evans. - Przecież widać, że ją kocha, nooo!
- Widać to bardzo. - Emma niepewnie kiwnęła głową. - Ale czemu zrobił inaczej, nie wiadomo.
- Ta. Dowiem się tego za wszelką cenę. Może Kylie coś wie? - McKinnon podniosła się z łóżka i podeszła do drzwi. - Idziecie ze mną?
- Jasne. - Evans i Smith również wstały. White spojrzała na nie z nadzieją. Również chciała iść, ale nie wiedziała czy zyska pozwolenie dziewczyn. Lily spojrzała jej krótko w oczy i kiwnęła lekko głową. Uradowana dziewczyna ruszyła za dziewczynami z uśmiechem.
![](https://img.wattpad.com/cover/163830139-288-k648088.jpg)
CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
ФанфикDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...