Draco ocknął się z twarzą przyklejoną do poduszki. Przeciągnął się zaspany i omal co nie spadł z łóżka, widząc wielkie, niebieskie oczy wgapiające się w jego twarz. Wystraszony przeturlał się na drugą stronę materaca. Oczy były zdecydowanie za blisko, żeby zlokalizować do kogo należały. Dopiero po chwili przetarł twarz dłonią i przeczesał roztrzepane włosy.
- O stary, pierwszy raz widzę jak śpisz w ubraniach dziennych! - wykrzyknął podekscytowany Weasley, przesuwając wzrokiem po jego stroju. Draco poczuł się dziwnie nagi pod tym napastliwym spojrzeniem. Objął się ramionami, wpadając w lekką panikę. Przy jego łóżku stał prawie nagi Ronald Weasley. Miał na sobie tylko niebieskie bokserki, które niebezpiecznie nisko wisiały na jego biodrach. Dostrzegł, że na jego ciele i twarzy jest więcej piegów niż widział w całym swoim życiu. Nie to, że miał coś do Weasleya, bo po tylu latach nauczył się znosić jego towarzystwo na spotkaniach służbowych w Ministerstwie. Mimo wszystko wolał jednak nie poznawać go aż tak blisko. A zwłaszcza nie chciał znać ilości jego piegów. Wzdrygnął się nieznacznie, podkulając dodatkowo nogi do piersi. - Draco, co jest? - zapytał zaskoczony Ron, podchodząc ponownie nazbyt blisko blondyna. Był za blisko. Zdecydowanie za blisko. Niemal czuł jego nieświeży oddech na swoim ciele. Draco poczuł się zbyt osaczony i wrócił do poprzedniego kąta łóżka. - Hej! To tylko ja! - roześmiał się nerwowo rudy. Właśnie! Aż on! Malfoy czując się nieco bezpieczniej przyjrzał mu się dokładnie. Był lepiej zbudowany niż Harry, ale jego piegi niesamowicie go obrzydzały. Mimo tego ten głupkowaty uśmiech miał pewną dozę uroku. Nie mniej jednak Weasley był Weasley'em. Tylko nieco młodszym. Draco uśmiechnął się do siebie, że chociaż ten fakt nie zmienił się jakoś wyjątkowo. Chwała Weasleyowi za jego niezmienną opieszałość! I właśnie teraz blondyn zrozumiał, że ta chora sytuacja nie była snem, a on znowu tkwi w ciele szesnastoletniego siebie. Skrzywił się nieznacznie, stawiając stopy na podłodze. Wczoraj położył się tak jak stał, dlatego dziś niesamowicie bolały go nogi od ściskających go w nocy butów. Jęknął pod nosem, zwiedziony. Jak tylko wróci do domu, należy mu się długa i gorąca kąpiel. W końcu nikt jeszcze nie musiał znosić aż tak wielkich tortur, jak on obecnie.
- Miałem koszmar - burknął niepewnie, wcale nie patrząc na rudego. Im mniej widział, tym zdecydowanie lepiej. Powoli zdjął buty ze swoich stóp, a potem rozejrzał się w poszukiwaniu jakichś kapci, bądź czegoś podobnego. Marzył o zatopieniu zmęczonych stóp w miękkim, łagodzącym wszelkie bóle puchatym dywanie w swoim gabinecie. Na próżno.
- Właśnie! Gdzie byłeś wczoraj w nocy? - zapytał z ciekawością Weasley. - Hermiona bardzo się o ciebie martwiła - dodał z bardzo prawdopodobną zazdrością. Draco jednak wcale go nie słuchał, ponieważ zajął się właśnie rozglądaniem po dormitorium. Spędził w tym zamku siedem lat nauki, a mimo wszystko nigdy nie był w domu Gryffindoru. Wszędzie przeważała ta obrzydliwa czerwień. Podłoga była wyłożona czerwoną wykładziną, zakrywającą praktycznie całkowicie drewniane deski. Kotary okienne były ciężkie i czerwone, tak jak te przy łóżku. Pościel również czerwona, naturalnie. Draco wstał delikatnie, mając nadzieję, że ten okropny sen szybko się skończy. - Po dwóch tygodniach związku nadal myśli, że znajdziesz sobie kogoś lepszego. A obaj dobrze wiemy, że nie ma nikogo lepszego - Malfoy mógłby wymienić wiele lepszych dziewcząt od Granger. Na przykład taka Pansy, była błyskotliwa, urocza i ponętna, a te usta... Najlepsza przyjaciółka Draco... Zaraz, zaraz! Gdzie moja Pansy?!
- Jakiego związku?! - wydyszał zestresowany blondyn. Momentalnie z jego twarzy odpłynęła cała krew, a ręce zrobiły się jakieś mokre. Oblał go zimny pot. On i Granger? Dlaczego interesowały go tu dziewczyny?! Co z nim nie tak?!
- No tak, jesteście razem już dwa tygodnie, zapomniałeś? Oj stary, jak ja ci zazdroszczę! Ile bym dał, żeby być na twoim miejscu - kontynuował rudowłosy, przybierając rozmarzony wyraz twarzy. W tym czasie zdołał już sobie zaklepać skraj łóżka blondyna, wyglądając na wyjątkowo zachwyconego.
![](https://img.wattpad.com/cover/180578341-288-k527282.jpg)
CZYTASZ
Zielony Lew
FanfictionWojna była i zniknęła. Harry Potter był narodowym bohaterem, a Draco Malfoy, jego największy wróg, dawnym Śmierciożercą. Powoli wszystko zaczynało się układać. Potter miał wianuszek fanów, a Malfoy grono nienawidzących go pismaków. Co się by jednak...