Draco cierpliwie gładził skórę Pottera, wywołując u niego cichy pomruk zadowolenia. Wybraniec zamknął oczy, a jego okulary zsunęły mu się z nosa.
- Hej, ty - szepnął oskarżycielsko blondyn, stukając chłopaka w ramię. Harry jęknął niezadowolony. - Nie śpij na mnie! - burknął, zrzucając jego głowę ze swojego uda. Oburzony czarny podniósł się do siadu, ziewając cicho. Odłożył okulary na nocną szafkę, obserwując jak Malfoy wstaje, a następnie rozbiera się do majtek i przegląda jego szafę. - Nie są to jedwabie, ale może być - mruknął, wciągając przez głowę szarą, bawełnianą koszulkę chłopaka. Wzdrygnął się, czując jak materiał pociera o jego delikatną skórę. Potter obserwował go z zarumienioną twarzą, gdy jego mięśnie ramion napinały się przy każdym ruchu. Westchnął z rozmarzeniem, kiedy atłasowa, mleczna skóra zniknęła za materiałem koszulki.
- Wyglądasz...
- Żałośnie? - zaśmiał się gorzko blondyn, mierzwiąc roztrzepane włosy palcami. Przez chwilę gapił się na swoje odbicie w lustrze szafy, mrucząc coś pod nosem.
- Uroczo... - szepnął oczarowany Harry, kiedy blondyn wciągał zapach koszulki z dziwną miną, której dalece było do obrzydzenia, a bardzo blisko do zachwytu. Czarny wbił w niego zakłopotane spojrzenie, bo zrozumiał, że jego ubranie jest dla niego nieco za duże i wisi na smukłych ramionach.
- Pfff! Bardziej żałośnie - żachnął się chłopak, siadając obok chłopca na łóżku, nadal ukradkiem wąchając koszulkę. - Zakładam, że darujesz mi prysznic? - zapytał rozbawiony Malfoy, widząc zachowanie czarnowłosego, który wiercił się niecierpliwie w miejscu, gdy ten usiadł blisko niego.
- Co? Nieee! Mogłeś zapytać, przecież wiesz, że sam nie wiem gdzie tu jest cokolwiek - rzekł naburmuszony czarny, splatając dłonie na piersi. Draco spokojnie dotknął jego brzucha, przesuwając palcem wskazującym po ścieżce uroczych, ciemnych włosków. Wybraniec odsunął się jak oparzony, podrywając z miejsca. - Chory! Pokażę ci, chodź! - warknął, czując jak jego policzki nabierają nowego odcienia czerwieni. Otworzył pierwsze lepsze drzwi i ku jego zaskoczeniu była to łazienka. Czyli jego pamięć nie była aż taka strasznie zła. Wepchnął blondyna do środka, wyciągając uprzednio z szafy pierwszy lepszy ręcznik. - Moje bokserki też chcesz? - prychnął buńczucznie czarny, posyłając blondynowi złośliwe spojrzenie, chociaż jego policzki nadal płonęły.
- Zdjąć z ciebie? - odgryzł się chłopak, sprawiając, że Potter znów się oburzył.
- Jesteś nieznośny - prychnął, trzaskając drzwiami przed nosem rozbawionego blondyna. Już po chwili słyszał chrzęst zamka drzwi, a sam skierował się znów do pokoju. Odnalazł spodnie od pidżam, które miał zamiar zaproponować Malfoyowi, kiedy tylko wyjdzie. Sam postanowił szybko się ogarnąć i wskoczyć do łóżka, bo zmęczenie powoli dawało mu się we znaki. Znalazł w szafie dodatkową poduszkę oraz pluszowy koc, zupełnie jakby był przygotowany na taką ewentualność. Rozejrzał się po pokoju, szukając dla siebie jakiegoś zajęcia, ale był zbyt zmęczony na cokolwiek. Po chwili usiadł na łóżku, przymykając lekko powieki. Obiecał sobie, że to tylko sekunda relaksu, ale nawet nie zauważył, kiedy usnął na siedząco. Nie wiadomo jak długo trwała ta chwila, ale po jakimś czasie poczuł jak ktoś szarpie go za ramię. Otworzył gwałtownie oczy, a przed nim stał blondyn, który przecierał seksownie włosy ręcznikiem. Wyglądał na orzeźwionego, a pachniał nieziemsko. - Jesteś aniołem? - zapytał zaspany chłopiec, dopiero zaczynając oswajać się z otoczeniem. Wciągnął słodki zapach jakiegoś żelu pod prysznic, niemal z radością rejestrujac, ze pachnie wiśniami. Zauważył kpiący uśmieszek Malfoya i od razu się zawstydził. - Och! - podskoczył nagle, całkowicie zaspany. - Zostawiłem ci tu spodnie i... - oświadczył cicho, kiedy Malfoy nagle złączył ich usta. Harry przez chwilę nie wiedział co się dzieje, zupełnie nie mając kontaktu z otaczającym światem. Dopiero gdy wścibski język blondyna uważnie badał wnętrze jego ust, odzyskał przytomność. Wtedy Malfoy się odsunął, na chwilę przygryzając uroczo dolną wargę Wybrańca. - Co to było?! - wrzasnął zdezorientowany, podnosząc się gwałtownie z miejsca. Blondyn wzruszył ramionami i bezceremonialnie zsunął bokserki, wciągając spodnie ofiarowane łaskawie przez Pottera. Harry rozdziawił usta zdegustowany, kręcąc głową z niedowierzaniem.

CZYTASZ
Zielony Lew
FanfictionWojna była i zniknęła. Harry Potter był narodowym bohaterem, a Draco Malfoy, jego największy wróg, dawnym Śmierciożercą. Powoli wszystko zaczynało się układać. Potter miał wianuszek fanów, a Malfoy grono nienawidzących go pismaków. Co się by jednak...