Draco całował każdy centymetr skóry Pottera, otrzymując w nagrodę ciche westchnienia przyjemności. Zsunął się lekko na uda chłopaka, przyciskając go mocno do materaca łóżka. Kiedy znalazł się pocałunkami niebezpiecznie nisko gumki od spodni dresowych chłopca, uśmiechnął się niewinnie, a Potter gwałtownie wciągnął powietrze w pracujące szybko płuca. Draco jak zahipnotyzowany wpatrywał się w punkt lekkiego uniesienia spodni, zdradzającego pożądliwe zainteresowanie Harry'ego, uśmiechając się jeszcze szerzej i bardziej drapieżnie. Ostatecznie złożył krótki pocałunek na erekcji chłopca widocznej przez spodnie, a następnie powrócił słodką torturą ponownie w górę, aż dotarł do pełnych, różowych ust czarnowłosego. Potter jęknął w odpowiedzi na tą nagłą zmianę zainteresowania, ale także w odpowiedzi na emocje, które nagle wyjątkowo go przytłoczyły. Wargi blondyna przywarły delikatnie, niemal z czcią do ust Wybrańca. Leniwie wtargnął językiem do wnętrza, nie spiesząc się wcale, z całkowitą uwagą i dokładnością wygrywając kiepską grę o dominację z językiem Pottera. Harry drgnął zainteresowany, wkładając całą swoją pasję w tą pełną emocji pieszczotę, oddając pocałunek z równie wielką żarliwością. Po chwili blondyn odsunął się od twarzy podnieconego Pottera i uśmiechnął niemal słodko. Harry chciał odwzajemnić uśmiech, ale Draco nieśpiesznie zsunął się z niego, ocierając przyjemnie o każdy centymetr jego rozpalonego ciała i opadł na poduszki, wyciągając ramię w jego stronę. Czarny zamrugał kilkakrotnie, nie mogąc przyzwyczaić się do braku ciała blondyna na sobie, więc niemal błyskawicznie przywarł do niego bokiem, opierając policzek na jego nagiej, bezwłosej piersi. Malfoy uśmiechnął się czule, kiedy patrzył jak Potter stara się odzyskać płynny oddech, mocno zaciskając uda, niczym napalona dziewica. Sięgnął dłonią do kabla od nocnej, mugolskiej lampki z lekkim strachem wciskając dodatkowy tryb. Sufit rozbłysł małymi gwiazdkami, który prawdopodobnie dzięki magii niesamowicie przypominał prawdziwe, nocne niebo. Draco nie mógł wyjść z podziwu, w jaki sposób mugolskie sprzęty potrafią współgrać z magią, nie wybuchając przy tym ani nie spalając się jak to miały w zwyczaju. Potter zawadiacko przesunął palcem wskazującym po piersi blondyna, badając z dziecięcą euforią gładkość ciepłej skóry, a potem delikatne, twarde mięśnie brzucha. Malfoy wplótł palce ręki, na której opierał się Harry w jego włosy, szukając dla niej wygodnego miejsca. Chłopiec zamruczał z przyjemnością, kiedy smukła dłoń pieściła delikatnie jego skórę głowy, pocierając ją lekko i okręcając się wokół długich kosmyków. Już po chwili z fascynacją przesunął językiem po jasnej skórze na piersi blondyna, wyrywając z jego ust cichy pomruk. Mogli tak trwać w ciszy, słuchając swoich przyśpieszonych oddechów, sięgać po pocałunki i cieszyć się swoją obecność. Cisza nie była niewygodna, była wręcz uspokajająca i dawała poczucie bezpieczeństwa, którego tak uparcie potrzebowali. Draco pomyślał, że mógłby tak zostać na zawsze, o ile ciepłe ciało Wybrańca zawsze będzie jego tarczą przed złym światem. Uśmiechnął się pod nosem do swoich myśli, zupełnie nie zauważając, że Harry przygląda mu się od jakiegoś czasu.
- O czym myślisz? - zaciekawił się czarnowłosy, wytyczając z radością linie jego żeber pocałunkami. Wyglądał, jakby bawił się wręcz doskonale, zostawiając mokre ślady. Draco syknął cicho, kiedy chłopiec nagle wessał się w skórę, zostawiając czerwony znak na jego nieskalanym ciele. Jego szmaragdowe oczy błyszczały przy tym tak pięknie, że Malfoy nie miał serca go za to zrugać. W duchu jednak pokręcił głową sam do siebie, że pozwala na piętnowanie arystokratycznego ciała.
- Nieistotne - westchnął nagle, wzruszając delikatnie ramionami. Harry zasępił się, tracąc cały zapał. Zaborczo ułożył jedną dłoń na brzuchu chłopaka, opierając na drugiej na łokciu, by mógł dokładnie przyjrzeć się twarzy Malfoya. Draco posłał mu zawadiacki uśmiech, widząc, że ma przy boku gotowego chłopca ze swoich marzeń, że może spełnić najskrytsze marzenia z nastoletnich czasów, a mimo tego milczy i pozwala sobie na błogie rozkoszowanie się jego obecnością. Chociaż on mógł w każdej chwili zniknąć. Poczuł nagłą zazdrość, że ktokolwiek mógłby go dotykać w taki sposób w jaki on to robił, ostatecznie wciągając go na siebie. Zaskoczony Harry przywarł ciałem do torsu blondyna, układając twarz w zagłębieniu między szyją a obojczykiem Draco. Malfoy otarł biodrami zmysłowo o brzuch chłopca, dając mu do zrozumienia, jak bardzo kocha jego reakcje. Ten zachichotał cicho, a drżący głos chłopca, tuż przy skórze arystokraty, wywołał u niego słodki dreszcz podniecenia. Przesunął zgrabnie dłonią wzdłuż kręgosłupa czarnego, zatrzymując ją w odcinku lędźwiowym, z radością odkrywając jak ciepła jest skóra Pottera.
![](https://img.wattpad.com/cover/180578341-288-k527282.jpg)
CZYTASZ
Zielony Lew
Fiksi PenggemarWojna była i zniknęła. Harry Potter był narodowym bohaterem, a Draco Malfoy, jego największy wróg, dawnym Śmierciożercą. Powoli wszystko zaczynało się układać. Potter miał wianuszek fanów, a Malfoy grono nienawidzących go pismaków. Co się by jednak...