Potter przysunął sobie fotel do łóżka Malfoya jednym, krótkim Accio. Doskonale znał konsekwencje jego czatowania na podłodze. Nie znosił bólu kręgosłupa, dlatego tym razem postanowił się zabezpieczyć.
- Zanim zaczniecie zmieniać na stałe wystrój mojego salonu... - zaczął Severus, posyłając im wymowne spojrzenie - Wolałbym Draco, żebyś się wykąpał - dodał zręcznie, a następnie ściągnął z blondyna koc. Harry powędrował wzrokiem po chłopaku, który skrzywił się nieznacznie z chłodu. Wciąż nie miał koszulki. Nadal potrzebował ciepła i był bardzo osłabiony.
- Nie jest w stanie zrobić tego sam - mruknął Potter pod nosem, czując się niesamowicie niezręcznie.
- Świetnie! Potter, pomożesz mu - Draco zamrugał kilkakrotnie, patrząc na mistrza eliksirów jak na największy wybryk natury. Potem powędrował zmęczonym wzrokiem po zielonym ze strachu czarnowłosym.
- Chyba kpisz! - odezwał się nagle ślizgon, czując jak wracając mu siły karmione złością. - D-dam radę - jęknął z trudem, po czym powoli podniósł się do siadu. Snape bacznie obserwował jak udaje, że nic go nie boli. Draco z trudem oparł się o sofę. Jego czoło znów było spocone, a w oczach widać było ogromny wysiłek. Harry westchnął i podniósł się z fotela. - Siad, Potter - warknął Malfoy w stronę Wybrańca, który nic sobie z tego nie zrobił, tylko oplótł go silnym ramieniem pod żebrem. Harry wyczuł, że chłopak drży. Uniósł go z kanapy i postawił na nogach. Malfoy wyszarpał się z objęć. Och! A na to siły mu wystarczy - pomyślał Harry. - Dam sobie radę! - krzyknął, ale zaraz się zachwiał i uwiesił na ramieniu Wybrańca. Snape zacmokał z dezaprobatą.
- Widzę - mruknął Harry pod nosem i tym razem objął Draco w pasie, opierając o swoje biodro. - Gdzie ta łazienka? - zapytał, czując, że na jego twarz wpełza bezwarunkowy rumieniec. Nietoperz uśmiechnął się złośliwie pod nosem i powoli ruszył w kierunku korytarza.
- Zawsze możesz wziąć kąpiel w bieliźnie - spostrzegł błyskotliwie Severus. Potter zauważył, że Draco na te słowa cały się spiął. Co niby było w tym takiego złego? Nie wiedział, jednak chłopak wyglądał na oburzonego jego słowami. - Drzwi na lewo - oświadczył chłodno, po czym znów zamiótł swoją nieodłączną peleryną i ruszył totalnie w drugą stronę. Malfoy ciężko oddychał. Harry niemal czuł zapach jego potu, który powoli przenosił się na niego. Sapnął z wysiłku, kiedy udało mu się dociągnąć arystokratę do łazienki. Otworzył drzwi i to co zobaczył, zupełnie go zaskoczyło. Musiał przyznać, że jak na ciemne wnętrze komnat Severusa, to była ona urządzona wyjątkowo gustownie. Wyłożona była szarymi, kamiennymi płytkami w kolorze stali, co jakiś czas przeplatanymi na ścianie w poziomie jakimś srebrnym ornamentem. Na środku stała sporej wielkości srebrna, owalna wanna, coś na kształt tej z łazienek prefektów, wykończona kamiennym murkiem dookoła, na którym można było przysiąść. Oczywiście sedes i umywalka w odcieni szarości. Na kamiennej ławie w kącie, leżał komplet ręczników.
- Phi! Mam niby do ciebie dołączyć? - zaśmiał się Harry, próbując rozluźnić atmosferę, kiedy stanęli naprzeciwko dużej wanny. Blondyn oparł się dłonią o ścianę, łapiąc z trudem oddech. Był znów blady, co nie uszło uwadze czarnowłosego. Potter westchnął, przeklinając się w myśli za sytuację, w której się znaleźli. - Rany, Malfoy! Przepraszam cię tak bardzo, że na to pozwoliłem - wysapał, prowadząc chłopaka w kierunku wanny. Odkręcił ciepłą wodę, uprzednio zatykając odpływ i nalewając olejku na dno. Arystokrata westchnął ciężko, przymykając zmęczone oczy. Draco zacisnął mocno palce na skraju bali, stając tyłem do czarnego. Bardzo męczył go choćby najmniejszy ruch, co znaczyło, że bez trucizny, eliksir osłabiający zupełnie rozszedł się po jego ciele. Co jakiś czas wzdrygał się, czując przypływ nagłych emocji. W tej sytuacji zaciskał mocno zęby, żeby powstrzymać łzy. Harry pamiętał doskonale wyraz twarzy Dumbledore'a gdy próbowali wyciągnąć horkruks. Eliksir ten niszczył psychicznie i czasem potrafił doprowadzić do szaleństwa.
CZYTASZ
Zielony Lew
FanfictionWojna była i zniknęła. Harry Potter był narodowym bohaterem, a Draco Malfoy, jego największy wróg, dawnym Śmierciożercą. Powoli wszystko zaczynało się układać. Potter miał wianuszek fanów, a Malfoy grono nienawidzących go pismaków. Co się by jednak...