To był dzień pikniku i Ania nadal nie mogła wyjechać. Była załamana, ponieważ nawet nie podniosła ręki, aby odpowiedzieć na pytania, na które nikt inny nie znał odpowiedzi podczas lekcji. Nawet pani Stacy zauważyła, że Ania patrzyła za okno. Nigdy nie przepuściła okazji, by pochwalić się swoim sprytem, kiedy znała odpowiedź. Ale dzisiaj było inaczej. Nawet nie spojrzała na czarną tablicę ani nie wzięła kredy. Ania tylko patrzyła przez okno po zmianie miejsca z Dianą, by być bliżej okna. Diana westchnęła, zapisując odpowiedź na równanie matematyczne. Trąciła Anię i szepnęła do niej:
- Aniu, uważaj. - Nie chciała, by jej najlepsza przyjaciółka pozostała w tyle, kiedy prowadziła tak długo.
- Okej, wszyscy, kiedy tylko dopiszecie odpowiedzi, przenieście swoje biurka na bok klasy, abyśmy wszyscy mogli siedzieć w kręgu. - Pani Stacy ogłosiła i odłożyła kredę. Diana wstała:
- Aniu, musisz zapisać swoje odpowiedzi, abyśmy mogli przesunąć biurko - powiedziała jej i podniosła własną deskę.
Ania westchnęła i wstała smutno. Zapisała poprawną odpowiedź i przesunęła biurko na bok. Potem poszła na środek pokoju i usiadła jak zwykłe obok Pani Stacy na podłodze. Diana usiadła obok Ani, a Ruby obok Diany. Ruby pochyliła się i wyszeptała:
- Co jest z Anią? Czy czuje się dobrze? - Zapytała.
Diana pochyliła się i wyszeptała do Ruby:
- Nie wolno jej dziś wyjść na piknik po szkole... - Zmarszczyła brwi.
Ruby opuściła usta i pochyliła się, by rzucić okiem na Anie:
- Ona musi iść! - Wyszeptała:
- Piknik nie jest piknikiem bez wszystkich naszych przyjaciół -Pani Stacy uciszyła obie dziewczyny machając palcem. Rozejrzała się wokół wszystkich uczniów:
- Robimy dziś coś bardzo ekscytującego, chłopcy i dziewczęta - Uśmiechnęła się:
- Wojna matematyczna! Będziesz musiał wybrać partnera, z którym będziesz konkurować. Ktokolwiek uzyska najlepsze odpowiedzi, wygrywa i zapisuje swoje imię na tablicy i dostaje specjalną niespodziankę na pikniku tego popołudnia -
Chłopcy wiwatowali i piszczeli, spodziewając się, że wygrają, gdy dziewczyny zachichotały i wymieniły się zmartwionymi spojrzeniami.
Pani Stacy roześmiała się z rozbawienia płynącego z jej uczniów i wstała:
- Chcemy wyznaczonych partnerów, czy wybranych? - Zapytała.
- Podnieście rękę do wybierania partnerów. -
Kilka dziewczyn podniosło ręce oraz Billy i jego grupa.
Billy zrobił zniesmaczoną minę:
- Muszę wybrać partnera, żeby upewnić się, że nie jestem w parze z tym zbłąkanym kundlem. - On i jego przyjaciele zachichotali, gdy Josie Pye uśmiechnęła się złośliwie.
Ania przewróciła oczami i zignorowała Billy'ego, gdy Diana trzymała ją za ramię uspokajająco. Była już przyzwyczajona do jego drwin i nie było tak, że nie miała grubej skóry.
Gilbert podniósł wzrok i spojrzał na Billy'ego. Ostrzegł go przed ponownym zawracaniem głowy Anne.
- Jedynym psem tutaj jesteś ty, Billy. Teraz się zamknij. - Bronił Anie głośno i wyraźnie.
Pani Stacy spojrzała na chłopców:
- Oboje bądźcie cicho, bo nie pójdziecie na piknik. - Skomentowała i wstała:
- Wszyscy, wstańcie. Możecie wybrać swoich partnerów, ale tylko na dziś. Jeśli będzie za dużo gadania, będę musiała ponownie przypisać partnerów. - Uśmiechnęła się i podeszła do przodu pokoju:
- Kiedy przyjdziesz ze swoim partnerem tutaj, to napiszę wasze imiona na tablicy. -
Diana, Ruby i Ania kłóciły się o to, kto może być partnerem, z kim. Gdyby tylko Cole nie odszedł, wszyscy mieliby kogoś do współpracy. Diana spojrzała i zobaczyłem, że Gilbert nie miał jeszcze partnera:
- Ruby, dlaczego nie poprosisz Gilberta, aby był twoim partnerem? Długo się w nim podkochiwałaś. Musisz go zapytać. -
- Ale co z wami? - zapytała Ruby, bawiąc się rękami. Spojrzała na Gilberta.
- Ania i ja możemy być partnerami. Dobrze, Aniu? - Diana uśmiechnęła się i połączyła ramiona z Anią.
Była bardzo podekscytowana współpracą z Anią, ponieważ Ruby zawsze rezygnowała kiedy wykonywali zadania partnerskie. Diana zwykle kończyła z Prissy Andrews lub Josie Pye, kiedy musieli wykonywać pracę z partnerem Ania uśmiechnęła się i zgodziła:
- Myślę, że to by mu się podobało, Ruby. - Przytuliła się do ramienia Diany i zachichotała, jak bardzo denerwuje się Ruby. Gilbert wcale nie był przerażający.
Ruby skinęła głową i odważnie podeszła do Gilberta. Klepneła go w ramię i odwróciła się, by spojrzeć na przyjaciół, którzy oboje uśmiechnęli się szeroko.
Gilbert odwrócił się i spodziewał się zobaczyć Anie, ponieważ była to konkurencja. Ale to była Ruby o blond włosach. Zawsze chichotała i rumieniła się wokół niego, więc w pewnym sensie zrozumiał, że bardzo się w nim zakochała. Jednak nigdy nie mógł zrozumieć, dlaczego.
- Czy chcesz być moim partnerem? - zapytała Ruby, jej twarz płonęła. Była tak zdenerwowana, że miała wrażenie, że zemdleje.
- Oczywiście nie musisz, ale Ania i Diana powiedziały, że chciałbyś, żebym cię zapytała. - Gilbert spojrzał na Anie, a potem na Ruby. Uśmiechnął się i spojrzał na Ruby:
-Tak, oczywiście, że chciałbym być twoim partnerem. - Była ładną dziewczyną, ale jednak wydawał się lubić inną dziewczynę.
- Dziękuję za pytanie. - Oczy Ruby rozjaśniły się i uśmiechnęła się jasno:
- Och, naprawdę? Tak się cieszę! - Trzymała mocno tablicę kredową i zachichotała. Diana i Ania wymieniły zadowolone z siebie miny i poszły do kąta, by usiąść obok siebie.
- A jeśli Gilbert zakocha się w Ruby podczas matematyki? - Diana zapytała Anie z uśmiechem:
- Czy to nie byłoby romantyczne? - Położyła deskę na ziemi i bawiła się kredą. Ania spojrzała na Gilberta, uśmiechającego się do Ruby i chichotania Ruby. Serce jej zamarło. Będą też sami na pikniku. Co jeśli Gilbert rzeczywiście zakocha się w Ruby?
- Dlaczego miałabym się tym przejmować? - zapytała defensywnie Ania, odkładając deskę obok stolika Diany.
- Och, nie wiem. Myślałam, że Gilbert podkochuje się w tobie, a nie w Ruby - Diana mówiła cicho, aby Ruby nie słyszała ich rozmowy. Przeczesała włosy za uszami.
- Cole powiedział to samo. - powiedziała jej Ania
- Nie podoba mi się...- Skróciła się.- Co się stało? - zapytała zmartwiona Diana. Ania nagle zamilkła, jakby coś właśnie uderzyło ją w głowę.
- Ania, wszystko w porządku? - Ania spojrzała na Dianę szeroko otwartymi oczami. Wyglądała na absolutnie przerażoną.
- Gilbert Blythe jest we mnie zakochany. -
CZYTASZ
I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie Pl
RomancePo tym, jak Gilbert decyduje się zostać w Avonlei, on i Anne spędzają więcej czasu razem, spoglądając na zachody słońca, książki i te głupie, stare wtorkowe kolacje w Zielonym Wzgórzu. To oczywiście tylko duże, stare, puszyste fikcyjne szaleństwo. O...