Incydent z wrzącą wodą

1K 65 24
                                    

Ania usiadła z szerokim uśmiechem na twarzy, patrząc, jak chłopcy próbują gotować.  Jerry był oblany pomidorami, palce Cole'a zostały spalone we wrzącej wodzie, a Gilbert wyglądał dobrze.  Znając Gilberta, po prostu pomógł im to zrobić i właściwie nic nie zrobił. 

„Gilbert, dlaczego nic nie robisz? Nie umiesz gotować?”  - zapytała Ania, nie wiedząc, że Jerry i Cole powiedzieli mu, że „chce męża, który umie gotować”. 

Oparła się na blacie, patrząc na niego, a jej oczy rozszerzyły się z ciekawości. 

„Umiem gotować, Aniu, chciałem tylko, żeby ćwiczyli. Wiesz, kto chce męża, który nie umie gotować?”  Gilbert uśmiechnął się, próbując zrobić na niej wrażenie. 

„Zdecydowanie nie ja. Potrafię gotować, ale byłabym wdzięczny za pomoc” - odpowiedziała Ania, uśmiechając się do niego. 

Naprawdę chciała męża, który mógłby z nią gotować.  Wiedziała, że ​​gotowanie z jej kawalerem będzie tak urocze.

Cole i Jerry wymienili się spojrzeniem „Czekaj, co”, zanim wrócili do tego, co robili.  Może jednak ich sztuczka zadziałała.  Porażka.  Trudno będzie wyśmiewać Gilberta. 

„Zgadzam się. Mężowie i żony muszą sobie pomagać”.  Gilbert spojrzał na Jerry'ego i zobaczył, że znów zmaga się ze wskazówkami, wzdychając. 

Tym razem pozwoli mu to rozgryźć.  Ania skinęła głową i również zwróciła się do Jerry'ego:

"Jerry, czytasz książkę kucharską? Nie powiedziałeś mi, że możesz teraz czytać książki!" Wstała, podekscytowana chłopcem. 

Od jakiegoś czasu pomagała mu uczyć się alfabetu, a nawet przyniosła mu tablicę z alfabetem:

„Jak wspaniale!”.  Podeszła i spojrzała na to, co robił. 

„Nie… nie… czytam. Próbuję.”  Jerry zmarszczył brwi i wskazał na numer trzy, żeby Ania pomogła mu przeczytać. 

„Wystarczy obrać pomidory, a następnie je zmiażdżyć i wymieszać.”
Ania wzięła książkę kucharską i podeszła do Gilberta, wręczając mu książkę. 

Gilbert odłożył książkę ziewając.  Dzisiaj był długi dzień.  Obejrzał się na Anie, wpatrując się w nią, kiedy ona nie patrzyła.  Boże, była taka ładna.  Jerry zmarszczył brwi i odchrząknął, by zwrócić uwagę Gilberta, by przestał się gapić na Anie.  Była jak siostra, więc on też musiał traktować ją jak jedną z nich.  Nie pozwól chłopcom zbliżyć się do niej.  Cole wydał z siebie okrzyk, po czym upuścił garnek z wrzącą wodą i makaronem na podłogę.  Jego zła ręka poddała się pod ciężarem wody.  Instynkt Gilberta polegał na tym, by złapać Anie, żeby wrząca woda nie rozlała się po niej.

„Uważaj!”.  Krzyknął. 

Woda tryskała wszędzie, a makaron był teraz na podłodze.  Świetnie.  Ogromny bałagan do posprzątania bez obiadu.  Jerry oderwał Anie od siebie i trzymał ją z dala od wody.  Spojrzał na Gilberta, a potem spojrzał na Cole'a:

„Mówisz poważnie?”  - zapytał, lekko poruszony faktem, że prawie spowodował oparzenia drugiego stopnia.  Ania odsunęła się od Jerry'ego i przeszła przez wodę, zdobywając resztki szmat do naczyń. 

„Czyścicie to. Nie ja.” 

Potem wszyscy znowu odezwali się:

„Ale Aniu!” 

„Dobra, zrobię to”. 

„Nie ma mowy.”

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz