Randka.

1.7K 85 18
                                    

Ania siedziała w sypialni, a Cole splótł jej włosy w dwa piękne francuskie warkocze. Wplótł w warkocz różową wstążkę, którą Gilbert podarował Ani jako prezent, wiążąc je przezroczystymi gumkami.

„Będą bolały, jeśli je wyciągniesz, więc kiedy wrócisz, poproś pannę Cuthbert, aby je wycięła”. 

Cole skończył wiązać drugą gumkę i cofnął się, aby lepiej zobaczyć włosy Ani.  Uśmiechnął się, dumny ze swojej pracy. 

„Okej, skończyłem.”  Ania uśmiechnęła się, wstała z łóżka i podeszła do lustra.  Przesunęła warkocze, żeby zobaczyć, jak wyglądają. 

„Jak zachwycające!”  Cole odgadł, że cokolwiek powiedziała, oznaczało coś dobrego. Usiadł na łóżku.

„Nie powinnaś mu coś dać? Dał ci… milion rzeczy”. 

„Nie jestem mu nic wininna… ale tak” - powiedziała Ania. 

Obróciła się w lustrze.

"Czy mam ubrać sukienkę w kratę?" - zapytała, odwracając się do Cole'a.

Cole zmarszczył twarz i potrząsnął głową.

"Dlaczego miałabyś nosić kratę na randce? 

Wstał z łóżka i otworzył szafę: „Och!”  Wyciągnął piękną, niebieską sukienkę, którą Diana pozwoliła jej ubrać na Boże Narodzenie i ślub. 

„Ta. Pasuje do różu.”  Ania wzięła sukienkę.

„Jesteś pewien, że nie jest to zbyt ekstrawaganckie?” 

Zapytała i wyciągnęła ją przed siebie.  Uwielbiała tę sukienkę. Gilbertowi też się podobała, zwłaszcza z powodu reakcji, jaką wywołała u niego, gdy zobaczył ją podczas świąt Bożego Narodzenia. 

„Dosłownie ukląkł na jedno kolano, by poprosić cię o randkę, Aniu. Teraz nic nie jest zbyt ekstrawaganckie.” 

Cole zaśmiał się i wrócił na łóżko, siedząc na krzyż. Ania uśmiechnęła się i przewróciła oczami.

„Nie mogę uwierzyć, że zaprosił mnie na randkę w ten sposób”. 

Delikatnie położyła sukienkę na łóżku i zdjęła brązową. Cole był zbyt zajęty podziwianiem sukienki, by zauważyć, że Ania się przebrała. Zastanawiał się, jak Ania dostała w ręce coś tak cudownie uszytego z tak ładnymi sznurowadłami.  Prawdopodobnie pochodziła od Diany Barry, była bardzo zamożna.  Ania podniosła sukienkę i założyła ją.  Sams ją zawiązała i upewniła się, że jest po prawej stronie, pociągając ją w przypadkowych miejscach.  Pociągnęła za żółtą część sukienki i spojrzała w lustro. 

„Wow”, powiedziała z podziwem. 

Uszczypnęła się w policzki, aby wyglądały na różowe, starając się nabierać nieco koloru na twarzy.  Wyglądało na to, że jej twarz zbladła ze strachu przed zepsuciem randki.  Gilbert zwykle jej nie denerwował, ale dzisiaj to zrobił.  Jej pierwsza randka!  Jak ekscytujące ... Cole spojrzał na Anie:

„Coś mi brakuje”. 

Zerwał się z łóżka i delikatnie chwycił Anie za nadgarstek.

„Ćśśś”. Uderzył ją i wprowadził do pokoju Maryli. 

Ania potrząsnęła głową.

"Nie możemy tu być, Cole, będę miała poważne kłopoty"  wyszeptała i rozejrzała się.

Cole potrząsnął głową.

"Zrozumie, założę się." 

Podszedł do do kredensu Maryli i otworzył pudełko z biżuterią, widząc piękny złoty naszyjnik. To było oczywiście sztuczne złoto. Niemniej jednak było cudownie.  Ania spojrzała na swój pierścień:

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz