5. Ania i Jerry uczą się francuskiego

2.6K 118 1
                                    

Gdy Ania wróciła do Zielonego Wzgórza przeczołgała się przez bramę, brudząc sukienkę. Nie zauważyła brudu, gdy podeszła do stodoły, żeby pozdrowić Mateusza i Jerry'ego. Weszła do środka i zobaczyła, jak Mateusz bije deskę, gdy Jerry trzyma ją nieruchomo. Mateusz spojrzał na Anie i uśmiechnął się lekko:
- Cześć, Aniu. - Skinął głową w jej stronę i wrócił do szlifowania drewna.

- Bonsoir - Jerry przywitał się z dziewczyną i przechylił kapelusz. Spojrzał za nią, aby sprawdzić, czy Diana przyszła odwiedzić go przed powrotem do domu. Niestety nie zrobiła tego. Zawsze fajnie było rozmawiać z Dianą Barry - szczególnie po francusku.

- Myślałam, że to bonjour? - Ania zapytała i usiadła na stosie siana, nie dbając o to, że się zabrudzi. Skrzyżowała nogi i położyła ręce na kolanach.

- Bonjour jest na poranek, bonsoir jest wieczorem - wyjaśnił Jerry. Uśmiechnął się i odgarnął długie brązowe włosy z oczu, aby zobaczyć zaskoczony wyraz twarzy Ani. Ania powoli pokiwała głową, próbując zrozumieć różnicę.

- Dlaczego? - Zapytała.

- Z pewnością zadajesz wiele pytań, Aniu. - Jerry zaśmiał się i mocno przytrzymał drewno, gdy spojrzał na nią. Wiedział, co powie, więc wypowiedział jej słowa, mówiąc:

- Musisz zadawać pytania, aby uzyskać odpowiedzi. - Ania spojrzała na niego z uniesionymi brwiami.

- Nie podoba mi się, że kpisz ze mnie, Jerry. - Powiedziała chłopcu z niewielkim uśmiechem na piegowatej twarzy. Położyła torbę na sianie obok siebie.

Jerry zaśmiał się i odwrócił od niej, zapominając, że zadała pytanie. Ponownie odgarnął włosy z twarzy i przypomniał sobie, że Maryla obiecała mu fryzurę, kiedy ostatni raz wspominał, że ma włosy w jego oczach, kiedy pracował. Ale po tym, jak odcieła włosy Ani, nie był tego taki pewien. To było jedno niechlujne cięcie.

- To dlaczego? - Ania czekała wyczekująco na odpowiedź na swoje pytanie. Postukała stopą i oparła się na sianie, kręcąc kawałkiem dłoni.

- Och! Eee... Bonjour oznacza dobry dzień, a bonsoir oznacza dobry wieczór. - Jerry mocno trzymał drewno i znów spojrzał na Anie. Miał nadzieję, że będzie w drodze, żeby mógł pracować i załatwić sprawę.

- O - Ania siedziała głęboko w zamyśleniu. Zastanawiała się, czy Diana to wiedziała. Pewnie tak ... ale gdy przywita Dianę zarówno w dzień, jak i w wieczór jej przyjaciółka będzie pod wrażeniem jej znajomości języka francuskiego. Ania wstała i zebrała swoje rzeczy.

- Spodziewam się, że muszę pomóc Maryli przy obiedzie. - Wyszła ze stodoły i zawołała:

- Bonsoir! -

Jerry roześmiał się i patrzył, jak odchodzi, gdy odpowiedział:

- Używa się go tylko na powitanie, Aniu! - Uśmiechnął się:

- Demain. Do zobaczenia jutro! -

- Demain, Jerry. - Ania wysunęła język i wbiegła do domu.

Nienawidziła, kiedy ktoś ją poprawiał. Sprawiało, że jej krew się gotowała. Zwłaszcza, gdy Jerry ją poprawił. Był jak irytujący młodszy brat, którego nie mogła nie kochać. Kasztanowłosa dziewczyna otworzyła drzwi frontowe i weszła do środka.

- Marylo, czy wiedziałeś, że bonsoir oznacza dobry wieczór, a bonjour oznacza dobry dzień? - Położyła książki na ławce przy drzwiach wejściowych, a następnie zawiesiła płaszcz i kapelusz.
- Czy to nie interesujące? I możesz używać go poprawnie tylko w pozdrowieniach. -

- Przypuszczam, że ktoś w szkole ci to powiedział? - zapytała Maryla, wlewając makaron do garnka z wrzącą wodą. Włożyła dzbanek z powrotem do piekarnika i odwróciła się, by spojrzeć na Anie. Ania weszła do kuchni i potrząsnęła głową.

- Jerry powiedział mi. Jerry dużo wie o języku francuskim. Będę musiała poprosić go, by nauczył mnie więcej, bym mógł zaimponować Dianie, nie sądzisz? - Pocieszała się po rozmowie z Dianą, kiedy wracali ze szkoły do ​​domu. Ale było oczywiste, że coś ją jadło.

- Co zrobiłaś swojej spódnicy - Maryla podszedła do Ani i pociągnęła brudną część spódnicy.

Ania spojrzała na nią z góry i pomyślała, że ​​to od tego paskudnego chłopca ciągnącego jej spódnicę, więc jej to powiedziała.

- Chłopiec szarpnął moją spódnicę w klasie. Myślę, że nazywa się Frank, ale nie jestem pewna. Postanowiłam nie uczyć się negatywnych imion. Na pewno nie chcę znać ich imion. - Nadal mówiła i mówiła:
- Trudno byłoby nazwać moje dzieci, gdybym znała wszystkie imiona ludzi, którzy mnie skrzywdzili. - Uśmiechnęła się i usiadła przy stole, siedząc na miejscu Mateusza na szybki odpoczynek.

- Trzymaj język, dziecko. Chciałam tylko wiedzieć, co się stało z twoją spódnicą - Maryla wróciła do piekarnika i wyciągnęła makaron, spodziewając się, że będzie trochę przesadzony i mulisty.

- Musisz pożyczyć jedną z sukien Diany, wyślę Mateusza po obiedzie. Spodziewam się, że do tego czasu wrócą do domu z pikniku. -

- Och, ładnie, proszę, poproś ją o sukienkę, którą pożyczyłam na Boże Narodzenie! - Anne błagała i wyprostowała się, patrząc na Marylę szerokimi, szczeniętymi oczami.
- Zaakceptujesz każdą sukienkę, którą oferuje ci dziewczyna. To tylko na dzień lub dwa. Nie pozwolę ci nosić brudnej sukienki w szkole." Maryla spuściła wrzącą wodę z garnka i dodała wszystkie pozostałe składniki do makaronu. Robiła gulasz z patelni.

- Tak, Marylo. - Ania wstała i poszła na górę, żeby się ogarnąć na obiad. Poszła do swojego pokoju, zamknęła drzwi i podeszła do lustra. Patrzyła na siebie w lustrze i zdjęła włosy z warkoczy. Ania ponownie zaplotła włosy i upewniła się, że wstążki wyglądają ładnie. Szkoda, że ​​to nie był wtorek.

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz