Ania i Gilbert dyskutują.

1K 62 13
                                    

Ania, Diana i Ruby weszły do ​​budynku szkoły, rozmawiając o planowaniu niedługo pójścia do lokalnej biblioteki.  Ania zasugerowała, żeby poszły do biblioteki, aby trzy dziewczynki mogły ponownie zainspirować się napisanymi przez siebie historiami.  Słyszała, że ​​dobrze jest, gdy czujesz, że nie możesz już pisać, co właśnie czuła Diana.

„Mam rzeczy, które chciałabym napisać, ale nie wydaje mi się, aby wyrażały je właściwie” skarżyła się Diana z uśmiechem na twarzy. 

Odłożyła swoje rzeczy na haczyk i zwróciła się do Ania:

„Naprawdę nie wiem, jak to robisz, Aniu”.  Ruby skinęła głową, zgadzając się z Dianą. 

Położyła także swoje rzeczy na haku, zanim odwróciła się, by zobaczyć, jak Gilbert wchodzi do szatni i odkłada swoje rzeczy.  Gilbert przyłapał Ruby na obserwowaniu go i uśmiechnął się do niej.  Ich oczy spotkały się ... Ale przerwał ich kontakt wzrokowy.  Zmarszczył brwi, najwyraźniej nie zainteresowany spojrzeniem na nią.

Odwrócił się do Cole'a, przeciskając się obok niego, by dostać się do haka.  Gilbert podążył za Cole'em i westchnął, powoli kręcąc głową.  Zdjął płaszcz i powiesił go wraz z kapeluszem. 

„Musisz jej powiedzieć.”  - szepnął Cole, zerkając na Ruby. 

Wiedział, że Ruby się zawiedzie i oświadczy, że ​​nie jest już przyjaciółką Ani, gdyby Gilbert jej powiedział, ale trzeba było to zrobić. 

"Wiem."  Gilbert westchnął ponownie i sfrustrowany przeczesał palcami włosy. 

Dlaczego musiał być tak uroczy bez wysiłku?  Nic nie mógł na to poradzić!  Cole wyśmiewał go:

„Och, tak, tak trudno jest wielu dziewczynom zakochać się w tobie szaleńczo”.  Zachichotał, najwyraźniej sarkastycznie i żartując.

Wszedł do klasy i usiadł, zauważając, że miejsce obok Billy'ego jest puste.  Gilbert usiadł obok niego i również się roześmiał.  Spojrzał też na krzesło Billy'ego, gdy zauważył, że Cole szuka torby i książek. 

„Prawdopodobnie się spóźni, Cole, nie martw się.

"Nie martwię się specjalnie, po prostu zastanawiam się, czy wczoraj wrócił do domu.  Wiesz, kiedy wyszedł."

Cole spojrzał na Anie, gdy podeszła do swojego miejsca, widząc, że wciąż mówi i mówi o bibliotece.

Gilbert wstał.

"Zaraz wracam." Minął Cole'a, idąc do Ani, żeby ją złapać, zanim usiądzie.

„Dokąd idziesz?”

„Muszę o coś zapytać Anie. Zaraz wrócę.” Gilbert go odprawił.

Dość szybko podszedł do Ani i poklepał ją po ramieniu. Nerwowo zacisnął szczękę z przyzwyczajenia i spojrzał na swoje stopy. Ania odwróciła się, nieco zirytowana tym że, ktoś miał czelność przerwać jej w środku zdania.

„Czego chcesz, Gilbert?” Zapytała, kładąc ręce na biodrach, znów będąc bezczelna.

Zachowywała się, jakby nie pytała go na randce poprzedniej nocy.

„Wczoraj wieczorem miałem pytanie dotyczące tego problemu w odrabianiu prac domowych”.  Gilbert użył słów kodowych na wypadek, gdyby którakolwiek inna dziewczyna - zwłaszcza Josie lub Ruby - usłyszała, jak rozmawiają.  Miał nadzieję, że zrozumiała. 

„Pytanie brzmiało: zapytany G chciał coś zrobić. Czy G lub A planuje, co zamierzają zrobić?” 

„A sprawia, że są plany”  Ania natychmiast zrozumiała słowa kodowe. 

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz