Wiem, że gdzieś jesteś.

1.1K 70 4
                                    

Ania siedziała w stodole, siedząc tam, gdzie znaleźli ciało Mateusza.  Wpatrywała się w sufit, rozmawiając z Mateuszem: „a w opowieści ryba śpiewa ukochanym ludziom... i serenada".  Oparła się na ścianie i bawiła kulkami, które znalazła na jego ciele.  Nie znała historii kulki, ale mogła sobie wyobrazić.  Może je znalazł i trzymał w bezpiecznym miejscu, może ktoś dał mu go w prezencie, może użył ich do gry w karty.  Ania zamknęła oczy, gdy toczyła marmurem między dłońmi: 

„Diana jak dotąd uwielbia tę historię, gdy czytam jej w klasie".  

„Pomagałam więcej przy śniadaniu, ponieważ Maryla nie wydaje się mieć na to siły. Staram się, aby nie zagubić się w myślach, gdy pomagam".  

„Śniło mi się, że wszystko z Tobą w porządku i pracujemy tutaj, a Jerry zirytował nas na śmierć swoim śpiewem". 

 Ania otworzyła oczy, spodziewając się go zobaczyć i poczuła się winna, 

„Kłamię. To tylko wspomnienie. Nie sen. To byłby cudowny sen w porównaniu z tym, co się naprawdę wydarzyło."  

„Prawda jest taka, że ​​nie spałam. Zaczęłam myśleć i myśleć..."  

Zobaczyła, jak Jerry czołga się po tym ostatnim i przestała mówić.  Jerry wczołgał się do niej i usiadł obok Ani.  Objął ją ramieniem, dzieląc jej smutek.  Tęsknił za Mateuszem tak samo, jeśli nie bardziej, niż Ania.  Ania oparła się na Jerry'm i objęła go w pasie, drugą ręką trzymając marmur.  

„Już za nim tęsknię i minęły tylko dwa dni ..." Wyszeptała i zamknęła oczy, łza spływała pod siano pod nią.  

"Ja też."  Jerry zmarszczył brwi, a jego oczy wypełniły się łzami.  

„Przepraszam, Aniu, powinienem był tu przyjechać wcześniej. Gdybym to zrobił, mógłby zostać ocalony".  

"To nie twoja wina, Jerry" powiedziała Ania. "Przykro mi, że musiałeś go najpierw znaleźć. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak przerażające jest to jest dla ciebie." Kontynuowała rozmowę,  

"Nie sądzę, żebym kiedykolwiek tak źle spała."

"Tez nie spałem,"potwierdził Jerry i pociągnął nosem, gdy łza spłynęła mu po policzku. 

Wytarł twarz  i położył głowę na Ani, która po chwili też się na niej oparła. Ania wpatrywała się w wszystko, co było przed nią, po czym ponownie powoli zamknęła oczy. 

„Po prostu zdrzemnę się szybko".  Szybko zasnęła, w końcu czując się bezpiecznie w ramionach, w których najmniej się spodziewała. 

Jerry też zamknął oczy, starając się nie móc przypomnieć sobie znalezienia ciała. Wkrótce jednak zasnął.

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz